Bielactwo - vitiligo.com.pl Strona Główna Bielactwo - vitiligo.com.pl
Bielactwo nabyte, leczenie, zdjęcia, forum

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Czesiu
Nie 06 Wrz, 2009 11:32
Od 10 lat wyleczony. Znalazłem to forum i się w?ciekłem !
Autor Wiadomość
nakpotan 


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 337
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 15:21   

oooooooo
nastepny MĄDRY czlowiek :) AR3K :)

piszesz: nawet ten co ma 90% ciała w plamach ,czuje sie jak zdrowy człowiek . No tak:) a ten co ma 100 % bialego ciała to juz jest naprawde w 10000 % zdrowy tylko BLADY i tyle.

Zastanawia mnie jedno:
caly czas rzucalismy miesem w DERMATOLOGÓW , ktorzy na wizycie mówili nam: NIC SIE NIE PORADZI ! z tym trzeba ŻYĆ !!!!!!!!!!


A teraz jeden post ..i ktoś ( magabi ) powiedział to samo ale w ładny sposob , wyjasnił , objasnił . pokazał ,ze MOŻNA i ................. jest OK :) . Miesem tylko ciut dostał ..bezboleśnie :)
PSychologia to potęga :)
 
 
kasta15 
Ania


pole1: 137
imie: Anna Maria
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 15 Sty 2007
Posty: 146
Skąd: RogoĽno Wlkp.
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 16:08   

Witam.
Powiem krótko- szacunek Magadi i Czesiu. Elokwentnie, ciekawie, nieprzeciętnie. Podzielam i stanowczo aprobuję. Mam podobne poglądy, 20 lat choroby- nie-choroby za sobą, ale mimo to nadal chcę próbować zmniejszyć ilość plam na ciele. Nie dla kogoś, nie dla innych, dla siebie. I tego nic i nikt nie może zabronić. A zgadzam się z Magadi w blisko 100%. Tak też można. I jak Czesio też. Byle w zgodzie z sobą.
PS. Magadi jesteś prawnikiem? piękny styl.
Pozdrawiam
Anna
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 17:08   

nakpotan napisał/a:
OK. ale po 2-3 latach plamy sie pojawiaja z powrotem , gdyz choroba caly czas jest w organizmie


kazdy organizm jest inny i niekoniecznie plamy musza wrocic. zwroc uwage, ze ja naswietlam sie sloncem - nie uvb i osoby ktore probowaly i wyleczyly sie za pomoca slonca - plamy juz nie wrocily po dluzszym czasie niz 2-3lata. nikt do konca nie wie czy pozbycie plam = sie pozbycie vitiligo, to tak jak ono sie niespodziewanie pojawia, tak niespodziewanie znika na cale zycie. wiec twierdzenie, ze wyleczenie nie jest mozliwe, jest bledne.

osoby ktore podzielaja poglady autora tekstu choruja juz zazwyczaj 2x dluzej niz Ja i inni uzytkownicy forum. dla tych ze stazem z vitiligo ok od roku do 10 lat - i to w mlodym wieku liczy sie za wszelka cene pozbyc tego. Jesli masz 30 lub 40 lat bez urazy - to mlodosc macie za soba,najlepsze lata zycia te randki, zabawy itp, a my w mlodym wieku musimy walczyc. nie zrozumiecie mlodszych bo macie juz swoje rodziny, dzieci itp. i nie martwicie sie czy dziewczyna zaakceptuje- czy nie i jak zareaguja koledzy i najblizsze otoczenie.

wiec nie dziwcie sie, ze ja nie zaakceptuje nigdy w zyciu vitiligo. ani siebie z tym anitej teorii. zaakceptowac mozna cos jesli masz to i nie postepuje, a tutaj to jak wrozenie z fusow.

Ciekawe czy swoim dzieciom jakby [czego z calego serducha nie zycze] dostaly vitiligo tez mowilibyscie [dzieci w wieku 5 czy 15 lat] - zaakceptuj to ? nie przejmuj sie ?
Ostatnio zmieniony przez blabla Sob 05 Wrz, 2009 17:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
nakpotan 


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 337
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 18:33   

blabla ? czyli masz teraz przerwę w leczeniu do maja? czy jakis wyjazd do cieplych krajow w ziemie? Sam Novitil bez słonca albo 311nm nie dziala chyba .( ??? )

pozdro.
 
 
Lelo3008 
RePuBlIkA


imie: Łukasz
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 402
Skąd: Ciechan/Olsztyn
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 19:35   

blabla napisał/a:
nie zrozumiecie mlodszych bo macie juz swoje rodziny, dzieci itp. i nie martwicie sie czy dziewczyna zaakceptuje- czy nie i jak zareaguja koledzy i najblizsze otoczenie.

Słusznie blabla i to jest prawda niestety...
Mam podobnie w związkach z dziewczynami :???:
blabla napisał/a:
[dzieci w wieku 5 czy 15 lat] - zaakceptuj to ? nie przejmuj sie ?

No mi też tak każdy gadał ale ja i tak robię swoje, trzeba próbować...
 
 
ixi02 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 14 Maj 2009
Posty: 359
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 20:04   

zgadzam się z przedmówcą co rozpoczął wątek który pozostawił inne w tyle w pewnym sensie, ale także tez zgadzam się z blabla z tego względu że nie wiem czy się pogodzę się z tą chorobą mam 36 lat od 3 lat to świństwo, i do tej pory nie zaakceptowałam tego i nie wiem czy to kiedyś nastąpi, fakt od miesiaca moze 2 zaczełam dopiero kuracje jakieś tam bo wcześniej slyszałam tylko jedno "nie da sie" ze zabiorę to do grobu i takie tam,i wydawałam tylko kase na lekarzy zamiast np na coś bardziej pożytecznego,rozumiem też młodszych forumowiczów bo społeczeństwo jest jakie jest nie oszukujmy się ale nie każdy zdrowy zrozumie chorego bo uważa daną osobę za gorszą od siebie, nie mam rodziny niestety facet jak juz pisałam własnie z tego powodu mnie olał,wsparcie mam tylko w sobie, siły dodaje mi uprawianie sportów ,góry i tai chi ktore takze trenuje od 4 lat,nie bede sie rozpisywac na temat swojego życie bo nikogo to nie interesuje, ale wiem że leczenie to długa droga która nie wiadomo tak do końca czy sie ją pokona, ale też wiem że jesli ją przegram lub stracę jakąkolwiek nadzieje nie będę miała do siebie pretensji i nie bede głowić sie nad tym że nie robiłam nic w tym kierunku,że co by było gdyby itd, że od razu na wstępie się poddałam nie walcząc.Każdy ma swoje odrębne zdanie na ten temat,każdego warto wysłuchać, i każdy w jakimś tam procencie ma rację.
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 20:53   

nakpotan napisał/a:
blabla ? czyli masz teraz przerwę w leczeniu do maja? czy jakis wyjazd do cieplych krajow w ziemie? Sam Novitil bez słonca albo 311nm nie dziala chyba .( ??? )


nadal stosuje Novitil i wyleguje sie na sloncu, ktore nadal jest. a w zimie tez stosowalem i bede stosowal Novitil. Lamp nie posiadam, ale mysle zastapic to wizytami na solarium 2x w tygodniu w zimie, bo opalac duzo plam mala lampka to chyba dlugo by mi zeszlo. a o emigracji do cieplych krajow mysle dosc powaznie, nie tylko ze wzgledu na vitiligo.
Ostatnio zmieniony przez blabla Sob 05 Wrz, 2009 20:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nutella 
nutella

imie: nutella
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 39
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 20:58   

blabla napisał/a:
A zaakceptujesz siebie jakby nie daj Boze, choroba postepowala ?

Ludzi z bielactwem jest 1% na świecie.Mamy XXI wiek, a ludzi Albinosów (wliczam tutaj os. z bielactwem)zabijają i robią z nich amulety. Kurde jak dobrze, że urodziłam się i żyję w Polsce, ufff. Osób z rudymi włosami jest 2%.Kiedyś kobiety o rudych włosach palono na stosie, uznając je za czarownice. Ufff jak ja się cieszę,że nie urodziłam się kilka wieków temu!!!!W jednym i drugim przypadku skazana byłabym na porażkę... tylko dlatego, że odbiegam wyglądem "od normy"społecznej.Muszę dodać, ze mam jeszcze duuży nos, krzywe nogi, małe piersi,piegi,rozstępy.itp.itd. Ale mam też dwie nogi, dwie ręce,ładny uśmiech i mózg, który staram się wykorzystywać do wyższych celów, niż ciągłe umartwianie się nad swoim wyglądem.Zamartwiać się ciągle i truć innym jaka to jestem nieszczęśliwa z mojego wyglądu?!Niszczyć narzekaniem sobie i innym życie?!!Pewnie, że nic, łącznie z białymi plamami, (których mam sporo na twarzy), nie jest niczym przyjemnym.Pewnych "defektów"uznanych przez społeczeństwo chciałabym się pozbyć, a inne wręcz uwielbiam i to nie tylko ja. Z pewnych wad trzeba uczynić zaletę.Nawet najpiękniejsi ludzie mają kompleksy.I co mam rzucić się pod nadjeżdżający samochód, utopić się?!!!! Dziękuję, że żyję, mam dwie ręce i nogi.DZIĘKUJĘ, że "defektowa choroba":nie prowadzi do śmierci,, że to nie raczysko, że dano mi szansę żyć,że nie wymagam opieki innych osób, że mogę normalnie funkcjonować, że nie upośledza mnie ani fizycznie ani psychicznie.
Gdyby była realna,100%bezpieczna szansa na pozbycie się plam, z chęcią bym się tego pozbyła.Jednak nie za wszelką cenę. Nie chcę, aby wszystkie myśli i całe życie sprowadzało się do jednego:pozbycia bielactwa.I DZIĘKI BOGU, ŻE SKORO MUSIAŁ MNIE OBDARZYĆ CHOROBĄ,WYBRAĆ DLA MNIE JAKIŚ ŚRODEK CIERPIENIA -WYBRAŁ BIELACTWO, A NIE RAKA CZY JAKĄŚ CHOROBĘ PSYCHICZNĄ.Akceptuję siebie taka jaka jestem i dzięki temu inni też mnie muszą zaakceptować. Cokolwiek bym zmieniła bądź nie w swoim wyglądzie, to zawsze znajdzie się ktoś, kto uzna mnie za potwora, i ktoś kto uzna mnie za ślicznotkę. Paniczne i wieczne zamartwianie się nad wyglądem prowadzi do złego(popsute relacje z otoczeniem i brak wiary w swoje możliwości).Wszystko z umiarem i obiektywizmem. Życzę tym, którzy nie chcą bielactwa(w tym sobie),aby szukali metody leczenia z rozsądkiem i nie za wszelką cenę. A tym czasem, czego uniknąć nie możesz - pokochaj.
 
 
Lelo3008 
RePuBlIkA


imie: Łukasz
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 402
Skąd: Ciechan/Olsztyn
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 21:01   

Właśnie ile ludzi tyle poglądów, MAGADI Tobie teraz jest tak łatwo o wszystkim mówić bo masz zapewne szczęśliwą rodzinę, śliczną córeczkę. Masz o kogo się martwić, swoje sprawy odrzucasz na bok, tylko dlatego żeby uszczęśliwić swoje dzieci- tak jak każdy kochający rodzic...
Ja mam 17 lat, próbuję zmienić, to czego się teoretycznie "nie da". Ludzi i ludzkich poglądów nie da się zmienić od tak poprostu... Ludzie są ludźmi, mają swoją ciekawość.
Ostatnio siedziałem sobie w samochodzie z koleżanką i zauważyła ona chłopaka, wysoki, ciemny brunet z średniej długości włosami, koło 20stki, dobrze ubrany, ciemny okular i w ogóle lajcik laski się za nim oglądają, a tu co?? Patrze na niego z tyłu, a tam gniazda siwych, bielaczych zapewne włosów, znajoma powiedziała, co to bleee........ Nie wiecie jak ja się poczułem, i proszę powiedz mi MAGADI jak ja mam spokojnie patrzeć w przyszłość??? No jasne, że nie obarczam mojej "dolegliwości" za moje życiowe niepowodzenia ale napewno 1/3 jest przez vitiligo. Nie ma się co oszukiwać tak świat ułożony. :wink:
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 21:24   

Lelo3008 napisał/a:
MAGADI Tobie teraz jest tak łatwo o wszystkim mówić bo masz zapewne szczęśliwą rodzinę, śliczną córeczkę


dokladnie dlatego nie zgodze sie z lansowana teoria-nie przejmuj sie, to takie nic. tylko to takie nic rujnuje i ogranicza komfort zycia, nie tylko mi, ale rowniez zapewne wielu forumowiczom.

Nie dziwcie sie mlodszym, ze wyleczenie z bielactwa to priorytet w zyciu wielu forumowiczow, bo zyjemy w swiecie, gdzie kazdy jest wzrokowcem no i jest kult ciala.
 
 
nutella 
nutella

imie: nutella
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 39
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 21:27   

Lelo3008:Ta Twoja koleżanka w swoim wyglądzie też ma na pewno wiele bllleeee, no i w charakterze też...tak jak każdy z nas.Dla niej blleeee, dla innych mniamm;))
Ostatnio zmieniony przez nutella Sob 05 Wrz, 2009 21:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Lelo3008 
RePuBlIkA


imie: Łukasz
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 402
Skąd: Ciechan/Olsztyn
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 21:38   

No ale z drugiej strony popatrzmy na to:
Michael Jackson miał kasy fulll. I co?? Nie wyleczył się, fakt faktem, że u niego zaczęło się ponad 30 lat temu i może nie było takiego postępu, choć MAGADI pisze, że od lat '80tych nie wiele się w tej sprawie zmieniło. I jak Jackson skończył?? Brał antydepresanty i przedawkował leki przeciwbólowe, też za dużo o tym myślał, ułożył nawet piosenkę "black or white", przecież to już obłędu można dostać!!!!
 
 
nutella 
nutella

imie: nutella
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 39
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 21:55   

Cytat:
Nie dziwcie sie mlodszym, ze wyleczenie z bielactwa to priorytet w zyciu wielu forumowiczow, bo zyjemy w swiecie, gdzie kazdy jest wzrokowcem no i jest kult ciala.
_________________
a Ty co, myślisz że tylko na ludzi z bielactwem się patrzą?I tylko na Ciebie? A Ty nie patrzysz się na innych? Jak ktoś idzie o kulach, bez ręki,poparzony, pryszczaty, garbaty, w śmiesznej fryzurze,ubraniu, makijażu,ładny, brzydki itd...Nie stawaj się gderą,bądź fajny chłopak.Bo żadna z Tobą nie wytrzyma. Gdy zapytałam już mojego męża, a wtedy chłopaka(nie wiedzieliśmy wtedy o bielactwie)co mu się we mnie spodobało, że zaczął się spotykać ze mną, to odp.,że czuję się przy mnie bezpiecznie,jestem miła i o wszystkim ze mną można pogadać. Nie powiedział, że mam ładne oczy, fajne cycki itp. Bo człowiek posiadający mądrość życiową dobiera partnera i kocha nie za duże cycki, zgrabne nóżki, że fajnie jest się pochwalić przed kumplami super laską.To wszystko przemija, a charakterek jaki się miało taki pozostaje.Mam 28lat, od 5 bielactwo.Dowiedziałam się otym po ślubie, i gdy zapytałam się męża,czy gdyby wiedział? to czy by się zdecydował na życie ze mną? Odpowiedział, a co to ma do rzeczy?I ja Tobie życzę młody człowieku, abyś trafił na mądrego człowieka,który pokocha Cię za to, kim jesteś a nie tylko jak wyglądasz. Co, ożenisz się będzie wszystko ładnie, pięknie,a tu nagle któreś z was czeka np.wózek inwalidzki, tracisz wzrok....i co zostawisz kogoś bo się "zepsuł"już go przestaniesz kochać?Masz dopiero 17lat,dojrzewasz, więc rozumiem,że bardziej Ci to wszystko pojąć, że trafiło na Ciebie. Ale jak laska zobaczy,że jesteś zakompleksiony, i tak się tym przejmujesz, ciągle o tym gdakasz i myślisz,to zwieje.Nie dlatego, że masz ciapki......Pokaż,że mimo tego, ze ciapki dawno wyszły z mody;)) jesteś silnym duchowo facetem,stąpającym twardo po ziemi,silnym psychicznie, że nic tak łatwo cię nie jest w stanie złamać.Że warto "złapać" Cie za rękę i zmieżać przez życie, które usłane wciąż różami bez kolców nie jest....
 
 
Lelo3008 
RePuBlIkA


imie: Łukasz
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 402
Skąd: Ciechan/Olsztyn
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 21:58   

YYY nutella pomyliłaś osoby :biggreen:
Ja mam 17 lat, a blabli ten cytat, no blabla to nie wiem ile ma lat;D
 
 
nutella 
nutella

imie: nutella
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 39
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 22:02   

He, he fakt :wink: ale widzę, że blabla też młodzieniec....pozdrawiam
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 22:14   

nutella napisał/a:
He, he fakt ale widzę, że blabla też młodzieniec....pozdrawiam


nie taki juz mlody bo az 21lat :)

nutella napisał/a:
i gdy zapytałam się męża,czy gdyby wiedział? to czy by się zdecydował na życie ze mną? Odpowiedział, a co to ma do rzeczy?


fajnie mowi sie po,a nie przed. popytaj innych jakie maja z tym dosw. w sprawach intymnych wiec odsylam do tematu relacje d-m.

dobrze sie wam mowi, jak macie juz rodziny, dzieci itp, jesli papraloby wam toskore od najmlodszych lat, nie np. od 5 to inaczej byscie pisali

pozdro
 
 
Czesiu 
Administrator

imie: Grzegorz
Dołączył: 11 Lut 2017
Posty: 603
Skąd: Holandia
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 22:38   

Cała ta sytuacja przypomina mi mecz piłki nożnej, w którym wszyscy musimy brać udział. Co jakiś czas do naszej drużyny przychodzą nowi zawodnicy. Jeden z nich jest doświadczonym graczem i mówi: "Zmiana taktyki! Cieszcie się grą, bo z tym przeciwnikiem nie wygramy. Za mało o nim wiemy. Nie ryzykujcie zdrowiem dla wyniku. Tego meczu nie da się wygrać, dlatego korzystajcie z tego, że możecie biegać i mieć z gry satysfakcję. Nie przejmujcie się kibicami, bo oni tylko oglądają i czasami niemile komentują. Czy nas zaakceptują i będą po naszej stronie, zależy od naszej postawy. A nawet jak część z nich nie - przecież gramy dla siebie." Reakcje pozostałych graczy są różne. Jedni przyznają rację, dla innych liczy się tylko wygrana. Ale są też tacy, którzy chcą cieszyć się grą i jednocześnie myślą o zwycięstwie. Są gotowi poświęcić dużo, aby wygrać mecz, dlatego częściej grają w ataku, szukają piłki i okazji do zdobycia bramki. Pytanie "Kto ma rację?" mimo, że się nasuwa jako oczywiste, nie ma tu racji bytu, bo ono z góry zaklada, że ktoś tej racji nie ma, gdy zdania są odmienne. Więc co robić? Moja odpowiedź - grać najlepiej jak się potrafi, obrać własną taktykę, rozwijać się, dyskutować, współpracować, bo, jak każdy kibic wie, "Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe", a ten mecz, w przeciwieństwie do tradycyjnego, trwa znacznie dłużej niż 90 minut.
 
 
Olga 
:):)

imie: Kasia
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 30 Kwi 2009
Posty: 93
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 22:43   

Ja to mam od 5-6tego roku życia i prawdę powiedziawszy to JA się zamykam na innych a nie oni na mnie. Na początku mi nie przeszkadzało, potem w wieku 14-15lat horror, ale teraz kiedy widzę, że innym to nie przeszkadza to co ja mam przeżywać? Albo inaczej: po co mam przeżywać, skoro w relacjach ze znajomymi jest spoko, z nowo poznanymi na początku się krępuję(ja, nie oni. Coraz rzadziej ktoś mnie pyta co to?) a w relacjach damsko-męskich też nie zauważyłam jakiegoś hamulca(od nich, bo ja no cóż, zawsze mam przeświadczenie, że koleś pomyśli "o nie ta jest beznadziejna bo ma jakieś dziwne to ciało, w plamy:/ ")
 
 
nakpotan 


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 337
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 22:46   

LELO :) i inni :) nie patrzcie na Michaela J. który przegral. PAtrzcie na Roanalda ReaGANA !~!! MIAL OSTRE vitiligo i co? mial je w dupie ! nie kamuflował! swoje robił ! zostal PREZYDENTEM USA czyli najwazniejszą postacią na ZIEMII !!!!!!!!!!!!!!!

i to z niego trza przyklad brac !

pozdro.

Skórka ...to tylko skórka :) a co macie pod skórka :)) o tym myslcie ! o to walczcie :)
pozdro.
 
 
Ulencja 


imie: Urszula
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 22 Kwi 2008
Posty: 277
Skąd: Toruń
Wysłany: Sob 05 Wrz, 2009 22:50   

Blabla
Fakt,że mam rodzinę i bielactwo dopiero od roku.Męża poznałam,gdy miałam fatalnie poparzoną rękę (dlatego pisałam wyżej ,że mąż od zawsze uważał mnie za oryginalną) a także niedosłyszałam.Nie przeszkadzało mu to jednak w poślubieniu mnie.Pamiętaj ludzie cię widzą takim,jakim Sam się postrzegasz.Jeśli nie akceptujesz siebie, czemu inni mają to robić za Ciebie? Pewnie jesteś przystojnym chłopakiem-a sam się odsuwasz od płci przeciwnej,bo myślisz,że się im nie spodobasz.Zgorzkniejesz tylko myśląc o tej chorobie! Uśmiechnij się i idz podrywać dziewczyny! :grin:
 
 
mannitou3 

Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 11
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 16:09   rozumiem młodych... rozumiem nieco starszych... rozumiem

blabla i magadiego....
Kiedyś miałem plamy na piszczelach, kolanach... wywędrowały stamtąd gdzie indziej... to pokazuje, że ZDECYDOWANIE repigmentacja jest możliwa i na dużych obszarach... i NIC nie brałem - tylko słońce i to zdecydowanie słońce było "czynnikiem uzdrawiającym"...
Ale mam "wstrętne plamiska":) gdzie indziej... Oczywiście łatwiej mi żyć, bo mam tą rodzinę, żonę, dzieci... W tym sensie jest mi łatwiej niż tym wszystkim, którzy myślą o założeniu rodziny, a co ważniejsze jak mniemam z ich perspektywy, którzy mają zamiar kochać się nago (chyba, że w obraniu):))) z innymi:) Jak to zrobić? Teraz wiem, że jeśli spotkacie właściwą osobę, to nie będzie jej to przeszkadzało... Gwarantuję nawet... Idę o zakład... Ale to nie ma znaczenia - tak jak nauki dawane dzieciom, żeby czegoś nie robiły, bo starsi wiedzą lepiej - każde dziecko musi to przeżyć... Ja żyję z plamami ponad 30 lat... I nie jest prawdą, że można ZUPEŁNIE o tym zapomnieć, bo są tacy, którzy przypominają... Ale GWARANTUJĘ, że przyjdzie taki dzień, że będziecie siedzieli z obcymi i nie będziecie myśleli o plamach...
A zatem nie sądzę, że chodzi o zmianę zasad gry - nikt się nie podda i będzie myślał sobie, że chce mieć plamy do końca życia... Jeśli będą szanse każdy z nas będzie chciał się ich pozbyć... póki co jednak wymaga to znacznego wysiłku, bez żadnej gwarancji... dlatego zostawiam walkę młodszym, a sobie zrobię dziurawiec... na tyle mnie stać:))) pzdr
 
 
Jagoda 
Jagoda

imie: Jagoda
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2008
Posty: 55
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 17:14   

Ja jestem na tym forum dinozaurem ,ale też kiedyś byłam młoda .Pamiętam jak plamy zatakowały najważniejsze dla 20 letniej dziewczyny miejsca ciała.Szok.Każdy przeżywa to po swojemu .Mam w swojej kolekcji kilka zrepigmentowanych plam i wierzę że bielactwo jest wyleczalne.Nasza młodzież jest dokładnie taka jak my w ich wieku ,,i nie daj Boże i daj Boże spróbować tak zwanej życiowej mądrości,, .Młody człowiek zapłaci każdą cenę żeby pozbyć się plam ,ale my weterani wiemy że nie wolno przepłacać.Żyjemy w czasach kiedy kobiety powiększają sobie biusty więc nie dziwmy się że młody człowiek pragnie zlikwidować plamy bielacze . Ja to rozumiem,Magadi pewnie też tylko musi mu minąć ta wściekłość . Gdyby praca magisterska była naszą biblią to Czesio byłby naszym guru ,a tak nie jest ,praca magisterska jest po prostu pracą magisterską i bardzo się cieszę że powstają na ten temat prace .Może ktoś jeszcze podejmie się napisania na ten temat pracy ? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, kiedy była młodsza i słyszałam jak Rynkowski śpiewał ,, że dziewczyny lubią brąz i słońce o tym wie , a księżyc sprawdza sam czy nie ma białych plam,,zawsze łzy cisnęły mi się do oczu ,a teraz kiedy jestem starsza mogę sobie śpiewać razem z nimi i nic mi się z tego nie robi,nawet nie kamufluję plam,no tylko oczka muszę sobie podmalować ,koniecznie.Plamy naszym logo -dobre,jesteśmy trendy.Uśmiech dziecka - bezcenne.I na koniec relacja jednej z moich wizyt u lekarza,,Pani doktor ja już tyle lat mam bielactwo ,przyzwyczaiłam się ale boję się o dzieci. -Mój mąż też ma bielactwo, dzieci mamy zdrowe. -odpowiada pani doktor.
 
 
piórko 

Dołączył: 02 Cze 2008
Posty: 35
Wysłany: Nie 06 Wrz, 2009 22:06   

Ja jestem również młody, ale obecnie reprezentuję inne poglądy niż większość młodych ludzi dotkniętych bielactwem, może i dlatego że "choruję" od 12 lat...

Podzielam zdanie autora wątku. Bielactwo to nie jest "choroba" dermatologiczna, to jest przedewszystkim choroba psychiczna. Olałem sobie ją kompletnie, nie chce mi się już nią przejmować, bo to jest takie samo myślenie jak:
Ten nasz ustrój socjalistyczny jest super, najbiedniejsi mają świadczenia socjalne, ale cały czas jakoś leczymy ten niewydolny system, ...tniemy koszty, ...nie modernizujemy infrastruktury gospodarczej, no bo cały czas musimy leczyć system (a pieniędzy coraz mniej), a ten odwdzięcza się nam stale rosnącym długiem publicznym. Zamiast likwidować przyczyny (ZUS :) ), próbujemy je naprawiać.

Nie jestem wirtuozem wyrażania własnych myśli, ale mniej więcej tak przedstawiam swoje zdanie na ten temat. Zeby coś osiągnąć trzeba iść do przodu, a nie tworzyć głupie problemy. Już jestem tak obojętnie nastawiony do reakcji innych ludzi, że zignorowałem nawet filtry przeciwsłoneczne, nie unikam słońca, a wręcz przeciwnie. Repigmentacja przychodzi sama (o sobie pisałem w poprzednich postach).

Jeszcze odnośnie relacji damsko-męskich, jakbym miał wybierać między tępą idiotką dla której solarka to najważniejsza rzecz w swoim płytkim życiu, a śmiercią - wybrałbym śmierć. Chcecie znależć odpowiedniego partnera? szukajcie, a znajdziecie.
 
 
Jagoda 
Jagoda

imie: Jagoda
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2008
Posty: 55
Wysłany: Pon 07 Wrz, 2009 09:13   

Kiedy jeszcze próbowałam leczyć tę naszą ,,chorobę ,,trafiłam na jakiegoś bioenergoterapeutę który powiedział ,,dobrze że poszło ci na skórę ,a nie na mózg,, dało mi to wiele do myślenia.Dlatego cieszę się że jest to forum nie jesteśmy sami z naszymi plamami myślami a to najlepsza psychoterapia.Jak my przeżywamy to co nas spotyka zależy od naszego charakteru.Kiedyś mijałam panią która miała pigment tylko na nosie szła uśmiechnięta patrząc mi prosto w oczy , ja się na nią gapiłam u mnie wtedy na twarzy tego nie było, były to czasy kiedy nie znałam ludzi z tą przypadłością .Kilka tygodni temu mijałam pana który jakby wstydził się tego jak wygląda ,specjalnie wyciągnełam swoją łaciatą rękę że niby drapię się za uchem ale on tego nie widział miał wzrok wbity w chodnik.Podobała mi się postawa starszego pana który na twarzy miał wielkie plamy bielacze,siedziałna fotelu w pozie ,,pan sytuacji,, ze swoim kramem na środku wielkiego targowiska .Wiecie ile ludzi jest na targowisku.
 
 
nakpotan 


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 337
Wysłany: Pon 07 Wrz, 2009 09:27   

TO ja jeszcze do tych OPTYMISTYCZNYCH przemyslen dopisze cos:
otóz opowiedzialem jednemu bardzo mądremu koledze o mojej chorobie i o tym jak zle mi sie z tym zyje a on powiedział : wg mnie masz szczęscie. jezeli jestes chory na to vitiligo i mowisz ,ze jest ono raczej nieuleczalne to z rachunku prawdopodobieństwa wynika ,ze raczej nie załapiesz juz innej NIEULECZALNEJ choroby a wiec ciesz sie zyciem i ZYJ jego pełnią ! NAprawde musisz miec POTĘZNEGo pecha ,zeby łałapac nastepna nieuleczalna chorobe.
Hmmm. czy to pocieszające? byc moze....

pozdro.
 
 
nutella 
nutella

imie: nutella
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 39
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Pon 07 Wrz, 2009 18:43   

Nigdy nie byłam ideałem piękna i nim nie będę.Nie oczekuje tego od życia.Nie uciekam od ludzi, towarzystwa a ono ode mnie.Przez życie idę z uśmiechem na twarzy i uniesioną głową. Ludzie patrzą na mnie, na moje rudziutkie włosy, krzywe nóżki i plamy, na śliczny uśmiech,ładne oczy .I ja też patrzę na ludzi, na ich grube tyłki, krzywe zęby, długie zgrabne nogi,piękne włosy.Widzę w nich nie tylko piękno czy niedoskonałości.Widzę ludzi sympatycznych, pogodnych, pochmurnych, dobrych i złych. Tych z którymi można się zaprzyjaźnić bądź nie.Nie znoszę ludzi, którzy mają ciągle złe dni, i nie reagują na żadne argumenty( ciągle narzekać nie wolno),tylko zapatrzeni są w siebie i w kółko twierdzą,że istnieje tylko kult pięknego ciała.Wartościowi ludzie, widzą nie tylko ciało, ale przede wszystkim to, kim jesteśmy i co sobą reprezentujemy. Od ciągłego marudy i stękacza, jaki jestem brzydki i nieszczęśliwy,ludzie z czasem uciekają. Zatruwają życie swoje i innych.Tacy ludzie nie umieją docenić daru życia.Niszczą samych siebie.Staram się nie być toksyczna dla innych, czasami jest mi smutno,ale potem mi wstyd bo inni mają jeszcze gorzej.Nie dano im szansy.
Czasem trzeba aż zagrożenia życia, by nagle odczuć, jak ogromną ma wartość, jak jest bezcenne, chociaż nie jest wolne od trudu i cierpienia. Cieszę się,że żyję a moje życie dzięki pogodzie ducha jest szczęśliwe.
Cieszę się, że moja "defektowa choroba" nie ogranicza mi sprawności psychicznej i fizycznej, nie wymagam opieki innych osób, że nie sikam pod siebie i nikt nie musi zmieniać mi pieluchy. I to nie wygląd wpływa na to kim jestem i jak mnie postrzega otoczenie, tylko to ile jestem warta i co sobą reprezentuje. Ludzie widzą we mnie nie tylko człowieka z "defektem", ale fajną dziewczynę.
 
 
Olga 
:):)

imie: Kasia
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 30 Kwi 2009
Posty: 93
Wysłany: Pon 07 Wrz, 2009 18:51   

nakpotan napisał/a:
jezeli jestes chory na to vitiligo i mowisz ,ze jest ono raczej nieuleczalne to z rachunku prawdopodobieństwa wynika ,ze raczej nie załapiesz juz innej NIEULECZALNEJ choroby a wiec ciesz sie zyciem i ZYJ jego pełnią ! NAprawde musisz miec POTĘZNEGo pecha ,zeby łałapac nastepna nieuleczalna chorobe.


Eee...Bardzo orginalne zdanie :lol:
 
 
kobzinka 

imie: Marta
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 19 Sie 2009
Posty: 16
Skąd: Wojnowo/Dublin
  Wysłany: Pon 07 Wrz, 2009 23:26   

Oooj straszna dyskusja sie wywiązała..
Magadi dobrze gada,polać mu wódki(jak to u mnie na wsi sie mawia)!
Moimi plamkami najbardziej przejmowała sie moja mama!Ja miałam je gdzieś:P
A prawda jest taka,ze kiedy przeżywałam największy stres w życiu(wiek 20-22lata)to moje plamy zaczeły znikać..Aleee ja zawsze byłam inna,hihihi
Działo sie tak może dlatego,że umiałam sie dobrze odstresować!! :zdrówko:
Bikini to mój przyjaciel..Plamy smarowałam dopiero jak piekły :krzeselko:
W ogóle sie nie przejmuje moimi plamami..lubie je..a one tak bez nic..bez ostrzeżenia..ZNIKAJĄ!!pierdzielone..
Stara nie jestem(chyba)ale dojrzałam bardzo szybko..są ważniejsze sprawy i problemy :spoko:
KORZYSTAJCIE Z KAŻDEGO DNIA,JAKBY BYŁ WASZYM OSTATNIM(nie bedziecie przejmowali sie tym naszym 'bidactwem')
pozdrówka i zdrówka
 
 
nakpotan 


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 337
Wysłany: Pon 07 Wrz, 2009 23:43   

kobzinka ,

ŚLICZNIE :) !!!! :zdrówko: :zdrówko: :zdrówko: :zdrówko: :zdrówko: :zdrówko: :zdrówko: :zdrówko: :zdrówko: :zdrówko:
 
 
Czesiu 
Administrator

imie: Grzegorz
Dołączył: 11 Lut 2017
Posty: 603
Skąd: Holandia
Wysłany: Wto 08 Wrz, 2009 12:01   

Jeszcze jedną rzecz chciałem dodać na temat, który się przewinął w tym wątku. U albinosów nie ma barwnika z powodu braku koniecznego do jego produkcji enzymu - tyrozynazy. To powoduje, że melanocyty nie są chronione przed mutagennym działaniem promieniowania UV. W przypadku bielactwa jest odwrotnie. Tyrozynaza u nas występuje, ale w odbarwionych miejscach nie ma melanocytów, więc synteza pigmentu nie jest możliwa. Czerniak to zmienione nowotworowo melanocyty. U osób, u których melanocyty nie występują lub jest ich mniej, ryzyko powstania czerniaka jest odpowiednio minimalne lub mniejsze. Dodatkowo osoby z bielactwem posiadają mechanizm obronny przed czerniakiem, ale o tym już pisałem.

Odnośnie trwałości odzyskanego pigmentu, mogę powiedzieć, że w moim przypadku po repigmentacji na twarzy 10 lat temu barwnik utrzymuje się do dzisiaj. I z tego najbardziej się cieszę. Inaczej trochę jest z szyją, gdzie już 3 razy plamy zanikały i ponownie się pojawiały, a teraz są w fazie przejściowej. Trwałą repigmentację mam również na kolanach i przedramionach. Reasumując, uważam, że z satysfakcjonującą mnie skutecznością udaje mi się odzyskany barwnik zatrzymać lub nie dopuszczać do galopowania choroby. I między innymi dlatego będę się starał dalej coś z tym robić.
 
 
Catalabama 

Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 38
Wysłany: Wto 08 Wrz, 2009 14:27   

Teoretycznie wszystko sie zgadza - tylko szkoda, że praktyka z tym w parze nie idzie :(
 
 
sl8er 
sl8er

imie: Łukasz
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 27 Sie 2007
Posty: 400
Skąd: mrzezyno
Wysłany: Pon 21 Wrz, 2009 20:44   

Magadi mieszasz nieżle na forum mlodym w glowach... no to Cie zaskocze bo u mnie wszystkie plamy co były wystawione na UVB 311 po poł roku znikły i będzie juz ponad 2 i to co sie opalilo nie powrocilo... zostaly plamy na rekach które są oporne ale tez troche ruszyly z braku czasu olalem to... przez te pol roku leczenia chodzilem na naswietlenia uvb w bydgoszczy panstwowo nie zaplacilem za to ani grosza widzialem duzo ludzi ktorym pomagaly naswietlenia w bielactwie, wielu plamy ustapily w 100%, wiec mowienie ze nic nie pomaga i nie warto zawracac sobie glowy chyba jest nie na miejscu... prawdopodobnie zadna z tych osob nie przeglada tego forum bo nie potzrebuje tego i chce zapomniec... wysylasz do psyhiatry jako lekarza pierwszego kontaktu a czy jest cos nadzwyczajnego ze np nastoletnia dziewczyna chce miec piekna opalenizne, ja bym radzil podjac rozsadne leczenie i szybko.. pewnie ze nie zadnymi pierdolami z chin pakistanu... kolego jezeli kazdy jak ty za najlepsza metode uaznalby pogodzenie sie z losem, kwarcowki jako terapia by dopiero nadeszly za kilka lat... jak nie ma rynku zbytu nie bedzie i nowych metod... a dzieje się na polu walki z chorobami immunologicznymi ostatnio tak wiele... powstaje tyle nowych lekow biologicznych ktore sa przeznaczone do zwalczania łuszczycy lupus itd ... i prawdopodbnie jest tylko kwestia czasu az ktoras z tych kuracji okaze sie skuteczna i na bielactwo...
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pon 21 Wrz, 2009 21:04   

sl8er napisał/a:
kolego jezeli kazdy jak ty za najlepsza metode uaznalby pogodzenie sie z losem, kwarcowki jako terapia by dopiero nadeszly za kilka lat... jak nie ma rynku zbytu nie bedzie i nowych metod


dokladnie tez tak mysle, jesli sa chetni to i producenci sie zainteresuja i co wymyslaja, badaja.

jesli kazdy myslalby, zeby pogodzic sie z losem itp., to medycyna bylaby dzis na poziomie sredniowiecza.
 
 
Catalabama 

Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 38
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 14:37   

Przeczytalam ten tekst już kilka razy i jeszcze bardziej twierdze, ze to teoria - do tego świetnie napisana! Brawo
Mam tylko coraz większe wątpliwości co do autentyczności tego wywodu :-?

magadi napisał/a:
Otóż wasze plamy nie znikną. Nie ma skutecznej metody „leczenia” braku pigmentu

Nie prawda! - moje znikają :grin:
 
 
xmati6 


pomogl: pomogl
imie: Bartek
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 627
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 15:33   

Moje tez znikaja i jak na razie nie wydalem tysiecy na leczenie. Ten koleś jest jakis zdesperowany, usiluje nam udowodnic ze sie wyleczyl z tego psychicznie a jednak sam ma ten kompleks ze mu sie nie udalo z leczeniem i poddał sie - jest cienki i tyle :wink: Ile razy mam powtarzac ze lekiem na bielactwo jest slonce / UVB + jakies masci typu Protopic, Novitil, Tevaskin, Elidel, Vitix. Wg mnie tabletki to bzdura a ziola sluza jedynie zatrzymaniu sie bielactwa i jego nie rozprzestrzenianiu a nie wyleczeniu.. ja pije Dziurawiec tylko dlatego bo po nim czuje sie spokojny, no stress a ziola z Indii to przyspieszenie kuracji z Tevaskinem, one pewnie uwrzliwiaja skore na swiatlo.

Ostatnio nawet sprobowalem olejku Babci + slonce i wyskoczyl mi pigment na nogach ale za nogi wezme sie kiedy indziej :) Z tym, ze z Babci trzeba uwazac bo mozna sie solidnie poparzyc!!
 
 
Lelo3008 
RePuBlIkA


imie: Łukasz
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 402
Skąd: Ciechan/Olsztyn
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 18:36   

xmati6 to nie prawda, ze Ty leczysz bielactwo, leczysz aby jego objawy. Co z tego, że plamy mi się zabarwią po jakimś czasie naświetlania jak potem znowu wyjdą jak nie znam przyczyny bielactwa......... Mało kto "leczy" bielactwo, leczenie to: odpowiednia dieta, wyeliminowanie stresu, słońce, różne maści i to wszystko czasem nie pomaga albo pomaga na jakiś czas. Nie możemy leczyć żadnej choroby, kiedy nie znamy jej przyczyn, ileż to można powtarzać??!! Niestety taka prawda i tyle.............................
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 20:28   

Lelo3008 napisał/a:
xmati6 to nie prawda, ze Ty leczysz bielactwo, leczysz aby jego objawy.

Lelo3008 napisał/a:
Nie możemy leczyć żadnej choroby, kiedy nie znamy jej przyczyn, ileż to można powtarzać??!!


Jednak tutaj sie mylisz mowiac, ze nie mozna czegos leczyc nie znajac przyczyny. A co powiesz jesli ktos leczy sie Vitix tabletkami i one pomoga ? Wtedy nie ma likwidacji objawow, a przyczyny ;-) A te tabsy cos mi pomagaja :) :) :) To samo tyczy sie masci, jesli logicznie nie znamy przyczyny i np. Novitil jako lek objawowy mi pomaga, to znaczy ze likwiduje bielactwo, i jego przyczyne bo plamy schodza - nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi, ale jesli przyczyna jest nieznana to i wyleczenie jest nie znane, wiec mowienie, ze Novitil jako zel czy jakis inny pomaga objawowo jest bledem. Zel leczy plamy- jako objaw , bielactwo sie cofa i jesli z jakis powodow plamy wyszly to i z jakis powodw zeszly, wiec to nie tylko objawy. niekoniecznie bielactwo musi istniec wewnatrz organizmu, ale moze istniec i byc spowodowane problemami tylko zewnetrznymi, na skorze, problemow z jej funkcjonowaniem.
Ostatnio zmieniony przez blabla Śro 23 Wrz, 2009 20:37, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
sl8er 
sl8er

imie: Łukasz
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 27 Sie 2007
Posty: 400
Skąd: mrzezyno
Wysłany: Śro 23 Wrz, 2009 23:03   

xmati6 to nie prawda, ze Ty leczysz bielactwo, leczysz aby jego objawy.

Czy jezeli wylecze sie z przziebienia to zwalczylem jego objawy czy sie wyleczylem????

Wirusy pozostały w otoczeniu w kazdej chwili moge złapac przeziebienie ponownie, czyli wyleczylem tylko objawy bo calego swiata nie zdezynfekowałem.

Podobnie z bielctwem lewy gen/geny pozostaja jednak nie znaczy to ze choroba wroci.
 
 
Catalabama 

Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 38
Wysłany: Czw 24 Wrz, 2009 07:51   

sl8er napisał/a:


Czy jezeli wylecze sie z przziebienia to zwalczylem jego objawy czy sie wyleczylem????

Wirusy pozostały w otoczeniu w kazdej chwili moge złapac przeziebienie ponownie, czyli wyleczylem tylko objawy bo calego swiata nie zdezynfekowałem.



Z takim podejsciem to sie nie powinieneś z tego przeziębienia, ani zapalenia płuc ani innych angin i temu podobnym leczyć - no bo po co????
Wszystkie te choroby są uleczalne i są duże szanse, ze nie złapiesz ponownie.
Tak samo jest z bielactwem - w wiekszości przypadków repigmentacja jest stała :)

sl8er napisał/a:
xmati6 to nie prawda, ze Ty leczysz bielactwo, leczysz aby jego objawy


a tego akurat nie wiadomo :)
Ostatnio zmieniony przez Catalabama Czw 24 Wrz, 2009 07:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
xmati6 


pomogl: pomogl
imie: Bartek
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 627
Wysłany: Czw 24 Wrz, 2009 22:42   

Moim zdaniem skoro plamy sie nie pojawiaja, nie rozszerzaja, po strupkach mam normalna skore - to wszystko oznacza ze w jakims stopniu zwalczylem bielactwo, teraz biore sie za objawy :) I wiecie co? Ograniczylem stres to minimum... i czuje sie lepiej :grin:
 
 
łaciatka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 04 Cze 2010
Posty: 55
  Wysłany: Pią 04 Cze, 2010 17:12   Re: Od 10 lat wyleczony. Znalazłem to forum i się wściekłem

Magadii
1.
Po 28 latach doświadczenia z bielactwem zapawdę powiadam wam: dajcie sobie spokój z lekarzami. Dajcie spokój z kwarcem, chemią, ziołami i innym drogim szajsem.

Jest tylko jedna droga do przerwania tej obłędnej spirali. Napisałem już jaka. Zamiast katować skórę przypalaniem, trzeba zmienić swoją psychikę. Zaakceptować to, co i tak nieuniknione. „straszna choroba”, o której tu zawodzą płaczki na forum co to piszą „modlę się cały czas żeby nie miało tego moje dziecko”. C’mon people, wyluzujcie. Zostawcie sobie modlitwy na naprawdę ważne okazje, lepiej nie nadużywać szczodrości bóstwa.


* * *

Zgadzam się po części z wypowiedzią Magadii, bo jeśli to jest tylko kwestia estetyki i nic nam nie zagraża ---> czyt. bielactwo wrodzone, to jet to pewnie jakaś recepta na życie... niestety jest jeszzce inna odmiana " bielactwo nabyte" :wstydzi: :placze:
Też dostałam je bardzo wcześnie bo w wieku 9 lat ( w czasach kiedy to nie było jeszzce komputerów ani internetu, a lekarze tylko ręce rozkładali ). Powiem wam że też stwierdziłam że jak nei moge na chwilę obecną tego wyleczyć to pogodzę się z plamkami :lol: , to był wielki BŁAD ... nie oszukumy się w koncu w ten sposób organizm nam daje znać że coś jest nieporządku WEWNĄTRZ anie tylko na zewnątrz .. potem pogorszył mi się słuch ---> wszyscy twierdzili że to czynnik zbyt wielkiego hałasu w szkole ... następnie bo niedawno wylądowałam w szpitalu z niedowładem nogi ... w koncu powiedziałam dosc tego .. etraz medycyna się nieco rozwineła wiec poszłam do lekarza co mój organizm cały przebadał .. BYŁAM W W SZOKU :placze: , uszkodzona przysadka mózgowa od antybiotyków jak mała byłam ( od tego się ponoć belactwo zaczeło i utracony słuch), odkładanie się wapnia w mózgu, rozlegulowany układ hormonalny, z tarczyca problemy :placze:
a zaczeło sie niewinnie od plamek :cry:
wie tu się nie zgadzam z wypowiedzią Magadii, bo naprawdę nie nalezy ignorować tej błahostki.
TRAGEDIA W TYM ŻE NIE BADAJĄ POD KATEM PRZYCZYNOWYM ---> chyba tylko na towarowej w warszawie :lol:
 
 
qxu247 
Gajowy

Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 5
Wysłany: Śro 25 Maj, 2011 15:11   

Pan, który zapoczątkował temat albo jest dermatologiem/lekarzem lub jest sfrustrowany brakiem wyników w leczeniu, ale to hipokryzja bo wg. niego takowe nie istnieje.

Nie można zabrać ludziom nadziei. Może te preparaty z Izraela, od zakonników czy inne cuda na kiju wcale nie pomagają na bielactwo ale leczą duszę wielu osobom a jak wiadomo to właśnie nasza psychika jest w dużej części odpowiedzialna za chorobę czy jej wyleczenie.
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą.
 
 
Kalina111 
...nadzieja....


imie: Karolina
Dołączyła: 16 Wrz 2009
Posty: 110
Skąd: ...
Wysłany: Śro 25 Maj, 2011 17:19   

zgadzam sie z tym tekstem:)
 
 
mario71 

Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 44
Skąd: Kętrzyn
Wysłany: Śro 25 Maj, 2011 20:54   

Dostrzegam tu dwie skrajne opcje.

Prawica : weż sie za siebie zaakceptuj.

Lewica : czasem lepiej mieć zasłonięte oczy :)

Jakiś mądry wniosek ?
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Śro 25 Maj, 2011 21:21   

qxu247 napisał/a:
Pan, który zapoczątkował temat albo jest dermatologiem/lekarzem lub jest sfrustrowany brakiem wyników w leczeniu, ale to hipokryzja bo wg. niego takowe nie istnieje.


To prawda w 100%
Odebrać komuś nadzieję to jak odebrać życie
 
 
Robert1979 


imie: Robert
Dołączył: 18 Maj 2008
Posty: 1
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro 25 Maj, 2011 23:17   

Że tak wetkne jak byłem na komisji wojskowej to nikt się mnie o nic nie pytał .. bielactwo w niczym nie robi z Ciebie kaleki oczywiście kategoria A i do wojska a u mnie 80% to plamki. Ale wszyscy wiemy doktorek doktorkowi nie równy :)
 
 
romantyczka 

Dołączyła: 28 Cze 2011
Posty: 21
Wysłany: Wto 28 Cze, 2011 23:49   

xmati6 napisał/a:
udowodnie ze za rok dokladnie o tej porze wysle Ci fotke mojego ciala i nie dojrzysz na nim ŻADNEJ plamki


czy jest gdzieś taka fotka?
 
 
nakpotan 


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 337
Wysłany: Nie 28 Sie, 2011 01:46   

PISZe tylko ----KU PAMIĘCI DOBREGo POSTA PANA MAGADI .


pozdro.

--
ps. A moze PAn MAGADI sie odezwie i cos skrobnie ????? coby dodał nam WSZYSTKIM SIŁ !!!!!
 
 
Wiewiorek567 

Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 67
Wysłany: Pią 02 Wrz, 2011 21:51   

I dobrze bo znowu to przeczytalem i się podbudowałem :D
 
 
Gallus 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 192
Wysłany: Sob 10 Wrz, 2011 22:25   

blabla napisał/a:
qxu247 napisał/a:
Pan, który zapoczątkował temat albo jest dermatologiem/lekarzem lub jest sfrustrowany brakiem wyników w leczeniu, ale to hipokryzja bo wg. niego takowe nie istnieje.


To prawda w 100%
Odebrać komuś nadzieję to jak odebrać życie


no przeciez on wam tego nie zabiera... Powiedział tylko swoje zdanie na ten temat.. które w pewnym stopniu ja podzielam.. bo problem jest w głowie.. a naświetlanie się i inne świnstwa tylko pogarszają sprawe.
Ja po pół roku leczenia zrezygnowałem bo po prostu olałem sprawe... nie chce mi sie bawić i wydawać kasy na bzdury...trzeba sie przyzwyczaić i tyle..
i wiesz co? ja lubie moje plamki na przedramionach! i jak bym je stracił czuł bym sie dziwnie...
wraca mi pigment... i czuje się nieswój.. tak wraca! sam od siebie bez jakichś idotycznych drogich leczeń.

BRAWO DLA PANA Z PIERWSZEGO POSTU :zdrówko:

dziękuje do widzenia :grin:
Ostatnio zmieniony przez Gallus Sob 10 Wrz, 2011 22:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo