Bielactwo - vitiligo.com.pl Strona Główna Bielactwo - vitiligo.com.pl
Bielactwo nabyte, leczenie, zdjęcia, forum

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Największe marzenie chorych na bielactwo
Autor Wiadomość
robredo23 

imie: Robert
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1
Skąd: Rybnik
Wysłany: Sob 18 Lip, 2009 00:41   My Dream is to ....

Dobry temat, z pewnością każdy z nas wiele o tym myślał...

To na początek tak trochę od serducha - Miałem kiedyś piękny sen, w którym byłem gdzieś na obiekcie wypoczynkowym przy otwartym basenie. Słonko, upał, błękitne niebo, a ja przemieszczałem się ze znajomymi przez cały ośrodek bez koszulki, w zwykłych slipach a przy tym niczym się nie krempując, bawiłem się świetnie nie mając nic do ukrycia.... no ale niestety obudziłem się :roll:
Moim marzeniem jest by ten sen spełnił się w rzeczywistości. By móc bez kompleksów pokazać się publicznie w stroju kąpielowym, móc nie myśleć o tym, że mój kolor skóry jest inny i wzbudza ciekawość pozostałych osób albo najlepiej w ogóle się tym nie przejmować...

Jest jeszcze drugie marzenie (które już tu ktoś wymienił :wink:) i które mam nadzieję jest bardziej realne - Poznać tę drugą osobę, wybrankę życiową, której nie będzie przeszkadzał mój "defekt kosmetyczny" a co za tym idzie mieć tę chorobę głęboko w czarnej ... :drunk:
 
 
KOLKA 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 22
Wysłany: Sob 18 Lip, 2009 11:09   

W sumie to mam szczęście, mnie bielactwo dopadło po urodzeniu pierwszego dziecka, po 25 roku życia, kiedy byłam już szczęśliwą mężatką, mąż mnie kocha i akceptuje bezgranicznie. Teraz mam dwójkę dzieciaczków i bardziej myślę o nich niż o sobie, więc marzę, żeby ich to nigdy nie dosięgło (:
Ktoś wcześniej wspominał o tym, żeby wymyślili taki samoopalacz, który dobrze maskuje plamy - to już wymyślono!!! To płyn do opalania natryskowego!!! Koniecznie spróbujcie wszyscy, tylko nie opalając się na całe ciało, a nanosząc wacikiem lub patyczkiem do uszu tylko na plamy. Stosuję regularnie i nikt nie wie, że mam bielactwo! Poprostu spróbujcie!!!
 
 
Kumciaki 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 19 Lip 2009
Posty: 253
Wysłany: Pią 31 Lip, 2009 21:57   

Fajny temat;]
Mi sie marzy - zresztą jak większosci żeby się pozbyć tych plam.
Chcialabym też żeby akceptowali mnie taką jaką jestem xD
Oj dużo tych marzeń^^ Jeszcze tak wyjsc na plazy w stroju nie chowajac się przed ludzmi...Reszte zachowam dla siebie :mrgreen:
 
 
Lelo3008 
RePuBlIkA


imie: Łukasz
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 402
Skąd: Ciechan/Olsztyn
Wysłany: Pią 31 Lip, 2009 22:12   

A moje marzenie żeby się pozbyć plam jest gdzieś 2 na liście ale te pierwsze zachowam dalej dla siebie;D praktycznie nie mam dużo marzeń, mam chyba prawie wszystko co mi jest potrzebne, no może tak jak tak jak Kumciaki napisała żeby nas KAŻDY akceptował...
 
 
kobzinka 

imie: Marta
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 19 Sie 2009
Posty: 16
Skąd: Wojnowo/Dublin
Wysłany: Czw 20 Sie, 2009 00:55   

kasia napisał/a:
Marzę żeby mojej siostrze znikło SM na to konto może wyjść mi milion plam mam je gdzieś :)

ojej aż mi sie smutno robi jak czytam Wasze wypowiedzi..
Kasiu uściskaj siostre ode mnie i życz zdrówka!!trzymam kciuki!
Kochani tak sobie myśle czy to dlatego,że tyle przeszłam czy to mój charakter??
mam plamy od 5rz,w wieku 11 zaczełam mdleć bez przyczyny..znaleźli ją jak mialam 14-wada serca:)zrobiono mi zabieg jak miałam 17..serio zawsze coś ze mną było nie tak..taki chorodupek:)teraz mam mikro guza w mózgu i trzymam kciuki,żeby nie rósł bo wytną i nie bede mogła mieć dzieci!!teraz mam straszne problemy z płodnością..Moja kochana mamusia jest amazonką-marze o tym by mogła być babcią dla moich szkrabów,siostra w wieku 21 dostała padaczki..ja naprawdę marze o tym,żeby to one miały zdrówko!
Marze o tym by mieć dzieci i wychowywać je w mojej rodzinnej wsi z moim ukochanym Jarkiem(buziol skarbie :lol: )
a bielactwo?sorry ale to malusi PIKUŚ!!ginie w tle!
MY JESTEŚMY NORMALNI!!zobaczcie ile osób cierpi w około!!nie bądźmy żałośni!
a co wam szkodzi wskoczyć w bikini/slipy i zapomnieć o problemie?!
JA TAK ROBIE OD ZAWSZE!!!i nigdy nie czułam sie gorsza!!nigdy!!
przemyślcie problem,poczujcie sie dobrze we własnej skórze..życie jest zbyt krótkie by sie martwić tym co myślą o Tobie inni!
ściskam wszystkich gorąco!!
 
 
be_st 

Dołączyła: 12 Lip 2009
Posty: 31
Wysłany: Czw 20 Sie, 2009 11:33   

NARESZCIE ! dzięki Kobzinka za te słowa ! miałam wrażenie , że ze mną jest coś nie tak , bo jestem szczęśliwa i plamy nigdy w niczym mi nie przeszkadzały , a chwilami na forum uprawiana jest czysta martyrologia ! z takim podejście uda się Tobie wszystko ! pozdrawiam i mam nadzieję , że optymizm jest zaraźliwy przynajmniej tak , jak świńska grypa !
 
 
issska 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 16 Wrz 2006
Posty: 127
Skąd: Ruda ?l?ska
Wysłany: Czw 20 Sie, 2009 16:51   

Bardzo ciekawy temat. A ja nie wiem nawet co jest NAJWIĘKSZYM moim marzeniem. Tak wiele ich mam i tak różnych, niektóre już się spełniły :) Bycie zdrowa ( bez bielactwa i innych moich niedomagań) to jedno z nich, ale czy najważniejsze? chyba nie
 
 
Lelo3008 
RePuBlIkA


imie: Łukasz
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 402
Skąd: Ciechan/Olsztyn
Wysłany: Czw 20 Sie, 2009 18:12   

Ale wiecie, ktoś wspominał na forum gdzieś, że jak jest w dyskotece, to czuje się świetnie bo pod UV widać jego wszystkie plamki;D
Wiecie co ja też jak ostatnio byłem, to zauważyłem jak kasjerzy dziwnie się patrzyli jak bilet mi sprawdzali- mimo, że plamy były zakamuflowane ale ja nie skumałem o co chodzi. Ale to na prawdę super sprawa, tam można się wyszaleć i być takim oryginalnym/wyjątkowym;)))
Szczerze, to na prawdę wyleczenie bielactwa nie jest moim największym marzeniem bo, to też pociąga za sobą miłe chwile takie jak te w dyskotece;] na prawdę ja tak się super tam czułem, zapomniałem o wszystkim;D
"Każdy medal ma dwie strony!" ^^ :zdrówko:
 
 
milka37 


imie: Kamila
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 25 Cze 2009
Posty: 43
Skąd: obecnie Wawa
Wysłany: Czw 24 Wrz, 2009 12:00   

A ja lubie swoje plamki. Lelo3008, chyba normalnie pojde na dyskoteke, zeby zobaczyc jak bede wygladac :P
moim najwiekszym marzeniem ktore wiaze sie z bielactwem jest, zeby sie nigdy nie okazalo, ze moje sliczne wzorki maja jakis negatywny wplyw na moje zdrowie. :)
 
 
alenda 


imie: Olcia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 09 Wrz 2009
Posty: 134
Skąd: ?l?sk
Wysłany: Pią 25 Wrz, 2009 10:00   

Moim największym marzeniem był dzidzusiś, a teraz mam moją Martusię i marzę o tym, żeby była zdrowa, a moje plamy to tylko plamy :)
Ostatnio zmieniony przez alenda Pią 25 Wrz, 2009 10:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
milka37 


imie: Kamila
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 25 Cze 2009
Posty: 43
Skąd: obecnie Wawa
Wysłany: Pią 25 Wrz, 2009 14:20   

:) to Wy?? na Twoim avatarze??
 
 
alenda 


imie: Olcia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 09 Wrz 2009
Posty: 134
Skąd: ?l?sk
Wysłany: Sob 26 Wrz, 2009 20:40   

milka37 napisał/a:
:) to Wy?? na Twoim avatarze??


Tak to my :) Miałam 30% szans na dziecko, miesiąc po tym jak lekarze orzekli, że nie jajeczkuję zaszłam w ciążę :spoko: Marzenia się spełniają :)

A to moje półroczne cudo!

[ Dodano: Sob 26 Wrz, 2009 20:41 ]
milka37 napisał/a:
A ja lubie swoje plamki. Lelo3008, chyba normalnie pojde na dyskoteke, zeby zobaczyc jak bede wygladac :P
moim najwiekszym marzeniem ktore wiaze sie z bielactwem jest, zeby sie nigdy nie okazalo, ze moje sliczne wzorki maja jakis negatywny wplyw na moje zdrowie. :)


Kurcze lubisz? Ja je akceptuję, ale nie lubię, wolałbym mieć śniadą skórę, taka śliczna, czekoladowa skóra bez skazy :) A na dyskotece widać super.

[ Dodano: Nie 27 Wrz, 2009 08:29 ]
Czesiu napisał/a:
"Jakie jest największe marzenie osób chorych na bielactwo?"


Chyba pytanie jest źle zadane, to tak jakby spytać jakie jest największe marzenie kobiet - zależy od kobiety :roll: albo największe marzenie czarnoskórych itd. To zależy od danego człowieka, wiadomo każdy ma inne marzenie.
Ostatnio zmieniony przez alenda Sob 26 Wrz, 2009 20:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
milka37 


imie: Kamila
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 25 Cze 2009
Posty: 43
Skąd: obecnie Wawa
Wysłany: Pon 28 Wrz, 2009 10:44   

Sliczna masz coreczke :) :cmok: 30% szans?? Kurcze, to mala jest cudem!! :)
Ostatnio zmieniony przez milka37 Pon 28 Wrz, 2009 10:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nutella 
nutella

imie: nutella
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 39
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Czw 05 Lis, 2009 17:27   

O Wiktorio moja Wiktorio, dlaczego widzę Cię tylko w snach.......DZIECKO to moje największe marzenie.....tyle się staramy i nic. W następnym m-cu spotkanie u ginekologa w tej sprawie.......a czuję, że mam małe szanse na spełnienie tego marzenia,przynajmniej tą drogą, którą najbardziej bym chciała.
 
 
Kamilek:) 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 113
Skąd: SRB
Wysłany: Wto 10 Lis, 2009 00:03   

Moim marzeniem jest aby się przynajmniej zatrzymał proces rozszerzania starych i tworzenia nowych plamek :sad: . Trudno mi jest siebie zaakceptować, gdy z roku na rok jest gorzej. Gdyby tak zatrzymało się to na tym poziomie co teraz byłbym już szczęśliwy.

Kolejnym marzeniem jest poznanie kobiety :grin: . Niestety z plamami na więcej niż przyjaźń nie mogę liczyć bo każda się boi, że jej dziecko odziedziczy chorobę, ja również.

No i chciałbym mieć kiedyś warunki finansowe na leczenie metodami UVB, Tevaskinem, protopiciem, vitixem w tabl... :wink:
 
 
nakpotan 


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 337
Wysłany: Wto 10 Lis, 2009 09:26   

KAmilek . głowa w góre. Kobiety z plamkami tez liczą tylko na przyjazn a tesknia za wielką miłoscią i małżeństwem. Wiec jak sie dwa ludziki z plamkami sie spotkają to... :) . A to czy dzieci odziedziczą chorobe jest wielką niawiadomą ! Czesto potomstwo nie ma objaw vitiligo , pomimo ,ze oboje rodziców maja tę chorobę. MOze KAMILEK zacznij nowy TEMAT na forum: PAni Szuka PANA a PAn szuka PANi ? :) :) , Myśle ,ze duzo ludzi z forum tam sobie pohasa z przyjemnością . Mnie tez okolo 6 lat temu dopadło jak i Ciebi i tez marzę zeby sie ZATRZYMAŁO a pozniej jakos powalczymy .Pozdro
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Wto 10 Lis, 2009 22:27   

Kamilek:) napisał/a:
Niestety z plamami na więcej niż przyjaźń nie mogę liczyć bo każda się boi, że jej dziecko odziedziczy chorobę, ja również


tez powaznie myslalem i dopoki nie zlikwiduje bielactwa na dziecko nigdy sie nie zdecyduje. wolalbym chyba adoptowac niz miec swoje i patrzec ze strachem czy plamy mu wyjda :/ jesli oboje rodzicow ma bielactwo bardzo prawdopodobne ze dziecko odziedziczy i bedzie to mialo. jest to najwieksze prawdopodobienstwo. jesli tylko jedno ma to juz mozna machnac reka... i smialo ryzykowac.

dzisiaj ja osobiscie uwazam vitiligo jako trad XXI wieku - dzisiaj nie oszukujmy sie panie i panowie, mimo zapewnien o waznosci srodka i uczuc i odczuc 2 osoby, liczy sie kult ciala, kazdy jest wzrokowcem. zarowno faceci i kobiety, geje i lesbijki itp itp itp.

Kamilek nie akceptuj choroby. moze brzmi to brutalnie i glupio, ale nie mozna czegos akceptowac jesli to cos postepuje. jesli staloby w miejscu itp. to calkiem co innego. jedynym lekarstwem i bardzo skutecznym jest wiara, ze wygrasz i pozbedziesz sie tego. ja wierze i wierze, ze wygram.
 
 
Kamilek:) 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 113
Skąd: SRB
Wysłany: Śro 11 Lis, 2009 00:47   

nakpotan napisał/a:
KAmilek . głowa w góre. Kobiety z plamkami tez liczą tylko na przyjazn a tesknia za wielką miłoscią i małżeństwem. Wiec jak sie dwa ludziki z plamkami sie spotkają to... :) .Pozdro


No tak, silna więź i miłość zamyka oczy na niedogodności, wady. Jednak tak trafić swój na swojego to jak z totkiem trochę :mrgreen: :-)


blabla zgadzam się, adopcja może być dobrą alternatywą. Trudno przyjąć w przeciwnym razie fakt, że dziecko ma plamki wiedząc , że można było tego uniknąć . Dla rodzica może być ciężki do przyjęcia fakt, że dziecko przez kolejne lata będzie się borykać z problemami jakie ciebie spotykają.

Kult ciała jest dziś symbolem przednim w mediach, prasie. Ciało odgrywa bardzo ważną rolę, ale równocześnie tolerancja na inność wszelakiego rodzaju wydaje się być większa niż jeszcze 10,20 lat lat temu.

Z tym określeniem trąd XXI wieku nie do końca podzielam zdanie. Nie dość, że osoby na to chorujące były wysiedlane, bądz ściśle separowane od społeczeństwa to sama forma choroby jest znacznie bardziej nieestetyczna i uciążliwa dla chorującej osoby i innych.
My możemy być trochę gorzej postrzegani, mniej atrakcyjnie w oczach kobiet, lecz fizycznie czujemy się sprawni i możemy prowadzić normalne życie. Chyba, że trzeba przebywać na Słońcu długi czas. Z tym już jest gorzej :-?
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Śro 11 Lis, 2009 11:26   

Kamilek:) napisał/a:
może być ciężki do przyjęcia fakt, że dziecko przez kolejne lata będzie się borykać z problemami jakie ciebie spotykają.


no chyba nie ma nic bardziej przykregop niz patrzec na to, ze Twoje dziecko bedzie sie z tym samym uzerac nastepne lata.

Kamilek:) napisał/a:
Z tym określeniem trąd XXI wieku nie do końca podzielam zdanie


dla mnie to taka forma tradu bo wielu ludzi pisalo na forum jak traktuja je kobiety, mezczyzni itp. w pracy znajomi. no i wyjdz tu na plaze skapo ubrany, ludzie mysla ze to zarazliwe i odrazu sie pytaja.

w Indiach przez vitiligo ludzie sa szykanowani i nie dostaja pracy. to nie zarty, choc kulturowo tej kraj jest wieki za nami to XXI wieku takie zdarzenia maja tam miejsce.
 
 
Kamilek:) 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 113
Skąd: SRB
Wysłany: Pią 13 Lis, 2009 10:52   

blabla napisał/a:
dla mnie to taka forma tradu bo wielu ludzi pisalo na forum jak traktuja je kobiety, mezczyzni itp. w pracy znajomi. no i wyjdz tu na plaze skapo ubrany, ludzie mysla ze to zarazliwe i odrazu sie pytaja.

Pytają się, patrzą dziwnie. Faktycznie w pewnym sensie jest to tak traktowane jak mówisz.

blabla napisał/a:
w Indiach przez vitiligo ludzie sa szykanowani i nie dostaja pracy. to nie zarty, choc kulturowo tej kraj jest wieki za nami to XXI wieku takie zdarzenia maja tam miejsce.

Tam to ludzie są zabijani za wyznawanie innej wiary, siedzą za wyrażanie odmiennych poglądów, a jak stanie się komuś krzywda w tym narodzie o ogromnej liczebności wtedy instytucje zdrowotne i ubezpieczeniowe rozkładają ręce.
Ludzi z bielactwem często skreślają, to niestety szara rzeczywistość systemu w jakim im przyszło żyć.
 
 
milka37 


imie: Kamila
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 25 Cze 2009
Posty: 43
Skąd: obecnie Wawa
Wysłany: Pią 13 Lis, 2009 15:49   

Kamilek:) napisał/a:
Niestety z plamami na więcej niż przyjaźń nie mogę liczyć
Hi hi :) myślę, że powinieneś się udać w okolice ASP :P Tam panie na pewno docenią Twoją niepowtarzalność i jeszcze będą podziwiać wzory :)
blabla napisał/a:
jesli oboje rodzicow ma bielactwo bardzo prawdopodobne ze dziecko odziedziczy i bedzie to mialo. jest to najwieksze prawdopodobienstwo. jesli tylko jedno ma to juz mozna machnac reka... i smialo ryzykowac.
przecież bielactwo nie jest znowu, aż tak straszną chorobą, fakt wygląda ciekawie (dla jednych to pozytywne, a dla drugich nie ), jak by się nawet urodziło dziecko z bielactwem, to trzeba spojrzeć na to z dobrej strony :)Poza tym tak naprawdę klimat na świecie się zmienia, dziury ozonowe itd. Jeszcze kilkanaście lat temu bielactwo było bardzo rzadkie, a teraz? Za jakies 10 lat będzie już pół na pół :P
Kamilek:) napisał/a:
Ciało odgrywa bardzo ważną rolę, ale równocześnie tolerancja na inność wszelakiego rodzaju wydaje się być większa niż jeszcze 10,20 lat lat temu.
nie zapominajcie jeszcze, że kanony piękna się zmieniają, ponadto w czasach w których żyjemy ludzie chcą być orginalni, wyróżniać się z tłumu :)
 
 
Kamilek:) 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 113
Skąd: SRB
Wysłany: Sob 14 Lis, 2009 15:13   

milka37 napisał/a:
Hi hi :) myślę, że powinieneś się udać w okolice ASP :P Tam panie na pewno docenią Twoją niepowtarzalność i jeszcze będą podziwiać wzory :)

Tam może faktycznie wzbudziłbym zainteresowanie :lol: , tylko gorzej jak mnie będą chcieli na akta naciągnąć i się nie wywinę :roll:
A tak całkiem serio to, że na więcej niż przyjaźń nie można liczyć niestety jest prawdą. Jeśli jakaś kobieta decyduje się być z facetem chorym na bielactwo to musi być jednostkowy przypadek, bądź wyjątkowo sprzyjające szczęście.

milka37 napisał/a:
nie zapominajcie jeszcze, że kanony piękna się zmieniają, ponadto w czasach w których żyjemy ludzie chcą być orginalni, wyróżniać się z tłumu :)

Podziwiam tak pozytywne spojrzenie na świat, we wszystkim potrafisz dopatrzyć się zalet :)
 
 
milka37 


imie: Kamila
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 25 Cze 2009
Posty: 43
Skąd: obecnie Wawa
Wysłany: Nie 15 Lis, 2009 09:32   

Kamilek:) napisał/a:
tylko gorzej jak mnie będą chcieli na akta naciągnąć i się nie wywinę
Gorzej? :) no cos Ty to może być świetna przygoda :)
Kamilek:) napisał/a:
Jeśli jakaś kobieta decyduje się być z facetem chorym na bielactwo to musi być jednostkowy przypadek, bądź wyjątkowo sprzyjające szczęście.
doprawdy na dziwne kobiety trafiasz :P Nie wydaje mi się, żeby kobiety były negatywnie nastawione do związku z Panem z plamkami. Kamilek, może po prostu jeszcze nie trafiłeś na swoją jedną jedyną? Gdyby kobiety myślały kategoriami, co będzie jak nasze dzieco będzie chore, to w ogóle mało pań decydowałoby się na dziecko. A przecież ludzie żyją nawet w związkach kazirodczych, gdzie jest większe ryzyko chorego potomstwa i to w dodatku cięższe choroby dotykają takie dzieci. Ludzie zakażeni wirusem HIV, przeciez są kobiety (mężczyźni też), którzy zakładają rodziny...
Kamilku, głowa do góry, wyprostuj kręgosłup, wypnij pierś i się nie załamuj. :)
To samo do całej reszty Panów :)
Kamilek:) napisał/a:
Podziwiam tak pozytywne spojrzenie na świat, we wszystkim potrafisz dopatrzyć się zalet
dzięki, ale naprawde zdarzają się wyjątki :P
Ostatnio zmieniony przez milka37 Nie 15 Lis, 2009 09:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kamilek:) 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 113
Skąd: SRB
Wysłany: Wto 17 Lis, 2009 00:21   

milka37 napisał/a:
Kamilek, może po prostu jeszcze nie trafiłeś na swoją jedną jedyną?

Może, choć najbliższe prawdy jest to, że chcę pogodzić się z samotnością i jednocześnie odrzucam marzenia które są nieosiągalne po to by nie tworzyć sobie sztucznych wygórowanych celów. Kolejne rozczarowania nie są mi potrzebne :wink:

milka37 napisał/a:
Kamilku, głowa do góry, wyprostuj kręgosłup, wypnij pierś i się nie załamuj. :)

Dobrze, tak zrobię :)
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Wto 17 Lis, 2009 01:17   

Kamilek:) napisał/a:
Może, choć najbliższe prawdy jest to, że chcę pogodzić się z samotnością i jednocześnie odrzucam marzenia które są nieosiągalne po to by nie tworzyć sobie sztucznych wygórowanych celów. Kolejne rozczarowania nie są mi potrzebne


Kamil nie wiem czy probujesz leczyc plamy, ale ja do czasu kiedy odnalazlem dla siebie lek, ktory dal mi troche nadzieii, troche mi komoft zycia sie poprawil. jednak to cos nadal nademna ciazy. jestes nie duzo starszy odemnie, ale oboje mamy podobne doswiadczenia, zapewne. ja mam to 12lat i przez tyle mi wmawiano, ze to nieuleczalne. ja udowodnilem lekarzom, ze jest to uleczalne i udowodnilem, ze w wielu przypadkach i wiedzy nie maja.

no przyznam, ze trudno i mi nawiazywac kontakty m-k, choc vitiligo na pierwszy rzut oka po mnie jest niewidoczne. normalnie chodze w krotkich spodniach, bluzkach itp. po tym ost. poscie mysle, ze zawiodles sie kobietami, ktore bielactwo musialo przerazac.

osobiscie wole byc singlem i sam cale zycie, a wygrac z bielactwem. to chyba najwazniejszy moj cel w zyciu.
 
 
2iwona13 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2009
Posty: 17
Wysłany: Wto 17 Lis, 2009 15:06   

Jejku, czy naprawdę myślicie, że bielactwo przeszkadza w miłości?:D Jeśli już się zakochasz to nie mam mowy o problemie jakim jest vitiligo. Powiem wam, że są gorsze rzeczy:p Jeżeli się spotykacie z kimś i jest on źle nastawiony do waszej choroby to zastanówcie się czy chcielibyście z kimś takim być? Nie ma co szukać na siłę, nie ten to inny:p
 
 
Kamilek:) 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 113
Skąd: SRB
Wysłany: Wto 17 Lis, 2009 17:11   

blabla napisał/a:
Kamil nie wiem czy probujesz leczyc plamy


Próbowałem :) Kilka tubek Vitix'u, Protopic i niestety ani razu nie zauważyłem by gdziekolwiek pojawiła się nawet maleńka kropeczka pigmentu, która zapaliła by we mnie iskierkę nadziei na wyleczenie się.
Ze względu na to, że nie dawało to efektów oraz to,że koszta są zbyt duże jak na moje możliwości finansowe przerwałem leczenie :-?
Jestem na takim etapie, że staram się robić wszystko najlepiej jak potrafię nie zwracając uwagi na vitiligo :)

2iwona13 napisał/a:
Jejku, czy naprawdę myślicie, że bielactwo przeszkadza w miłości?

W prawdziwej miłości na pewno nie.
Mogę tylko wypowiedzieć się jak to wygląda z mojej perspektywy. Mianowicie sprawia problem by poznać jakąkolwiek dziewczynę.
Na starcie stoję na straconej pozycji w porównaniu do kogoś kto jest zdrowy i nie ma tak dużych widocznych defektów na twarzy. Musiałbym błysnąć czymś szczególnym by przyćmić niepozytywne wrażenie jakie pozostawiają wady wyglądu.
Niestety pierwsze wrażenie robi wygląd, charakteru nie widać na pierwszy rzut oka :)

Druga sprawa polega na tym, że przez kolejne lata trwania bielactwa straciłem mnóstwo pewności siebie i spadła moja samoocena, również kwesta dziecka o jakiej już wspominałem. Tym sposobem sam sobie pozakładałem w mózgu blokady :grin:

blabla racja lepiej przyzwyczaić się do samotności :mrgreen:
Ostatnio zmieniony przez Kamilek:) Wto 17 Lis, 2009 17:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
milka37 


imie: Kamila
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 25 Cze 2009
Posty: 43
Skąd: obecnie Wawa
Wysłany: Wto 17 Lis, 2009 18:14   

Kamilek:) napisał/a:
blabla racja lepiej przyzwyczaić się do samotności
Zaraz na Was nakrzycze. Człowiek niestety jest istotą społeczną i potrzebuje innych!! Jakiej samotności? Jak przyzwyczaić się? Kamilku, blabla, NIGDY nie wolno przyzwyczajać się do czegoś co jest problemem, bądź sprawia ból (a brak kogoś bliskiego sprawia.)!!
Kamilek:) napisał/a:
Na starcie stoję na straconej pozycji w porównaniu do kogoś kto jest zdrowy i nie ma tak dużych widocznych defektów na twarzy. Musiałbym błysnąć czymś szczególnym by przyćmić niepozytywne wrażenie jakie pozostawiają wady wyglądu.
czyżby kotoś tu wierzył w miłość od pierwszego wejrzenia? Przecież miłość tworzy się z czasem, więc będzie na peno okazja do błyśnięcia :) a słowo "niepozytywne" zamieniłabym na "zadziwiające".
Jesteście wartościowymi i wspaniałymi ludźmi (wierzę w to całym sercem, Wy też powinniście uwierzyć) i podejrzewam, że conajmniej połowa ludzi bez bielactwa nie dorasta Wam do pięt! Wypiszcie sobie to na lustrze w łazience i czytajcie co rano i co wieczór jak trzeba!! Najgorsze co można zrobić to przyzwyczaić się!

A jak czujecie się już bardzo źle, to może trzeba się zastanowić, czy to nie jest przypadkiem epizod depresyjny.

Kamilek:) napisał/a:
Druga sprawa polega na tym, że przez kolejne lata trwania bielactwa straciłem mnóstwo pewności siebie i spadła moja samoocena

Kamilek, dawaj swoje zdjęcie, chciałabym zobaczyć Twoje plamki :)
Uwierz, że jesteś naprawdę wiele wart i żadne bielactwo niczego Ci nie ujmuje :)
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Śro 18 Lis, 2009 01:47   

Kamilek:) napisał/a:
blabla racja lepiej przyzwyczaić się do samotności


Kamilek, ja mialem na mysli przyzwyczajenie sie do samotnosci, ale tylko jesli wygram z vitiligo. ja samotnosc rozumiem, nie miec kobiety, rodziny, ale nie mialem na mysli przyjaciol.

milka37 napisał/a:
Jak przyzwyczaić się? Kamilku, blabla, NIGDY nie wolno przyzwyczajać się do czegoś co jest problemem, bądź sprawia ból (a brak kogoś bliskiego sprawia.)!!


Milka ja nigdy nie przyzwyczaje sie do plam, ja przyzwyczajam sie do tego, ze je niedlugo je zlikwiduje. mi vitiligo sprawia bol nie ma co ukrywac. w sumie przez palce przeleciala mi mlodosc. mimo, ze mam 21lat, 3 lata temu moja perspektywa zyciowa byla nieciekawa. od 2008 inaczej patrze na to bo wiem, ze vitiligo ustapi. musi.
 
 
milka37 


imie: Kamila
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 25 Cze 2009
Posty: 43
Skąd: obecnie Wawa
Wysłany: Śro 18 Lis, 2009 10:48   

blabla napisał/a:
ja przyzwyczajam sie do tego, ze je niedlugo je zlikwiduje. mi vitiligo sprawia bol nie ma co ukrywac.
no taką postawę to rozumiem :)
blabla napisał/a:
bo wiem, ze vitiligo ustapi. musi.
też wierzę, że Ci się uda :)
 
 
Kamilek:) 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 113
Skąd: SRB
Wysłany: Śro 18 Lis, 2009 12:00   

milka37 napisał/a:
Jakiej samotności? Jak przyzwyczaić się? Kamilku, blabla, NIGDY nie wolno przyzwyczajać się do czegoś co jest problemem, bądź sprawia ból (a brak kogoś bliskiego sprawia.)!!


Miałem na myśli życie bez drugiej połówki, a nie bez znajomych i zaufanych osób :)
Pustelnikiem nie jestem :mrgreen:

Pociesza mnie fakt, że nie ja jeden muszę wybić sobie z głowy marzenia które są tylko mydleniem oczu i samooszukiwaniem się w obecnej sytuacji bo zbyt długo to trwało.
Zawsze staram się być realistą i oceniać czy dany cel jest realny czy poza możliwościami.
Muszę zacząć się spełniać w innych dziedzinach życia by ten sposób zapomnieć o bólu samotności, jeśli tak to można określić.

milka37 napisał/a:
Kamilek, dawaj swoje zdjęcie, chciałabym zobaczyć Twoje plamki

Podczas gdy ja się wstydzę, naprawdę :roll:
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Pią 20 Lis, 2009 17:40   

Uważam że: bielactwa nie jest przeszkodą w miłości. Bo chyba się kocha 2 osobę, a nie jej plamy, pyzatym można z tym walczyć i skóra możliwe,że za pigmentuje o!

I przytoczę coś co widziałam w swojej mieścinie:
W Zabrzu widziałam kilka osób z bielactwem. Ale ta kobieta utkwiła mi w pamięci.
Było lato, wracałam do domu, i zobaczyłam tą kobietę. Jej skóra była cała w białe plamy. Zewnętrzna dłoń(tzn od palców po ramie, bo taką miała koszulkę na ramiączkach) była pokryta opalenizną, w białe wielkie plamy, a wewnętrzna strona cała biała. I wiecie co? Jej mężczyzna nie wiem czy mąż obrączki nie widziałam, szedł DUMNIE z nią za rękę przez miasto, nie zwracał uwagi na ręce na gapiących się ludzi, szedł z nią, rozmawiał śmiali się. I to był jeden z najpiękniejszych widoków. W ten ciepły letni dzień.

A moim marzeniem?
Zrobić 2 licencjaty, w wybranych kierunkach. Założyć normalną rodzinę, i mieć 4 dzieci ;) Ha ha :D
Ostatnio zmieniony przez Karolak Pią 20 Lis, 2009 17:41, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pią 20 Lis, 2009 20:27   

Karolak napisał/a:
Uważam że: bielactwa nie jest przeszkodą w miłości. Bo chyba się kocha 2 osobę, a nie jej plamy, pyzatym można z tym walczyć i skóra możliwe,że za pigmentuje o!


z pierwszym twierdzeniem sie nie zgadzam - dzisiaj glownie licza sie ladna klata i zbudowane cialo [kobiety] lub duze cycki i zgrabna figura [faceci]. takie cos jak wewnetrzny srodek nie istnieje. kazdy sami sobie powiedzmy prosto w oczy- jest wzrokowcem. to ze chce sie z kims byc zalezy jak odbierasz go wzrokowo. jesli odbierasz zle, to z nim nie bedziesz proste.

to drugie to super, skora potrafi repigmentowac barwnik i mi sie to udaje :) i wierze, ze uda calkowicie.
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Pią 20 Lis, 2009 20:59   

blabla napisał/a:
Karolak napisał/a:
Uważam że: bielactwa nie jest przeszkodą w miłości. Bo chyba się kocha 2 osobę, a nie jej plamy, pyzatym można z tym walczyć i skóra możliwe,że za pigmentuje o!


z pierwszym twierdzeniem sie nie zgadzam - dzisiaj glownie licza sie ladna klata i zbudowane cialo [kobiety] lub duze cycki i zgrabna figura [faceci]. takie cos jak wewnetrzny srodek nie istnieje. kazdy sami sobie powiedzmy prosto w oczy- jest wzrokowcem. to ze chce sie z kims byc zalezy jak odbierasz go wzrokowo. jesli odbierasz zle, to z nim nie bedziesz proste.



Jesteś zaledwie rok straszy ode mnie, a masz całkowicie inne spojrzenie na to.
Wiesz co Ci powiem...
Jak pojawiało mi się bielactwo miałam jakieś 14-15 lat, i myślałam,że to kara od Boga, bo nie pilnowałam zastosowań lekarza przed i po operacji kolana. Tak właśnie wtedy myślałam,że mnie pokarał bo widział co robię. Był to tez taki czas, kiedy zaczynały się śmieszne miłości, pytanie koleżanek, ej czy on się dla mnie nadaje? czy ją mogę z nim być? Ja tego nie miałam? Bo.. się odsunęłam od ludzi, z powodu rąk, z powodu choroby. Zamkłam się w domu, problemy rosły i rosły. Problemy z rodzicami, bo dlaczego ją dlaczego i inne duperele... Zresztą co będę pisać... Kiedy poszłam do dermatolog, zaczęła szukać przyczyny.. Czy rodzina, czy genetyka, czy jakaś choroba, czy co kol wiek innego.
I tak parę lat, nie okłamuje się,że sama mi spieprzyła te ręcę bo może bym już dawno to wyleczyła, ale mniejsza o to. Wstydziłam się rąk, i nie wstydzę się tego powiedzieć, że było to dla mnie upokarzające pokazywać komuś swoje ręce, i w ogóle na kogoś patrzeć bo mam plamy bielacze na powiekach, ale repigmentują się, no i makijaż je zasłania. Ale był to wstyd, ludzie patrzyli na dziwoląga, mama mogła godzinami się w to wpatrywać. A ja? Wyłam po nocach, bo byłam nieszczęśliwa.. Bla bla blaaa można by godzinami pisać. Ale nie o to chodzi. I od tego czasu do teraz, były romanse i nie było ich. Ale nigdy moje ręce nie były dla mnie przeszkodą,żeby się spotkać z kimś, iść za rękę czy coś.
I wiesz co Ci powiem, nie będę klnąc bo nie wypada, ale mi jakoś zwisa jak mój chłopak,mąż będzie zbudowany, czy będzie miał 8 pak na brzuchu, czy będzie miał bielactwo. Mój cały tok myślenia co do ludzi i do tego jacy są zmienił, się kiedy lekarz mi powiedział,że zostanę inwalidką, całe życie spędzę na wózku inwalidzki, a miałam zaledwie 14ście lat. I teraz z ręką na sercu mogę powiedzieć,że akceptuję swoja chorobę, swoje bielactwo, owszem leczę się,aby skóra była normalna, ale nie robię tego na siłę, może się uda może nie. I akceptuje to,że nie mam idealnego ciała, ani to,że ja nie jestem idealna. Bo nie ma ludzi idealnych, doskonałych.. Wiele ludzi chowa swoje niedoskonałości, tak samo jak chowają blizny po operacji, ból po stracie kogoś bliskiego, tak samo plamy bielacze. I to,że ktoś ma 8 pak na brzuchu, ma wielkie cycki, ma figurę modelki nie czyni mnie gorszą od tej osoby, bo najważniejsza jest akceptacja samego siebie. A nie życie tym, bo ktoś wygląda lepiej ode mnie, to ja też tak muszę. Żyje tak ja chce, i nie będę się zmieniać, bo tak środowisko chce. Nie o to chodzi. Żeby nie być sobą, a żyć tak jak inni chcą.
Dla mnie bielactwo to teraz część mnie, żyje z nim od paru lat, owszem początki były trudne, ale teraz jest już tylko lepiej. I idę,przez życie z podniesioną głową do góry, nie spuszczam już jej jak kiedyś, bo po co? Czasu na cofnę, ale mogę przyszłe życie zmienić na lepsze.


Dobra, kończę bo mnie poniosło trochę, wybaczcie;)
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pią 20 Lis, 2009 21:50   

Karolak napisał/a:
Jak pojawiało mi się bielactwo miałam jakieś 14-15 lat, i myślałam,że to kara od Boga, bo nie pilnowałam zastosowań lekarza przed i po operacji kolana. Tak właśnie wtedy myślałam,że mnie pokarał bo widział co robię. Był to tez taki czas, kiedy zaczynały się śmieszne miłości, pytanie koleżanek, ej czy on się dla mnie nadaje? czy ją mogę z nim być? Ja tego nie miałam? Bo.. się odsunęłam od ludzi, z powodu rąk, z powodu choroby. Zamkłam się w domu, problemy rosły i rosły. Problemy z rodzicami, bo dlaczego ją dlaczego i inne duperele...


ja mam bielactwo od 12 lat bylo to w 3 lub 4 klasie podstawowki. to samo przeszedlem co Ty. odsunalem sie od ludzi, samozamkniecie itp. nie chce tego rozpamietywac bo to bylo okropne. moje spotrzezenia na temat funkcjonowania dzisiejszego swiata sa niestety dla nas z plamami dosc urazajace i pewnie Cie to wkurzylo. no ale tak jest.
nawet moj kumpel - trener przyznal, ze dzis kobiety jesli maja do wyboru nawet zdrowego faceta wybiora tego, ktory jest lepiej zbudowany i ladniejszy. o ile o budowe mozna zadbac, pyszczek tez, to z plamami na starcie sie przegrywa i niestety duzo osob tak sadzi.

ja sie nie pogodzilem z plamami i dzieki tej walce dzis chodze w krotkich spodniach...
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Pią 20 Lis, 2009 21:59   

A ja dalej uparcie jestem przy swoich o, taka dziwna natura upartości.

Wiesz, ja mam też na kostce taka wielka dupną plamę białą, ale lekarze mówią,że to od gipsu, bo mi się wrzynał w kostkę i zrobiło się przebarwienie. I jak mam krótszą skarpetkę to widać, i tak noszę krótkie spodenki. Jakoś wyzbyłam się wstydu, dla tych plam..
Chociaż ludzie dalej patrzą, ale zrobiłam się wredna pod tym względem, jak widzę ,że ktoś perfidnie się gapi, to zwracam mu uwagę,żeby robił to dyskretnie.

Wiesz co Ci powiem,że mam dziwne założenie: że są ludzie co mają gorzej niż ja.
Bo ja mam astmę, wadę kolana, te bielactwo, a ktoś inny właśnie umarł, ma raka.. ma HIV AIDS, czy inna śmiertelną chorobę. A ja? Dziękuję Bogu,że żyje, z plamami czy bez, ale mam te życie...

Takie mam dziwne założenie, nie wiem czemu.. zrodziło się kiedyś, jak coś złego chciałam zrobić.
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pią 20 Lis, 2009 22:04   

sama widzisz bielactwo zrobilo Cie wredna itp. i inaczej patrzysz na swiat.

ja tylko trwam przy swoim, ze bielactwo da sie calkowicie wyleczyc i ze da sie z tym wygrac. zdania nigdy nie zmienie. warto zyc zeby wygrac z tym i odzyskac swoje zycie.

ktos ma fajnie napisane w sygnaturce- trzeba wierzyc, ze sie uda bo wiara czyni cuda.
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Pią 20 Lis, 2009 22:10   

ja nie mówię,że miałam zajebiście idealnie, na początku bo nie miałam. ale co ja mogę zrobić?

rąk nie schowam, twarzy też nie.. więc wybrałam drogę akceptacji, i zapobieganiu powstawania nowych plam..
 
 
2iwona13 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2009
Posty: 17
Wysłany: Pią 20 Lis, 2009 22:15   

blabla napisał/a:
nawet moj kumpel - trener przyznal, ze dzis kobiety jesli maja do wyboru nawet zdrowego faceta wybiora tego, ktory jest lepiej zbudowany i ladniejszy. o ile o budowe mozna zadbac, pyszczek tez, to z plamami na starcie sie przegrywa i niestety duzo osob tak sadzi.

Na dłuższą metę takie coś w ogóle nie wchodzi. Zwracamy uwagę na kogoś kto jest dla nas atrakcyjny-rzadko jednak okazuję się że ta osoba ma coś do powiedzenia. Też mam gdzieś czy koleś będzie przybity czy nie, ważne jest to czy dana osoba o siebie dba.
Co do bielactwa, można się leczyć, u niektórych jednak nie przynosi to rezultatów. Ja mam bielactwo od urodzenia- było zupełnie niewidoczne do czasu. W podstawówce pojawiło mi się na nogach, a moim marzeniem była gra w siatkówkę-czego ja nie próbowałam żeby to ukryć:p Teraz też mi to przeszkadza, ale jest mniej widoczne, zależy jak dana osoba się ze sobą czuję- ja to zaczęłam akceptować ale nie ozacza że to lubię
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Pią 20 Lis, 2009 22:24   

2iwona13 napisał/a:

Na dłuższą metę takie coś w ogóle nie wchodzi.



masz całkowitą rację. lepiej to spróbować zaakceptować, niż potem zadręczać się z powodu plam.
 
 
2iwona13 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2009
Posty: 17
Wysłany: Pią 20 Lis, 2009 22:30   

Ja jestem w szoku! Ehh jak można pomyśleć ze wygląd to wszystko! Ta opinia co do idealnej figury mięśni itp jest nie zgodna z prawdą. Ja bardziej w sobie nie lubię ze jestem za chuda niż to że mam plamki:p
 
 
Kamilek:) 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 113
Skąd: SRB
Wysłany: Pią 20 Lis, 2009 23:20   

blabla napisał/a:
skora potrafi repigmentowac barwnik i mi sie to udaje :) i wierze, ze uda calkowicie.

Świetnie, że odnalazłeś sposób na skuteczną repigmentację :) Powodzenia w dalszym leczeniu i niech cię wiara nigdy nie opuści :D!

Dla mnie najważniejsze jest to jakim jestem człowiekiem. To czy jestem przydatny innym, czy mogę im pomóc, doradzić. To wszystko sprawia, że wiem po co żyję.
Wygląd zewnętrzny to tylko fasada. Wiem, że ma on znaczenie w stosunkach damsko-męskich, choć nie uogólniałbym do końca bo mimo wszystko dopuszczam do świadomości istnienie dziewczyn które bardziej cenią wnętrze faceta niż skórę, która i tak u każdego po 60-tce będzie pomarszczona i nieatrakcyjna :D

W moim przypadku bielactwo nie jest powodem płaczu, bardziej odczuwam w pewnym sensie niesprawiedliwość tego, że ja mam plamy na całym ciele, a koledzy mają tak piękną skórę.
Z drugiej jednak strony jak przysłuchuje się rozmowom otoczenia jak ktoś narzeka i wpędza się w depresję z powodu fałdków tłuszczyku, zbyt cienkich ust czy krzywego uzębienia...to sobie myślę, że człowiek zawsze sobie znajdzie powód by narzekać chociażby był prawie ideałem ;)
Ja staram się żyć powoli tak jakby problem skóry mnie nie dotyczył, uśmiecham się do ludzi, jestem pogodny, ćwiczę, czasami stosuję makijaż i mam gdzieś czy się na mnie gapią. Najważniejsze by mnie zapamiętali jako dobrego człowieka na kim można polegać :mrgreen:
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob 21 Lis, 2009 02:18   

Kamilek:) napisał/a:
Wygląd zewnętrzny to tylko fasada


Wiesz, ja nie twierdze, ze wygladem sie zyje, ale dzieki normalnemu wygladowi masz komfortowe zycie niz z plamami.
To co napisalem jak kobiety patrza na facetow i odwrotnie to tylko stwierdzenie suchych faktow. Nie zaprzeczycie im. W tv, gazetach, internecie, wsrod dzieci i mlodziezy lansuje sie piekne panie i panow. Dzis miec ladny wyglad, cialo to polowa zyciowego sukcesu. Z plamami ludzie maja problemy z praca, znalezieniem partnerki.

Nie oburzajcie sie na to co pisze, sami nie dopuszczacie do mysli, ze przez plamy macie problemy spoleczne, ale w rzeczywistosci tak jest. Ja bylem i jestem tego przykladem, Kamil tez i wiele innych osob takze. Zaloze sie, ze jesli nagle znikneloby bielactwo z waszego zycia, ono poprawiloby sie na pewno na lepsze i psychicznie bylby ten luz i nie myslelibyscie jak schowac reke zeby nie bylo widac...

Kamilek ja sie nie poddalem i nie zloze broni. Zreszta Karolak opisal/a prawie to samo co ja przeszedlem w zyciu przez plamiska. Dlatego mam dosc silna wole i wiare w zwyciestwo, spisac na straty na pewno sie nie dam.
 
 
2iwona13 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2009
Posty: 17
Wysłany: Sob 21 Lis, 2009 09:56   

blabla napisał/a:
To co napisalem jak kobiety patrza na facetow i odwrotnie to tylko stwierdzenie suchych faktow. Nie zaprzeczycie im. W tv, gazetach, internecie, wsrod dzieci i mlodziezy lansuje sie piekne panie i panow. Dzis miec ladny wyglad, cialo to polowa zyciowego sukcesu. Z plamami ludzie maja problemy z praca, znalezieniem partnerki.

Jeżeli mowa tutaj o pokemonach no to masz rację. Na szczęście świat na nich się nie kończy:D Bo to co media robią z ludźmi to właśnie przyczyna kompleksów- zasada akcji i reakcji. Widzisz kogoś bez wad, chcesz być takim jak on. W większości przypadków zwraca się uwagę na to czy ktoś o siebie dba i tyle.
 
 
nederlandka85 

imie: Aneta
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 14 Cze 2008
Posty: 18
Skąd: małopolskie
Wysłany: Sob 21 Lis, 2009 09:59   

Blabla popieram Twoją wcześniejszą wypowiedź.

Ja sama patrzą na siebie z plamami jako na inną osobę. Mam bielactwo blisko 20 lat i nigdy, powtarzam nigdy się z tym nie pogodzę i nie zaakceptuję tego ! Dla mnie to jest choroba społeczeństwa, z którą człowiek nie może walczyć. Leczę się z plamek, ale to wszystko tak długo już trwa... I uważam, że na pewno miałabym lepiej w życiu, gdybym jednak ich nie miała. Moja psychika byłaby spokojna, a to jest najważniejsze.
Dzisiaj wszyscy patrzą na wygląd i nie ukrywajmy tego. A osoba, która nie ma bielactwa, nie rozumie nas ; dla niej wszystko jest proste.

Jestem właśnie na etapie poszukiwania pracy i wszystko jest ładnie, pięknie do momentu rozmowy kwalifikacyjnej. Już kilka razy usłyszałam stwierdzenie - no proszę wybaczyć, ale potrzebujemy osoby reprezentacyjnej, wizualnie przyciągającej, a pańskie plamy no cóż... No i jak się nie załamać ? Dzisiaj Ci nawet pracy żadnej nie dadzą, bo masz bielactwo, a większość ludzi uważa, że to podobnie jak AIDS i odmawiają.

Życie bez tego g*wna byłoby milion razy bardziej wartościowe.
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob 21 Lis, 2009 10:13   

mamienie sie, ze wyglad dzisiaj nie ma znaczenia to jak oszukiwanie sie, ze bielactwa nie mam.

wyglad dzisiaj jest glownym wyznacznikiem dobrego zycia. bez niego cale te duperele jak srodek itp. nie maja znaczenia. pierwszy kontakt jest wizualny i gra on glowna role. reszta sie dzis nie liczy.

nawet firmy szukaja ladnych pan i panow, zeby byli wizytkowka firmy. ja malo chodzilem za praca, plam nie mam tak widocznych jednak jakbym mial obslugiwac kase fiskalna to zrezygnowalbym

dobrze zbudowany bez plam facet wygra na starcie z ladnym, ale z plamami facetem.

co tu duzo mowic
Ostatnio zmieniony przez blabla Sob 21 Lis, 2009 10:16, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
2iwona13 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2009
Posty: 17
Wysłany: Sob 21 Lis, 2009 10:13   

nederlandka85
Wygląd nie świadczy o tym jacy jesteśmy, właśnie takie przekonanie jest najgorsze w społeczeństwie. Ja mam gdzieś jak wyglądam, lubię czuć się dobrze. Nie będę zmieniać się dla innych, tylko po to aby mnie polubili. Nie wiem jakich macie znajomych, przyjaciół, partnerów ale powinni akceptować to jak wyglądacie! Każdy będzie walczyć z chorobą póki może,jeśli nie przynosi to rezultatów to trudno.
PS.Ty też skreślasz kogoś z bielactwem na starcie?
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob 21 Lis, 2009 10:15   

2iwiona13 uzytkowniczka Nederlandka nie skreslila nikogo, ale napisala prawidziwe i okropne fakty. My sie nie skreslamy moze dolujemy-skreslaja nas inni.
 
 
2iwona13 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2009
Posty: 17
Wysłany: Sob 21 Lis, 2009 10:18   

blabla napisał/a:
skreslaja nas inni.

Może nie są nas warci?
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Sob 21 Lis, 2009 11:05   

blabla napisał/a:

Zreszta Karolak opisal/a prawie to samo co ja przeszedlem w zyciu przez plamiska. Dlatego mam dosc silna wole i wiare w zwyciestwo, spisac na straty na pewno sie nie dam.


Opisała, dziewczyną jestem;).

[ Dodano: Sob 21 Lis, 2009 11:07 ]
Wiecie, ja się uczę w kierunku fotografii, i wiem,że będę miała przybanę.. Bo załóżmy sesja, i wiem,że ktoś może powiedzieć ja jej nie chce, bo ona ma plamy.

Kiedyś taki bez mózgowiec mi powiedział,że mam go nie dotykać bo go zarażę plamami.. Imbecyl...

Ludzie nie wiedzą co to bielactwo.. I to jest straszne... Żeby bielactwo mylić z czymś złym...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo