Życie to nie bajka... - Doły, depresje, niziny itd.
KiTeQ - Czw 22 Maj, 2008 16:28 Temat postu: Doły, depresje, niziny itd. My Plamiści coś nie coś wiemy na temat dołów :wink: . Ja mam np coś takiego że nawet gdy przytrafia mi się coś fajnego w życiu, to odrazu na myśl przychodzi mi choroba i sobie myśle "chłopie po co tak się cieszysz jak jesteś tak chory". Teraz jeszcze doszło do tego rozstanie z dziewczyną, które niby było moją decyzją ale szybko zdałem sobie sprawe że to nie było dobrym rozwiązaniem i że mi na niej wciąż zależy. No ale już ma nowego boya, swoją drogą dosyć szybko go znalazła, ale nie chce nikogo osądzać :neutral: . Nie wiem dlaczego tak to przeżywam, może dlatego że to była dopiero moja pierwsza w życiu miłość. Myślałem że jak znajdę pracę to to się zmieni ale jednak się myliłem. Teraz tak naprawdę to nic mnie nie interesuje. Niby powinienem się cieszyć że pracuję, że sobie mogę zarobić na różne rzeczy np na jakiś fajny samochód ale tak nie jest. Pewnie ktoś powie że najlepszym lekarstwem na to jest zakochać się drugi raz. I pewnie ma racje tylko niełatwo znaleźć odpowiednią osobę. Ja wprawdzie nie mam plam widocznych nawet jak jestem w samych spodenkach (mam plamy za majtkami :wink: ), ale to nie zmienia faktu że cały czas o nich myśle tzn tylko o jednej. Nie zależy mi już prawie wcale na studiach a wcześniej byłem dumny że studiuje na Uniwersytecie. Zostają mi już tylko imprezy (moja druga miłość, chociaż platoniczna :wink: ) ale wiecie że po imprezach przychodzi kac moralny więc jest jeszcze gorzej , i tak koło się zamyka.
No ale może coś się w moim życiu kiedyś zmieni na lepsze, mam taką cichą nadzieję.
Czekam na Wasze opinie na temat depresji, czy wogóle je macie i jak sobie z nimi radzicie.
Abi - Pią 23 Maj, 2008 14:42
Ja rozumiem, miewam doły często a propos, tym bardziej, że mam poplamione caaałe nogi.
Nie powoduje to już chyba jakiejś czarnej depresji i nie odbiera mi radości życia.
No ale powstaje problem "nikt mnie nigdy nie pokocha, przecież faceci to wzrokowcy".
heh
płytkie? może. Ale to dla mnie duży problem.
Mam chłopaka, ale on na razie nic nie wie. Chciałabym mu powiedzieć i wiem, że powinnam to zrobić jak najszybciej, no ale wiadomo, obawiam się dość mocno. Jednocześnie wiedząc, że jeżeli będzie mu przeszkadzała taka głupota, to nie był tym, którego szukałam.
Ciężka sytuacja <_<
Remedios - Pią 23 Maj, 2008 22:25
KiteQ,
Na pewno zdenerwowałeś kilka osób na forum, tych które wiele by dały, żeby mieć plamy tylko "pod majtkami". Szczęściarz z Ciebie!
Zmień nastawienie. Żaden związek nie rozwiąże Twoich problemów. Żadna dziewczyna, nawet najbardziej wyrozumiała, nie będzie w stanie ci pomóc, jeśli nie dasz sobie szansy. Coś o tym wiem. Jakiś czas temu myślałam, że mój chłopak pomoże mi pokonać moje kompleksy. Nic z tego, kiedy tego oczekujemy przyciągamy sytuacje wręcz odwrotne i ludzi , którzy zamiast nam pomóc tylko nas zgnębią.
Coś mi się wydaje, że uwielbiasz się umartwiać. Miałeś kompleksy na punkcie plam, ale przecież to nie dziewczyna cię rzuciła z ich powodu, tylko Ty z jakieś przyczyny podjąłeś decyzję o zerwaniu.
Zacznij doceniać to co masz. Masz bardzo wiele i doskonale o tym wiesz. Nie stawiaj bielactwa na piedestale. Nie pozwól, żeby coś cię przez to ominęło. Zycie jest tylko jedno!
Pozdrawiam:)
butterfly - Czw 29 Maj, 2008 20:26
Czytam wasze posty od czasu do czasu i wciąż da się zauważyc to jak bardzo ta choroba dominuje wasze życie mimo ze jest błahostką. Remedios zgadzam się z Tobą całkowicie, masz ś w i ę t ą rację.
Czy wiecie, ze jesli często mowicie i myslicie o chorobie, nie tylko naszej to przyciągacie do siebie jej negatywne działanie? Jeśli nie to radzę się nad tym zastanowić.
Pozdrawiam
maciek_11 - Wto 03 Cze, 2008 21:09
KiTeQ: no widzisz chłopie jak Cie baby pocieszyły..? ech... wrazliwosc nosorożców...
co za czasy...
wiem cos o tym jak to jest jak kobieta odejdzie a czlowiekowi dalej zalezy. kiepskie uczucie...
pocieszanie sie szybko przypadkowymi zwiazkami nie prowadzi do niczego, tylko poteguje doła.
tylko uplyw czasu powoduje ze znowu zaczynamy dostrzegac kolorki zycia.
mnie sie wydawalo ze nigdy o niej nie zapomne i zawsze bede nieszczesliwy - na szczescie - jak czas pokazal - tylko mi sie wydawalo. uszy do gory !!
to ze mamy bielactwo tak naprawde nie ma nic do rzeczy ale oczywiscie poteguje nasze poczucie winy i niepewnosc siebie, tak to juz jest.
no ale - idzie lato, slonko, wakacje (albo urlop) - czas optymizmu ;) skup sie na sobie , pobiegaj, silownia, basen , pojedz nad jezioro sie poopalac - samopoczucie bedzie napewno lepsze :) mnie taki zestaw zawsze pomaga. babom humor poprawiaja zakupy a nam troche wysilku fizycznego ;)
pozdrawiam !!!!
Kasia_86 - Pią 06 Cze, 2008 21:28
KiteQ... Maciek ma racje, teraz próbuj sierować swoje zainteresowania w inną strone, może faktycznie dobrym rozwiązaniem będzie jakiś sport, albo wypad ze znajomymi. Ja od siebie dodam, ze kiedyś czesto czułam się naprawde źle... dzisiaj już sama nie wiem, czy to była moja sytuacja życiowa, a bielactwo mnie dobijało tylko, czy one było przyczyną samą w sobie, tak czy inaczej było problemem wręcz nie do przeskoczenia... także zakończyłam związek z pierwszą miłością, która kochała słońce, plaże.. i to był jego sens wspaniale spędzonych wakacji. Ja dałam sobie szanse, zakochałam się drugi raz... mam teraz już męża, który stroni od słońca jak ja... bo poprostu nie lubi się opalać. Czesc moich kompleksów uleciała, choć nie powiem zdarzaja mi się gorsze dni... dołuje sie, czasem mawet płacze.. ale wiem że to jest takie uzalanie nad sobą, w sumie bez sensu, ale czasem inaczej się nie da. Teraz staraj się nie myśleć o tym co złe.. jesteś wolny, korzystaj z życia... masz jedno :)
nav - Pon 16 Cze, 2008 01:23
Długo się zastanawiałem zanim napiszę posta na tym forum, ale chyba też wyleję moje żale, bo widzę, że nie jestem sam. Zaczeło się 2 lata temu, wtedy przeżyłem śmierć bliskiej mi osoby. Potem było już gorzej i właściwie od kilku miesięcy znów jest gorzej, pisałem w maju maturę i teraz widzę nowe plamy. Najgorsze jest to, że ten biały shit zajmuje mi twarz od czubka nosa aż po podbrudek (bez policzków) dłonie, czoło (2 plamki) i skronie, dodam jeszcze stopy, ale to mało widoczne wkońcu. Od miesiąca plamy widać coraz mocniej. Najgorsze jest jednak to, jak ludzie potrafią się na ciebie gapić, nawet nie można w spokoju pociągiem trasy przejechać, bo teraz jest to o wiele bardziej zauważalne niż kiedyś... Ostatnie 2 tygodnie spędziłem własciwie w domu, ale wczoraj kiedy się sobie przyjżałem odjeba*o mi kompletnie, dziś nie wychodziłem z domu, mało tego, byłem przez chwilę skłonny do najgorszego, depresja łapie człowieka ale cuż, niestety trzeba z tym cholerstwem żyć, smaruje się jakimś olejkiem, często mam zaróżowienia na plamach. Ale dziś mi odwaliło kompletnie. Proszę, tylko niech ktoś mi odpowie czy w mojej sytuacji, mając poplamioną mordę bo już inaczej tego nie nazwę, można normalnie żyć (w moim wypadku)? Mieć w przyszłości dziewczynę/żonę, dzieci, pracę, po prostu jak każdy człowiek. Z góry przepraszam, że piszę jednym tchem oraz za wszelkie błędy składniowe i ortograficzne, to chyba tyle.
Berta - Pon 16 Cze, 2008 08:20
NAV uspokój sie! nie ty jedne i ostatni.
tez ma palmy na twarzy, miejsze ale mam , mi pomaga troche balsam broązujacy, twarz mi opaliło a plamy nie wiec smaruje je balsame koloryzyjacym Dove tymdo ciemnej skóry i ni ema takiego kontrastu
Natalia_90 - Pon 16 Cze, 2008 13:38
pewnie, nie masz sie co przejmowac, nas chorych jest tu wielu, ale jakoś zyć trzeba, kobitke sobie znajdziesz, załozysz rodzine i będziesz szcęsliwy :) ale cierpilowości... nie zwracaj uwagi na to, ze kos sie gapi... tacy sa juz ludzie - wredni. a maskować tez sie mozna , chcoiaz ja osobiscie tego nie robie, bo mam plamy na brzuchu i plecach, ale nawet jak jest lato to chodzę w dwu częsciowym stroju, a ludzie niech sie gapią, jesli im o satysfakcje daje...
maciek_11 - Pon 16 Cze, 2008 14:48
Nav, jest duza szansa na pozbycie sie plam z buzki, mnie sie to udalo i kilku osobom na tym Forum. Wiec zamiast sie dolowac postaraj sie negatywne emocje wykorzystac jako napęd do działania. Moze Tobie sie tez uda, a nawet jezeli nie to pomysl sobie ze i tak jestesmy szczesciarze, jest wiele , bardzo wiele ciezszych dolegliwosci niz nasz...
Trzymaj sie i staraj sie nie przejmowac az tak bardzo !
Po burzy zawsze wychodzi slonko, pamietaj
pozdrawiam !!
buziasia - Pon 16 Cze, 2008 16:30
[ Dodano: Pon 16 Cze, 2008 17:38 ]
nav napisał/a: | Proszę, tylko niech ktoś mi odpowie czy w mojej sytuacji, mając poplamioną mordę bo już inaczej tego nie nazwę, można normalnie żyć (w moim wypadku)? Mieć w przyszłości dziewczynę/żonę, dzieci, pracę, po prostu jak każdy człowiek. |
Żone, dzieci - TAK
Moj maz ma luszczyce - ma okropne wysypy wlasciwie w niektorych miejscach gruba skorupe - nie mozna inaczej tego nazwac. Zdazalo mu sie ze ludzie nie chcieli podawac mu reki widzac strupy na dloniach. Obie te choroby sa do siebie podobne, bardzo duzo zalezy od glowy. Pamietam jak bardzo nalegalam zeby sie nie poddawal jak bardzo walczylam zeby chcial sie leczyc, teraz okazalo sie ze ja mam bielactwo. Wiem co on czul wiem dlaczego czasami niechcial sie smarowac masciami i dlaczego niewidzial celu zeby chodzic na naswietlania. Teraz on zmusza mnie do tego zebym sie nie poddawala...
Siedzac w domu nikogo nie poznasz, siedzac w domu nie dasz sobie szansy na inne zycie.
Pamietaj ze bielactwo nie lubi ludzi szczesliwych i usmiechnietych. :grin: - tylko to moze je pokonac.
kasta15 - Wto 17 Cze, 2008 12:21 Temat postu: Dla świata tylko ludźmi, dla Kogoś całym światem. Hello, no to mnie Państwo zaskoczyli:)
Kiteq podjął ciekawy temat, bo taki, który dotyczy wszystkich, i to niezależnie od tego, czy sie do tego przyznają, czy nie. Prawda jest taka, że nieważne, czy masz plamy tylko pod majtkami, czy wszędzie, jak choćby ja. Czy jesteś wysokim wysportowanym piłkarzem, sexownym podrywaczem, elektrykiem, czy 150 cm chudym chłopakiem. Czy jesteś 170 cm blondynką z pełną piersią, czy małą czarną. To wszystko tak naprawdę nie musi mieć znaczenia, wystarczy sie zastanowić nad doborem naszych partnerów życiowych i innych, którzy są wokół nas i są szczęśliwi. Wrażenie robimy raz, no dobrze, być może wyglądem i obfitym biustem albo ładnymi oczami, uśmiechem albo czymkolwiek innym. Jednak jeśli okaże sie po tygodniu, ba, czasem po kilku minutach rozmowy, że to nie ta bajka, to i tak klapa, choćbyś był Costnerem lub była Pamelą...z gustami sie nie dyskutuje, jednak to co czyni nas człowiekiem wartym uwagi na pewno nie jest naszym wyglądem, a już na pewno skórą, a już na bank nie naszymi plamami. Łatwo jest mi to powiedzieć, napisać, trudniej włożyć do planu działań, ale idzie to wykonać. Wiem, bo gdy byłam w 5 letnim związku szłam na plażę jakaś smutna, czułam sie gorsza. Głowa w dół. parawan, jak szła jakaś ładna dziewczyna, tragedia zazdrość...okropne, dziś tego sie wstydzę, bo zaczynałam nienawidzić ich opalonych ciał, uśmiechów, sama siebie nienawidziłam. Potem nastąpił przełom. Chłopak się wyprowadził. Zostawił mnie, ale miałam szansę. Chciał rozmawiać, po czym podjęłam decyzję- to ja wyszłam z domu, mówiąc ostanie do niego słowa- chcę być zdrowa i szczęśliwa. Wiedziałam ze tak będzie lepiej, ze to nie było dla nas obojga to. Po 5 latach, dzięki chorobie wiedziałam. Dziś, upłynęły dwa lata, jestem bardzo szczęśliwa. Sama, ale nie samotna. Z uśmiechem i pewnie stąpająca po świecie. Nie wstydzę się swojego ciała. Jestem dumna z tego co mam. Wskakuję w strój kąpielowy i biegnę nad jezioro. Wiecie jaka magia...nie uwierzycie, bo ja sama w to nie wierzę- wychodzę, nic nie gapią sie tak jak kiedyś...gapią się faceci, ale nie tak z politowaniem...tak inaczej się gapią...to daje pewność siebie i krąg pozytywny się zaciska, podobnie jak negatywny, o którym wspominacie. To działa. To nie gra, to sposób na życie. Poza tym, trzeba mówić otwarcie. Moją chorobę i tak widać na pierwszy rzut oka. Więc mówię od razu jak zauważę spojrzenie, polecam forum, opowiadam, odpowiadam na pytania. Podstawa to zbudować ich świadomość. Wiecie, ilu ludzi myśli, ze to nas boli albo jest zaraźliwe?? sama nie wierzyłam, ale tak jest. No i poczucie humoru, zawsze wcisnę żart na ten temat, śmieję się razem z nimi, jeśli macie robić to sztucznie to nie, ale jakby sie nad tym zastanowić to to nasze chowanie sie przed światem jest śmieszne. Jeśli komuś się podobacie, jeśli Ktoś do Ws ciągnie, to wierzcie, ani to pod majtami Kiteq, ani na nogach Aniele, ani nigdzie indziej nie przeszkadza. Wprost przeciwnie. Kocha sie całego człowieka. Bezwzględnie.
Ja w Was wierzę, w Nas wierzę.
I w ludzi.
I w Tego, Kogo właśnie poznaję...
Ania
PS. Maciek, ja tam wolę dobry wysiłek fizyczny od zakupów, więc sobie uważaj, bo baba tez jestem:P :zdrówko:
Kasia_86 - Wto 17 Cze, 2008 15:04
Kasta pięknie napisane, ale tak trudno czasem sie przełamać... ja plam nie ukrywam, sama o nich mówie jesli ktoś pyta. Chociaż teraz głównie pytania są:dlaczego masz taka jasną cere, a nie dlacego masz plamy, bo ich prawie nie widać. Ale z drugiej strony nie potrafie np iść na plaże i cieszyć się słońcem... jak chodziłam na plaże jak byłam w starym zwiazku (mój chłopak był surferem i dużo czasu spedzał nad wodą) to miałam takie mysli jak Ty kiedyś i naprawde czułam się gorsza... teraz tak nie jest, choć zdrowej skóry nie powiem ale zazdroszcze innym.
nav - Wto 17 Cze, 2008 18:57
Dzięki za wszystkie odpowiedzi i słowa wsparcia. Kupiłem sobie dziś żel, Vitix, jest dobry? Bo cena cholernie wysoka...
maciek_11 - Wto 17 Cze, 2008 19:53
Nav, pamietaj ze bez naswietlania lub słonka Vitix nic nie da, ale nie bede tutaj rozwijał tematu bo to nie miejsce i znowu podpadne ;) poszukaj na Forum a znajdziesz wiele pomocnych wskazówek jak szybko pozbyc sie plamisk z facjaty,
pozdrawiam wszystkich !
Natalia_90 - Śro 18 Cze, 2008 14:44
prawda, piekne slowa kasta15 i prawdziwe :) ja sie swoich plam tez nie wstydze, czasem mi głupio jak ktos sie patrzy, ale z drugiej strony co to kogo obchodzi, spojrzy moze zdziwi sie ale pojdzie dalej ;) nie jestemy sami, bedac na plaży latem na pewno znajdzie sie ktos jeszcze z bielactwem, tylko nie koniecznie będzie je "eksponował". Na basenie trochę gorzej ale juz na to nie zwracam uwagi, smieje sie, jestem wesołą osobą i nie zamierzam sie dołowac tym, ze ktos ma "zbytni wytrzeszcz oczu" ;) hehe
Racja, jesli chodzi o to, ze niektórzy ludzie myslą, ze bielactwo (nawet czasem nie wiedzą, ze to jest to), jest chorobą zakaźna, ze my sie musimy strasznie czuc z takimi plamami i wspolczują nam... ale ja wtedy odpowiadam czasem nawet z lekkim usmiechem, że mi to nie przeszkadza, fakt czasem musze uważac zeby sie nie poparzyc, no ale w koncu to tak jak kazdy zdrowy człowiek :) a tak i tak dziekuje Bogu, ze mam kilka plam i to w dosc niewidocznych miejscach, bo zawsze mogloby byc gorzej, a juz w ogóle mowiąc o albinizmie...zycie ułozyc sobie też mozna, ale to zalezy od tego jakego partnera sobie znajdziemy... mojemu byłemu chlopakowi to nie przeszkadzało, nie wstydzil sie plam... a teraz jestem sama, ale nie przeszkadza mi to jakos w nawiązywaniu kontaktów, w koncu to zalezy nie od naszych plam, a od tego jacy jestesmy, bo jesli ktos zobaczy zamartwiającą się osobą, z przygnębiona miną, to wierzcie.. to tak jakby spotykac sie ze skrajnym pesymistą, czy niemową... to odpycha, wiec grunt, zebysmy zyli z usmiechem na twarzy i nie dali zdominowac sie naszej chorobie ! zyczę kazdemu z was takiej pogody ducha, i nie poddawajcie się ani nie przekreslajcie z góry waszych szans :)
DonBlazej - Śro 25 Cze, 2008 10:28
Na te doły, depresje itp. jest tylko jedna metoda- przyjmować chorobę z jak największym dystansem.
Wiem, że nie jest łatwo eksponować te cholerne plamy i prawie każdego z nas wprowadza to w kompleksy, ale pamiętajmy, że mogły nam się przytrafić dużo gorsze rzeczy. Bielactwo to nie śmiertelna choroba, ludzie mają naprawdę większe problemy.
U mnie w domu jest dosyć śmieszna sytuacja, gdyz wygląda to tak, że osobą która najmniej się przejmuje ta chorobą jestem ja ;). Oczywiście nie chodzi o to, że mam ją totalnie w tym miejscu, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę, ale np. nie wpadłem w panikę jak moja babcia i nie szukam co chwila nowych metod leczenia ;).
Moje nastawienie jest być może spowodowane tym, że tak naprawdę bielactwo w niczym mi nie przeszkadza. Nadal mogę namiętnie kopać futbolówkę, ciągle mam tych samych dobrych znajomych i również poznałem nowych, dziewczynę poznałem już z plamami (mam je od roku) i jej to zupełnie nie przeszkadzało... Myślę, że tutaj mogę wszystkim znajomym podziękowac, gdyż np. sympatyczne nazywanie mnie "Dalmatyńczyk" (nie ma tutaj cienia złośliwości broń Boże!) wpływa pozytywnie na moje nastawienie i zapominam o tym białym cholerstwie ;).
Oczywiście staram się jak najbardziej zakrywac plamy, w lato chodzę jak najwięcej w okularach przeciwsłonecznych by zakryć plamy na oczach, nie ubieram sandałów przez plamy na stopach itp itd, ale nie nigdy nie pozwolę np. na to by choroba odebrała mi przyjemności, jak np. kąpiel w jeziorze czy wyjście na basen ;)
I na koniec jeszcze raz powiem, że ludzie mają naprawdę większe problemy, bielactwo nie jest śmiertelne!
Natalia_90 - Pon 30 Cze, 2008 18:39
świata racja Błazej trzymaj tak dalej ;) bardzo dobrze, ze plamy nie przeszkadzają Ci w przyjemnosciach, bo zycie jest za krótkie zeby sie martwic cały czas...
AR3K - Śro 12 Lis, 2008 12:32
ello ,takiego doła jak mam w kilku ostatnich dniach to juz dawno nie miałem.
bielactwo mam od kilku lat , ale mnie wogóle nie obchodzilo bo mialem tylko niewielkie 3 plamiki na nogach , nic wielkiego .
Wszystko zaczeło sie kiedy na poczatek lata ,zauwazylem male odbarwienie na twarzy kolo skroni, no i od tamtego czasu juz jak z bicza strzelił , połowa twarzy mi sie odbarwiła Nie widac tego az tak bardzo bo mam jsaną karnace ale czuje sie z tym nie za wesoło. Ten rok to chyba mój czs na "postepy" w bielactwie. Tak czy siak , smaruje sie vitixem nasietlam lampa i dalej nic , nawet zauwazyłem ze skóra jeszcze sie bardziej po tym odbarwia.
Przez dlugi czas cieszylem sie ze nie mam tego cholerswa na twarzy no i sie nacieszylem.
Wiecie jacy sa ludzie nic nie mówa tylko siel lampią.
Wiele ludzi tu pisze ze to tylko bielactwo . Nie jest to choroba smiertelna itd, ale ja sie z tym źle czuje. Trudno sie przestawic , kilka misiecy temu byłem innym człowiekiem , wesoły , dowcipny, nie mialem zadnych problemów z dziewczynami ,a teraz obrót o 360 stopni. Jestem zdłowany przez wiekszośc dnia ,laski które kiedys same mnie zapraszały na imprezy teraz nie chca ze mna gadac. Masakra. Zamkykam sie w sobie coraz bardziej, nie raz mysle ze wolałbym miec raka niz to gówno.Bo jezeli osoba która sie bardzo dobrze czuła ze swoim wygladem a teraz sie go wstydzi to mozna miec takie mysli.
Sorry za tak długa wypowiedz ,mam nadzieje ze inni ludzie którzy to przeczytaja maja wiecej dystansu do tej choroby niz ja.
Peace OUT
Jagoda - Śro 12 Lis, 2008 18:45
Ty nawet nie wiesz co mówisz. Dwa miesiące temu miałam zamrażanego na dłoni włókniaczka ,teraz mam na ramieniu jakiegoś guza ,skierowanie na chirurgię .Rózne myśli przechodzą mi przez głowę .Chciałabym żeby ten paskudziasz mnie ominął. A co do twoich lasek to po co Ci ich tak dużo.
Agaa - Śro 12 Lis, 2008 20:04
AR3K nawet nie wiesz jak dobrze cie rozumiem. Ale... ludzie nie ma co rozpaczać, zawsze może być gorzej, pomyślcie o mnie... plamy na CAŁYM ciele. :sad:
jagusia - Pią 14 Lis, 2008 18:06
Nie którzy nic nie rozumieją, widać, że jeszcze choroba nie jest tak zaawansowana.
Ja rozumię doskonale AR3 K-a. Nie jest pocieszeniem, ze są gorsze choroby/np.rak/,
ale przy tej okropnej chorobie jest nadzieja, wcześniej wykryty jest uleczalny, a przy
bielactwie nawet nie mam nadziei, gorzej, bardzo poleciał mi słuch, nie wiem czego
mogę się jeszcze spodziewać. Lato to koszmar chodzę ubrana od stóp do głowy.dodatkowo wysmarowana. Tylko ten zrozumie, kto sam przez to przechodzi
Agaa - Sob 15 Lis, 2008 11:51
jagusia to ty też jesteś cała łaciata?
Anonymous - Śro 19 Lis, 2008 17:49
heh ja tez mam na całym ciele i żyję z tym, zauważyłem nawet ze słońce pomaga, trzeba się jednak smarować filtrami odpowiednimi :)) przynajmniej w moim wypadku :) ale tylko na klatce i brzuchu. bo na twarzy to z lekka nie ładnie wygląda :)) 2 plamy na czole dosyć widoczne latem na zimę wgl ich nie ma (nie widać) natomiast na policzkach cały Boży rok.
pozdrawiam i mowie wam nie smucić się. ludzie maja gorsze choroby, my i tak zostaliśmy oszczędzeni przez los.
ale na psychikę wpływa, wkurza mnie reklama tego serka na literę P nie pamiętam dokładnie jak się nazywa
i mleko Łaciate... >-<
Ulencja - Śro 13 Maj, 2009 18:40
A ja,poniewaz mam ostatnio naprawdę "doły ,depresje i niziny" zaczęłam terapię u psychologa.Już nie mogłam spać po nocach,wiec zrobiło się nieciekawie.W przyszłym tygodniu wybiorę się do psychiatry po jakieś łagodne leki,a potem będzie psychoterapia na całego.Potrzebuję rozmowy jak mało kiedy.
xmati6 - Śro 13 Maj, 2009 18:47
To wszystko z powodu vitiligo? Nie no nie żartuj... głowa do góry :zdrówko:
Karina - Śro 13 Maj, 2009 19:56
Ja też mam czesto doły przez te wstretne plamiska,najgorsze te na dłoniach :( poprostu płakać sie chce
Ulencja - Czw 14 Maj, 2009 07:19
[quote="xmati6"]To wszystko z powodu vitiligo? Nie no nie żartuj... głowa do góry :zdrówko:[/quote
Nie wierzę ,że się tym nie przejmujesz-nie starałbyś się tak desperacko zwalczyć tej choroby.Inaczej jest mieć bielactwo w miejscach ukrytych,a inaczej np na dłoniach lub twarzy.Każdy chciałby normalnie wyglądać i stąd te doły.
Natalia_90 - Czw 14 Maj, 2009 12:47
Dobrze Cie rozumiem Ulencja :) ja nie mam w miejscach odkrytych plam, więc nie narzekam na plamy notorycznie, xmati6 pewnie tez nie, więc pewnie dlatego tak zareagował... jesli na prawdę odczuwasz potrzebę pogadania z jakims terapeutą, to jest to bardzo dobry pomysł, w końcu po to oni są, by nas wyciągać z tych dołków, 3mam kciuki za Ciebie, że będzie dobrze :)
nutella - Czw 14 Maj, 2009 19:30
Uważam, że bardzo dobrze robisz.Jeżeli trapi Cię problem, zawsze warto zwrócić się o pomoc do drugiej osoby.Nie wolno zostawać samemu z problemem. Każdemu z nas na swój sposób jest z tym "paskudztwem"źle. Należy się wygadać, wypłakać, no a potem głowa do góry choćby nie wiem jakby było źle. Musimy się wspierać, pocieszać, razem płakać, ale zawsze głowa do góry i dziękować Najwyższemu, że to taka forma cierpienia, a nie inna. Odebrano nam "tylko"kolor. Staram się być silna i dziękuję za życie-wygrałam z białaczką.
Więc staram się za dużo nie narzekać i nie pytać się dlaczego ja?Na kogoś musiało paść,musimy zaufać, widocznie jest w tym cierpieniu jakis cel, którego my nie musimy poznać...On wie co robi,bądźmy cierpliwi, zwracajmy się o wsparcie do drugiego człowieka. To wszystko nas do siebie zbliża i sprawia, że razem jesteśmy silniejsi. Nadzieja umiera ostatnia, więc nie poddawajmy się, walczmy z tym paskudztwem, ale nie za wszelką cenę.Musimy zaufać, tak choć troszkę będzie nam się lepiej żyło...
xmati6 - Czw 14 Maj, 2009 22:50
Ulencja, wiadomo ze są doły, wkurzenie, ja po prostu mowie moim znajomym ze mam wrazliwą skórę i robią mi się odbarwienia na lato a oni to akceptują i juz nie pytają o to więcej i mam swiety spokoj. Moze dlatego odbieram to inaczej. Badz silna, wyleczymy sie;) pamietaj ze WYLECZONYCH CORAZ WIECEJ
Ulencja - Nie 17 Maj, 2009 11:17
Nutella,jak przeczytałam Twój post,to aż mi ciarki przeszły.Ja tu narzekam na plamy,a Ty dziewczyno byłas tak cięzko chora i masz nadal siłę.Podziwiam Cię. Aż sama jestem zła na siebie,że tak się wczuwam w swój organizm,tak jestem skupiona na sobie,ze nie patrze na nic więcej. Normalnie wstyd mi!
bales1987 - Nie 17 Maj, 2009 17:50
Ulencjo ja tez chyba bede musial skozystac z pomocy psychologa :) mozesz polecic mi jakiegos z torunia?? z gory dzieki pozdrawiam
Ulencja - Nie 17 Maj, 2009 20:57
Jasne ,że mogę.Jeśli jestes z Torunia to polecam psycholog Sałatę tel 606144042 Przyjmuje m.in.na Filtrowej. Pozdrawiam
bales1987 - Pon 18 Maj, 2009 10:14
ok dzieki Ula :)
ewelaaa1987 - Pon 25 Maj, 2009 18:21
A wiecie co ja myśle , moze mamy i źle, że chorujemy na bIELACTWO , ale to jest tylko defekt skóry , nam one nie przeszkadza , my wstydzimy sie ludzi i to co oni powiedza , a tak naprawde to nawet nie jet CHOROBA, nie umieramy na to , nie musimy brać żądnych leków by normalnie funkcjoniować itp , nie zarażamy , jesteśmy normalni tylko z innna skórą .TRZEBA NAUCZYĆ SIĘ Z TYM ŻYC I CIESZYĆ SIĘ WSZYTSKIM CO NAM SIE UDAJE :) a ludzi olać bo ci któży nas kochają nie zwracają na to uwagi , kochaj nas za to jacy jesteśmy a nie jak wyglądamy.
pozdrawiam :)
cris - Pon 25 Maj, 2009 18:32
Bielactwo to choroba bardzo stara, bo juz w starożytności podobno istniała. I pomyśleć że jeszcze nie wynaleziono lekarstwa. Moim zdaniem to nie jest takie trudne znaleźć przyczynę bielactwa, poprostu trzeba przeznaczyc na to dużo pieniędzy, a jak wiemy państwa wolą badać choroby na które się umiera i słusznie. Tak zauwazyłem że w ostatnich 20 latach zaczęto się wogóle interesować tą choroba tzn wychodzą jakies leki(nie zbyt dobrze działaja ale zawsze cos) metedy leczenia. Moim zdaniem w przeciągu 5 lat powstanie 100% lek. Troche się interesuje medycyną i widzę że codziennie odkrywa się jakis prototypowy lek na różne choroby. Jestem dobrej myśli POZDRAWIAM:)
Olga - Nie 14 Cze, 2009 09:05
ja ostatnio wybrałam się do lekarza w nadziei, że może wie coś nowego. Nie wiedziała ale zadała mi pytanie: warto tak smarować się i robić to wszytko dla kilku kropek?
Cholera:( Miała racje, wszytko co robiłam, żeby się tego dziadostwa pozbyć to i tak osiągałam kilka kropek, nic więcej, żadnych spektakularnych sukcesów;/
Dół;/
Natalia_90 - Nie 14 Cze, 2009 15:01
lekarze to potrafia czasem człowieka zdołować... a trzeba jej było odpowiedzieć, że właśnie, że warto, :grin: bo każda nowa kropka pigmentu daje nadzieję na dalszą poprawę i powrót pierwotnego barwnika skóry ;)
Kumciaki - Wto 21 Lip, 2009 18:02
Ja nie umiem sie cieszyszyc z jednej kropki pigmentu. Dla mnie to jest mało jak na te wszytskie plamy Najgorzej jest na wakacjach. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie to jest istne piekło.
blabla - Wto 21 Lip, 2009 20:06
dla mnie lato to zbawienie. bo plamy sie rozowia i znikaja
Olga - Śro 22 Lip, 2009 08:21
Ja się krępuje na basenie albo plaży Ostatnio aż 2 osoby mi zwróciły uwagę "co to?" na co ja, nie wchodząc w szczegóły odpowiedziałam tylko że od słońca. I już...Ale nie cierpię jak ktoś na to zwraca uwagę:-?
issska - Czw 23 Lip, 2009 21:11
Przyznam się, że na wczasach znów miałam poczucie odmienności. Wszyscy z dnia na dzień byli bardziej brązowi, a ja , nawet mimo stosowania samoopalaczy - biała jak kreda... wszyscy w bluzeczkach na ramiączkach, ja- w długich rękawach i kapeluszu zasłaniającym twarz... Na plaży - pod parasolem, w kapeluszu i tunice, nawet do wody w tym zazwyczaj właziłam. Nawet juz tak długo chorująca osoba jak ja może miec "małego dołka", nieprawdaz?
Ale mimo to nie zrezygnuję z wyjazdów nad morze!!!
Olga - Czw 23 Lip, 2009 21:34
pewnie że nie!
Kumciaki - Wto 11 Sie, 2009 16:31
Ja swego czasu potrafilam w lecie nie wychodzić z domu przez tydzieć z powodu tych plam ( zresztą to byla głupota :razz: ). Musze przyznać ,że jak co roku jestem nad morzem to jest mi cięzko , ale jednak co roku coraz lepiej;) Bo wieże,że dzięki słoncu się wyleczę wiec trzeba korzystać a nie siedziec i się zamrtwiać.
Najlepiej to bym całe lato w morzu przepływala - ale temeratura naszego Baltyku zbytnio na to nie pozwala xD
Pozdrawiam :zdrówko:
Lelo3008 - Wto 11 Sie, 2009 19:45
Oj tak;] Ja np nie wstawiałem na nk zdjęć od zimy- kiedy nie było widać plam ale teraz się przełamałem, zaszalałem i wstawiłem, heh
Kumciaki - Wto 11 Sie, 2009 20:57
A co tam;] Nie ważne co sobie inni o Nas pomyślą...
Też przestałam się tym przejmować i dobrze na tym wychodze
Lelo3008 - Wto 11 Sie, 2009 21:24
Właśnie Kumciaki i tak 3maj moja droga;D z pewnymi rzeczami ludzie muszą się pogodzić...
Kumciaki - Śro 12 Sie, 2009 08:40
Własnie chodzi o to ,żeby zmienic swoje nastawienie do tej choroby :wink:
Lelo3008 - Śro 12 Sie, 2009 08:46
Ja już◘ wiele razy gdzieś tu pisałem, że trzeba znaleźć sobie zajęcie by o tym "zapomnieć", niedługo będzie szkoła, to zobaczysz, zajmiesz się czymś innym;D
|
|
|