To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Bielactwo - vitiligo.com.pl
Bielactwo nabyte, leczenie, zdjęcia, forum

Badania naukowe - Co z t? ci?ż?? :)

Francesca - Nie 14 Maj, 2006 08:45
Temat postu: Co z tą ciążą? :)
Tak mnie to strasznie irytuje że ja ciagle zadaje pytania, a rzadziej udzielam odpowiedzi. Ostatnio bodaj nasza koleżanka z chata _Berta, napisała że plamy bielacze jeszcze bardziej się rozrastają w okresie ciąży. Ciekawi mnie dlaczego tak jest. Przeciez ciąża to stan, w ktorym melanocyty są produkowane w większej ilości niż u nie-ciężarnej. (przynajmniej tak mi się obiło i uszy). Slyszałam, że to własnie dlatego skora kobiet w ciązy jest promienna, ma ładny brzoskwiniowy koloryt. A u nas miałoby być inaczej? Jeżeli ktokolwiek wie... będę wdzięczna! Pozdrowionka. (Jeszcze bynajmniej nie chcę być mama, ale być może kiedyśtam, w przyszłości, będę chciała mieć dzieci). :D
Berta - Pon 15 Maj, 2006 11:22

Witaj Frania!
Wiesz ja tez nie wiem czy to prawda, ale spotkałam sie zopniami kobiet które mają bielactwo, ze w czasie ciąży bardzo sie im rozrosło, i pozatym ogólenie czuły pwein dyskonfort w czasie ciazy czy pobytu w szpitalu, bo cały czas czuły ze wwszyscy lekarze dziwnieim sie rzygłądają i tym ich plamkom. Nalezy wspomniec ze pokutuje w społeczeństwie takie przekonanie ze ta choroba ma zwiazek z chorobmi wenerycznymi. Ja sadzę ze tan rozrost plamek ma zwiażek ze stresem, bo mizo ze noemalnie melanocyty produkują wiecej barwinka to nie apomionajmy ze nasze sa popiepszone i robią wwszystko na odwrót , po 2 sama ciąza to też stres ,nie mówiąc o porodzie jaki to stres.
wiec chyba taka jest przyczyna... pozdrawiam
Kaśka
ps. ale to jest moje zdanie , a ja nie jestem expertem :wink:
K.

Czesiu - Sob 20 Maj, 2006 14:08

Cześć
Ja nie słyszałem o tym, że melanocyty są produkowane w większej ilości u kobiet w ciąży. Wydaje mi się to wątpliwe, bo przecież ich ilość w skórze jest stała, a lepszy stan skóry może byc wynikiem zmian hormonalnych, jakie wówczas zachodzą. I one właśnie są podejrzewane za rozszerzanie plamek. Poza tym organizm kobiety przechodzi wtedy różne zmiany, ma zwiększone zapotrzebowanie na składniki odżywcze - tak ogólnie, bo na tym sie nie znam. Czytałem wiele wypowiedzi potwierdzających, że w czasie ciąży choroba się rozwijała - dość często tak jest, ale nie zawsze. Nie spotkałem jednak się z żadnymi "dobrymi radami" poza tym, aby generalnie dbać o siebie i przyjmować więcej odpowiednich witamin.

Czesiu

izabelaba - Pon 22 Maj, 2006 22:14

cześć
napiszę krótko. byłam w ciąży i plamy mi się ani nie powiększyły ani nie pojawiły się nowe !

Berta - Wto 23 Maj, 2006 18:56

Hejo Franiu!!!!
wiesz doumiałm sie po drodze i te plamy takie brazowe jakie maja kobiety po ciązy to plamy watrobowe i one nie maja nic wspólnego z bielactwem, Widzisz Iza nie miała zmian w tarkcie , i jak mówił Czesiek to indywidualna sprawa...
a swoją drogą to ciekawe czy pojawia sie nam pamy wątrobowe na biłaych plamach?
Pozdrawiam!!!!!!
Kaśka

Czesiu - Wto 23 Maj, 2006 23:45

Berta27 napisał/a:
ciekawe czy pojawia sie nam pamy wątrobowe na biłaych plamach?

Raczej nie, bo plamy wątrobowe są wynikiem zaburzeń pracy melanocytów, a ponieważ u nas w odbarwionych miejscach ich nie ma, plamy te nie mają jak się pojawić. Chociaż tyle dobrego, po co mi jeszcze ciemne i to na białych, wyglądałbym jak pawie oczko :wink:

Czesiu

Francesca - Śro 24 Maj, 2006 21:28

No, fajnie ze mi przypomnieliscie ze sa jeszcze te watrobowe :) No to moge sie spodziewać różnego rodzaju zjawisk. No, kurcze, jakie to jest skomplikowane :) MOja siostra jak była w ciązy nie miala takich brązowych zmian, jedynie jakieśtam pryszczyki. Mam nadzieje, ze w moim przypadku plamki się nie powiększa. Swoją drogą, dawno już nie zauważyłam nowych. Tak jakby coś się zatrzymało...Pozdrowionka!
Zygcia - Pon 24 Lip, 2006 10:31

z tego co wiem to jest takie powiazanie w czasie ciazy z vitiligo ..

spada poziom B12 dlatego ze musimy sie nim dzielic z dzieckiem, a po za tym to jest zwiazane ze wzrostem prolaktyny i mniejszej przyswajalnosci tegj witaminy ...
dlatego podczas ciazy trzeba badac B12 i uzupełniac braki.. poziom B12 powinien u nas podchodzic pod gorne granice normy zeby choroba nie postepowała..

norma we Francji to 220-982, w Polsce 193-982 ..ja mam 198 ..czyli bardzo nisko, P . B powiedziała ze musze miec conajmniej z 800 zeby były efekty leczenia

pozdrawiam

Czesiu - Czw 19 Paź, 2006 10:41

Hej, właśnie znalazłem wyrwaną kiedyś stronę z gazety, w której jest odpowiedź na pytanie czytelniczki o ciążę i tarczycę.

Jod dla przyszłych mam

Kobiety w ciąży mogą mieć kłopoty z tarczycą

"Jestem w ciąży. Mój lekarz polecił mi przebadanie tarczycy. Dlaczego?"

"U kobiet w ciąży zwykle rośnie zapotrzebowanie na hormony tarczycy, czasami nawet o 50%. Dlatego też konieczne są częste wizyty u endokrynologa. Osobiście proponuję ciężarnym pacjentkom wizyty co sześć tygodni. Podobnie częściej w ciąży oznacza się stężęnie hormonów tarczycowych. Proszę nie dziwić się, jeżeli w tym okresie lekarz zaleci nie tylko badanie TSH, ale też inne badania hormonalne. Źle wyrównana funkcja hormonalna tarczycy jest poważnym zagrożeniem dla płodu. Może spowodować wady wrodzone, a w skrajnych przypadkach poronienie. Zwiększone zapotrzebowanie na hormony tarczycowe utrzymuje się zwykle do końca okresu karmienia piersią."
Tomasz Tomkalski, endokrynolog

Źródło: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska, 20 gru 2005

Anonymous - Pią 20 Paź, 2006 10:12

Witam wszystkich :) , ja własnie jestem w 7 miesiacu ciaży. Przed samą ciążą leczyłam się tj. uvb 311, witaminy. mój ogólny stan zdrowia był b. dobry. Oprócz niskiego poziomu cynku i troszkę za mało wit. b12 wszystko było w normie, włącznie z wątrobą, hormonami tarczycowymi-prolaktyna, tsh, ft4,ft3, anty TPO. Po witaminach cynk przyswoił mi się "wzorowo" wg słów p. Bouuiran. Powracała pigmentacja. Niektóre plamy całkowicie się spigmentowały. Choć jeszcze sporo pozostało to wiem, że po ciąży będę musiała powrócić do leczenia bo obawiam się, że stracę pigment, który uzyskałam. Biorę witaminy dalej, choć poziomu wit.b12 nie badam. Staram się odżywiać jak najlepiej nie stresować się. Póki co plam nowych nie ma, pigmentu nie tracę, a oglądam się codziennie ze strachem czy jest "coś nowego". Zdecydowaliśmmy się na ciążę mimo vitiligo, majac świadomośś, ze moje dziecko może dostać ode mnie w spadku to świnstwo. Czasem mam dołka z tego powodu, ale przecież vitiligo to nie wszystko. Żyję z nim prawie 20 lat i przyzwyczaiłam sie, to tylko kwestia akceptacji samego siebie. Bedę starała się tego nauczyć mego "synka". A może nie będzie miał tego po mnie..? mam taką nadzieję....
Czesiu - Pią 20 Paź, 2006 18:43

Cześć, witamy na pokładzie :)
Gratuluję decyzji. Ta choroba nie powinna być przyczyną rezygnacji z posiadania dzieci. Szczególnie, że prawdopodobieństwo przekazania jej w genach nie jest wcale takie wysokie. Jeśli nikt w Twojej bliższej lub dalszej rodzinie nie choruje (nie chorował) na vitiligo lub inne choroby o podłożu autoimmunologicznym, to szansa, że Twoje dziecko będzie je miało, jest nie większa niż u statystycznego człowieka. A nawet w przypadku odziedziczenia wszystkich genów (bo prawdopodobnie jest ich kilka) choroba wcale nie musi się ujawnić. Znając listę pewnych czynników, o których na pewno jest Ci wiadomo (stres itd), można to ryzyko jeszcze minimalizować. Poza tym z Twojej wypowiedzi wynika, że masz dobre podejście do tej choroby i wiesz jak sobie z nią radzić. Niestety na niektóre sprawy nie mamy tak dużego wpływu jakbyśmy chcieli. Ale na pewno synek będzie zdrowy :) czego Ci szczerzę życzę. Pozdrawiam

issska - Sob 21 Paź, 2006 10:56

No to i tu wtrącę swoje trzy grosze :wink:
Całą ciązę sie modliłam żeby dziecko nie było chore, albo żeby nie urodziło sie bez barwnika ( albinos) bo tez mnie tym straszyli...
Syn urodził się śliczny i zdrowy. Do dzis ma ciemną karnację, nie wiem czy w okresie dojrzewania nie zacznie sie cos dziać ( tak było ze mną).
Pozdrawiam wzystkie przyszłe - i już - mamy!
Dla tych co mają chore dzieci to na pocieche - podobno u dzieci jest to całkowicie wyleczalne,
Życzę powodzenia
Iza

Abi - Czw 31 Lip, 2008 22:58

mogą mieć, choć oczywiście nie muszą :)

jak w każdej chorobie genetycznej

kwiatek - Sob 02 Sie, 2008 06:39

Witam wszystkie zatroskane mamy i przyszłe mamusie! Byłam 2 razy w ciąży i żadnej większej różnicy w przebiegu mojej choroby nie zauważyłam.Mam jasną karnację i jedynie w czasie letnim bardziej się żucam w oczy (jeśli to tak mogę określić). :lol: Moje dzieci na całe szczęście urodziły się bez jakich kolwiek defektów skórnych itp.Choć jak to kobieta w ciąży miałam różne obawy... Teraz mam nadzieję ,że ich to choróbsko ominie. Ja mam bielactwo nabyte.Choć u każdego może to różnie przebiegać...Ja już się z moją chorobą pogodziłam,choć nadal nie daję za wygraną ,i jakoś żyję dalej. Życzę Wszystkim powodzenia!!!
Natalia_90 - Sob 02 Sie, 2008 10:33

no to swietnie :) oby tylko dalej choroba nie postepowała, to będzie ok :)
Jagoda - Wto 12 Sie, 2008 19:54
Temat postu: Co z tą ciążą
Pamiętam jak rodziłam swoje dzieci ,gdy odchodziła oołożna ,ja odwijalam pieluszki, oglądałam najpierw czy mają zdrowe ręce ,nogi, a potem centymetr po centymetrze oglądałam ich skórę. Dzięki Ci Boże są zdrowe .Wam też z całego serca życzę aby asze dzieci były zdrowe .Miejmy nadzieję że tak będzie .A jeśli ich by w przyszłości spudkało to co mnie ,to muszę być silna -dla nich.Zeby one to widziały iteż były silne.
Natalia_90 - Wto 12 Sie, 2008 20:05

miejmy nadzieję, ze takowe zmiany u Twoich dzieci nie nastąpią :) a nam byc moze przyszłym mamom taki problem nienastał tuz po urodzeniu...
lidzia - Wto 12 Sie, 2008 21:58

Wiem co macie na myśli dziewczyny. Jak urodziłam swojego synka zrobiłam to co Jagoda dokładnie....Jednak po ośmiu latach dotknęło go to paskudztwo i wiem że dla niego muszę być silna i muszę go nauczyć jak z tym żyć ...choć wiem że będzie to trudne.
Jagoda - Śro 13 Sie, 2008 10:01
Temat postu: Co z tą ciążą
Moje najstarsze dziecko ma 14 lat,jezdzi na zawody sportowe,druga córka ma piękne włosy do pasa ,trzecia duże niebieskie oczy w czarnej oprawie .Patrze na nie imyślę oby tak było dalej.Ale już wyzbyłam się lęku który kiedyś mi ciągle gnębił,choć dyskretnie dalej obserwuję ich skórę .Są grożniejsze choroby które nie omijają także mojej rodziny.
Natalia_90 - Śro 13 Sie, 2008 13:07

no tak nie ma co zapeszać, ale jednak my będziemy chyba miały ten lek do końca zeby obserwowac dzieci... no mnie to jeszcze nie czeka chyba tak szybko, ale za pare lat kto wie :)
Jagoda - Śro 13 Sie, 2008 13:16
Temat postu: Co z tą ciążą
Wiecie kto powiedział; ''Nie lękajcie się ...''
Natalia_90 - Śro 13 Sie, 2008 15:48

no wiadomo, znane słowa... mozna by się do nich dostosować
kwiatek - Śro 13 Sie, 2008 16:01

Będzie dobrze,bo musi być dobrze! Prawda? A dla kogo mamy żyć jeśli nie dla naszych pociech?Cieszmy się ,że to nie jest śmiertelna choroba...a nóż ktoś wymyśli jakiś nowy 100% skuteczny lek....Miejmy nadzieję.Pozdrawiam!
lidzia - Śro 13 Sie, 2008 19:12

i z taką nadzieją trzeba żyć!!!pozdrawiam
Jagoda - Czw 14 Sie, 2008 08:21
Temat postu: Co z tą ciążą
Lidzia Twój synek napewno wyrośnie na wspaniałego człowieka .
lidzia - Czw 14 Sie, 2008 20:07

dzięki Jagoda !!!
magdam - Wto 14 Paź, 2008 20:28

dziękuję Jagodo za odpowiedz, wprawdzie nie na tym temacie ale dziękuję, to dla mnie duże pocieszenie.Mój mąż ma bielactwo ma 32 lata a bielactwo zaatakowało go 4lata temu czyli dosyć późno po dużym stresie. Jestem teraz w 6 miesiącu ciąży i zaczynam dużo myśleć o tym czy nasze dziecko będzie to mieć. Dodam jeszcze dla pocieszenie dla was wszystkich , że mąż chodzi już 3 miesiąc na naświetlania i pojawia mu się w dużym stopniu pigment, bardzo się cieszymy. Mąż ma głownie na rękach i w okolicach pasa, jest bardzo zdeterminowany w walce.Jego rodzice (czyli teść i teściowa) nie mają ani żadna z jego dwóch siostra , ma babka od strony ojca(matka ojca męża) i jeden jej syn czyli jeden z dwóch wujków męża, a ciotka(siostra teścia)też nie ma i jej dzieci też nie.
Jagoda - Wto 14 Paź, 2008 20:43

Powtarzam Ci jeszcze raz i zapamiętaj to sobie -zadnych zmartwień ,ciesz się ze swojego dziecka .Tam w górze Ktoś go zaplanował i my mu musimy zaufać.Będzie dobrze .Z mojegorodzeństwa ,a bylo nas 6 tylko ja mam plamki .
magdam - Wto 14 Paź, 2008 21:28

Dziękuję Ci!!!Takich słów mi trzeba!
madziaprzyt - Nie 04 Sty, 2009 19:37

Ja jestem w czwartym m-cu ciąży i u mnie niestety bielactwo galopuje strasznie. Myślę, że ma na to też wpływ rzucenie palenia=stres. Jestem tym przerażona. Coraz gorzej przez to czuję się psychicznie i zamiast cieszyć się z ciąży to ja mam depresję :cry:
Ulencja - Pon 05 Sty, 2009 16:48

Madziu Twoje bielactwo galopuje ze stresów.To stres jest odpowiedzialny za powstanie tej choroby.Wiem z własnego doświadczenia(właśnie ze stresów go dostałam).Naucz się myśleć pozytywnie.Mnie pomagają książki Josepha Murphy np "Potęga podświadomości ".Jak się nie zmieni sposobu myślenia,nie uspokoi wnętrza,to można tylko pomarzyć o powrocie do zdrowia.Życzę pogody ducha i radości z oczekiwanego maleństwa.
madziaprzyt - Pon 05 Sty, 2009 20:17

Wiem, że stres ma tu ogromne znaczenie. Tylko, że ja go mam na co dzień tyle... Już od tylu lat próbuję zmienić swój sposób myślenia, a to jakoś nie chce się dać. Choroba mnie rozkłada na łopatki, odbiera mi resztki chęci życia. Będę i tak walczyć, nie mogę się teraz poddać. Mam przecież dla kogo...
Ulencja - Wto 06 Sty, 2009 13:30

Madziu,pomyśl o tych ,którzy gorzej cierpią,umierają na straszliwe choroby i dziękuj losowi za to,że dla Ciebie jest tak przychylny.Staraj się codziennie uśmiechnąć,dostrzec pozytywne strony życia.Ja też wiele przeszłam przez te moje ponad 40 lat życia i mówię Ci nie warto się zamartwiać dla własnego zdrowia.Życie przeleci moment w troskach i zgryzotach,a przecież można żyć inaczej.Ja codziennie dziękuję Bogu za to co mam,za moje 3 piękne córki,za dobrego męża.Staram się żyć w zgodzie ze sobą,chociażby po to by pozbyć się tych plamek.Teraz wiem jaka byłam głupia zamartwiając się byle czym i co ma z tego?- nerwice i bielactwo.Głowa do góry,wszystko się ułoży.Pozdrawiam!
Jagoda - Pią 16 Sty, 2009 21:37

Madziu ,mi też przybywało plamek jak byłam w ciąży,ale myślałam sobie ,że plamkę która była przeznaczona dla mnie nie dostanie moje dziecko.Czasami trzeba na przekór życiu nadawać mu sens.Pani w szkole na moje najmłodsze mówi że to taki mały geniusz .W trakcie ciąży proponuję mniej wyczerpującą walkę ,uśmiech na buzię ,plamy będą niezadowolone .Dla Twojego dziecka i tak będziesz najładniejsza a ono dla Ciebie ,bo będzie Twoje. :grin: :grin: :grin:
arla - Czw 02 Lip, 2009 23:46

"plamkę która była przeznaczona dla mnie nie dostanie moje dziecko" dzięki Jagoda za te słowa ja jestem w 6-tym m-cu ciąży i bez przerwy mi przybywa plam (a raczej stare się powiększają)co spędza mi sen z powiek i tak zamyka się błędne koło.
Jagoda - Śro 12 Sie, 2009 15:38

Mi nie masz za co dziękować . My jesteśmy takie same jak inne kobiety ,tyle tylko że opalamy się nie równo tylko w takie jakieś wzorki.Jak sama napisałaś zamartwianie się to błędne koło,pora wyjść na prostą ,mamy dla kogo.Twój dzidziuś napewno będzie śliczny,jak wszystkie dzieci.
alenda - Wto 20 Paź, 2009 19:50

U mnie podczas ciąży plamy na nogach i biodrach zniknęły. Nie wiem czy faktycznie, czy też byłam spuchnięta i skóra jakoś tak wyglądała.
Catalabama - Śro 21 Paź, 2009 11:08

alenda napisał/a:
U mnie podczas ciąży plamy na nogach i biodrach zniknęły. Nie wiem czy faktycznie, czy też byłam spuchnięta i skóra jakoś tak wyglądała.


a teraz sa z powrotem???

alenda - Pon 26 Paź, 2009 15:00

Catalabama napisał/a:
alenda napisał/a:
U mnie podczas ciąży plamy na nogach i biodrach zniknęły. Nie wiem czy faktycznie, czy też byłam spuchnięta i skóra jakoś tak wyglądała.


a teraz sa z powrotem???


No tak. Ja mam plamy na nogach, biodrach, brzuchu, pod pachami, na łokciach, dłoniach, brodzie i koło oczu, te na twarzy widać tylko w lato. W ciażę zaszłam w lipcu i plamy były bardzo widoczne, bo lato było, ale w grudniu byłam już bardożzo blada i plamki na rękach/twarzy były jak zawsze widoczne po przyjrzeniu się, natomiast palm na brzuchu i nogach nie dało się zauważyć. Może dlatego, że byłam tak spuchnięta? Może aż tak blada? Tak czy siak dwa dni po porodzie obrzęki z nóg zaczęły znikać i jakoś w 3/4 dniu nagle z zdziwniem stwierdziłam, że widać mi plamy na nogach, nawet koleżanka pytała co to, bo wcześniej nie było. Dziwnie, nie?

Bernadeta - Śro 04 Lis, 2009 19:06

w moim przypadku pierwsze plamy pojawily sie 2 lata po urodzeniu syna
szanti12318 - Nie 10 Lip, 2011 19:32

Hej

ja mam troszke inne pytanie.

lata temu uroszilam dziewczynke a po 4,5 roku po porodzie wyszlo mi bielactwo po urazie skory. Jaka jest mozliwosc ze moje dziecko moze to miec? urodzilam ja jak jeszcze nie mialam tej choroby.

[ Dodano: Nie 10 Lip, 2011 19:44 ]
3 lata temu urodzilam a po 1,5roku po porodzie wyszlo bielactwo

Abi - Nie 10 Lip, 2011 21:41

jeżeli bielactwo miałaś w genach, to nie ma znaczenia, że przed ciążą nie miałaś plam, mogłaś te geny przekazać dziecku, niestety
no ale bądź dobrej myśli, dbaj o zdrową dietę dziecka i ogólnie jego tryb życia, naucz lajtowego podejścia, żeby się nie stresowało byle czym, a może to je uchroni przed chorobą

szanti12318 - Nie 10 Lip, 2011 22:57

a slyszeliscie cos takiego ze czesto jest ono przekazywane co2 badz 3 pokolenie?
katrine - Pią 22 Lip, 2011 16:24

W mojej rodzinie nie było i nie ma nikogo kto choruje na bielactwo jestem jedyna , w okresie ciazy nie pojawiły mi sie plamki dopiero po roku od porodu , moj synek urodził sie zdrowy i sliczny , ma ciemną karnacje jak mój mąż , bardzo sie cieszę że jest zdrowy ... Wydaje mi sie ze to indywidualna sprawa , kazdy organizm jest inny , kazda kobieta przechodzi ciaze inaczej...:) Grunt to relaks i dbanie o siebie :)
dario5060 - Sob 23 Lip, 2011 19:07

Ja chciałem szybciutko nawiazać do informacji SZANTI-to prawda,że bielactwo przekazuje się co drugie pokolenie,choc zdażają się wyjątki.Moja babcia była chora i ja zachorowalem mając 6 lat.Teraz mam dwoje dzieci i z wiadomych przyczyn udalismy się z żoną do dermatologa.Lekarz obejrzał dzieciaki pod lampą Wooda i stwierdził,że są czyste(narazie).Uspokoił nas też informacją,iż bielactwo najczęściej przekazywane jest właśnie co drugie pokolenia,aczkolwiek nie jest to 100%-tową regułą
sl8er - Nie 24 Lip, 2011 11:12

Dario, kto Ci takich bzdur naopowiadał że co drugie pokolenie z reguły... nigdzie nie ma takich informacji i raczej nie będzie... jeżeli ten lekarz ma choć odrobine wiedzy o genetyce może szybko znalezc kilka ostatnich artykułów i wniosek jest jeden bielactwo ma bardzo niewiele wspolnego z gentyką w najbardziej wyczerpujacych studiach z chyba 3 tysiacami uczestników odważyli sie tylko napisac że w bielactwie wystepuje kilkadziesiąt mutacji genowych z których każdy podnosi prawdopodobieństwo zachoroania (bardzo nieznacznie jezeli w ogóle), w mniejszych badaniach znajdują nawet dodatkowe geny ... ale często uczciwie piszą że zwiazęk jest tak mały że moga być to falszywie pozytywne wyniki... bardziej chodzi o czynniki środowiskowe... zrażenie jakimś patogenem ... ba nawet nie jakimś patogenem a konkretnym szczepem... wiele mikroorganizmów jest nawet niezidentyfikowanych a identyfikacja ich wymaga odrobiny wysiłku i może zabic złota kure jaka jest leczenie bielactwa...

Na zdrowy rozum wszystkie choroby które sa skutecznie leczone maja swoje czynniki sprawcze ... wirusy grzyby bakterie... i co ciekawe są one zlokalizowane dokladnie w miejscu uszkodzenia zapalenia naciekow i innych zmian

Np angina sterpotoccocus w gardle, wrzody żołaka bakterie dokladnie w żolądku gdzie wrzody powstaja, opyszczka niby ma głowną siedzibę w zwojach nerwowych ale wywyoluje objawy miejscowe i łatwe do miejscowego zaleczenia za pomocą maści (maści przeciwirusowej za kilka zeta, jak sie wie z czym walczyć to wszytsko jest proste), smierdzące stopy grzyb nie gdzie indziej jak na nogach itd ... ba nawet w przypadku reumatyzmu wykryto mykoplazmy w plynie stawowym osób chorych i co myslisz że reumatyzm leczy sie tynidazolen minocyklina ... a własnie nie bo bradziej sie opłaca faszerowac ludzi sterydami i prowadzic dalsze posukiwania w celu dokladniejsego opisania objawów... badania sa dostępne w internecie... niestety wiekszośc ludzi to debile i wierzy w dobre intencje koncernów i naukowców... ale oni maja zupełnie inne cele niż pacjenci... chodzi o to aby napisać jak najwięcej prac na temat danej choroby, awansować... dociagnac do emerytury nie musząc szukać nowej pracy... kompletny brak ambicji i beztalencie
Są jeszcze choroby powodowane ogólna infekcja nie dajace łatwych do zlokalizowania symptomów np borelioz powodowana przez krętki, często mylona z chorbami immunologicznymi, ludzie maja krętka który jest do wyleczenia w ciagu kilku miesięcy a umierają niby na SM lub Lupus mozna wymieniać i wymieniać

Z zatrzesienia badan w internecie w oczy kole brak badan nad czynnikiem sprawczym... nikt nie odważył sie na dobra sparawe poszukac czy nie ma w bielaczej skórze patogena... oczywiscie nie bedzie to bakteria (bo jezliby była to bakteria to któryś ze sprytnijszych chorych mogły szybko wypatrzyc ja pod zwykłym mikroskopem za kilkadziesiat zeta... musi to być cos mniejszego co ma możliwość np wniknąc do komororki... a więc mykoplazma, wirus, pierwotniak, grzyb... wydaje się to cięzką sprawa znależc cos tak nieuchwytnego i tak też jest... od ostanich konkretnych badań nad bielactwem mineło 60-50 lat (takich które szukały przyczyny)
od tego czasu technika poszła naprzód i tak teraz jest mozliwości przeprowadzenia npelektroforezy materiału genetycznego
W skrócie

*biopsja skóry (miejsce z bielactwem i bez bielactwa) potraktowana enzymami albo ciekłym azotem aby uwolnić DNA/RNA
*cięcie endonukleza (na kawałki jak norzyczkami ale w miejscach specyficznych dla tej endonukleazy)
*przeciagnięcie na żelu tego urobku
*jeżeli pojawia sie jakies dodatkowe prązki ewentualnie grubsze prązkii jak w materiale kontrolnym znaczy to o obecności dodatkowego DNA/RNA...
Oczywiście nie wiadomo do czego to należy ale zmniejsza zakres poszukiwań do skóry... teraz wystarczy kilka dodatkowych elektroforez z konkretnymi typami komórek i znów zawęzamy zakres poszukiwań... na końcu badania lekooporności które indetyfikują patogena
Jednak takich podstawowoych i ąż narzucających się badań nikt nie zrobił... i nie ma interesu robić...

Pytanie do Abi jesteś po biotechnologi dlaczego uważasz że bielactwo jest chorobą genetyczną, czy czytałaś jakieś publikacje... masz dobre podstawy aby zrozumieć o co chodzi w takich badaniach i wyciągnąc wnioski...

Z praktycznego punktu widzenia więc odpowiedź jest tak bielactwo jest chorobą ,,dziedziczną,, tzn dzieci osób chorych maja statystycznie większe szanse zachorować
-- bo przebywają w tym samym środowisku--
--korzystają z jednej kuchni i łazienki---
--podobne zwyczaje itd---

Jest to jednak praca nie dla genetyka a dla epidemiologa... u mnie w rodzinie nigdy nie było
bielactwa nawet u najbardziej oddalonych krewnych i w prostej lini do 5 pokolenia... oczywiście nie można wykluczyć jakiegoś skoku w bok w którymś pokoleniu :)

szanti12318 - Nie 24 Lip, 2011 21:00

Moja Pani doktor także powiedziala ze najczesciej dziedziczy sie ta chorobe co drugie pokolenie(u mnie tez tak było) choc oczywiscie zdaza sie ze nie tylko.
sl8er - Nie 24 Lip, 2011 21:16

no powiedziała co wiedziała... lekarze maja to do siebie że nie potrafią powiedzieć najzwyczajniej w świecie że nie maja pojęcia musza zawsze coś powiedzieć... zresztą przeciętny pacjent w konfrontacji z lekarzem ma mniejsze szanse niż pająk w płonącym lesie , więc mogą sobie pozwolić na mówienie czegokolwiek ... mi pewna lekarka powiedziała ze jeżeli się wyleczę z bielactwa nie ma szans żeby przyszłe dzieci mogły odziedziczyć chorobę... twierdząc ze choroba jest warunkowana genami... kiedy dostała 2 minutowy wykład o dziedziczeniu genów tylko się oburzyła i że jak wiem lepiej to po co przychodzę...
szanti12318 - Nie 24 Lip, 2011 21:28

znam kilka takich przypadków wiec coś w tym musi być.
sl8er - Nie 24 Lip, 2011 22:12

po co opierać się na kilku przypadkach... jak można na 5000

http://www.ijdvl.com/arti...167;aulast=Behl

badania z Indii więc ludzi o nich sporo jest na kim oprzeć badania

I co wynika z tych badań... że u 8,4% bielactwo w rodzinie... 4.8% należy do relacji rodzice dzieci wiec nie co drugie pokolenie... dziedziczenie co drugie i co trzecie pokolenie razem nie stanowią nawet procenta dziedziczenia z rodziców na dzieci...

Cały artykuł bardzo dobry bo pokazuje że genetyka ma niewiele do rzeczy...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group