Poznajmy się - Witam!
martyna0012 - Wto 24 Cze, 2008 15:02 Temat postu: Witam! Witam. Choruje od ok 13-14 lat. Dokladnie nie pamietam, mialam szesc, czy siedem lat, jak to zauwazylam. Zaczelo sie od malej plamki na prawej dloni. pozniej coraz wiecej i wiecej... znalazlam prywatny gabinet w Falenicy, zostalam skierowana na naswietlania, ktore mi duzo pomogly. pomijajac stopy i dlonie... Ok dwa lata temu, zaniedbalam leczenie (nauka, brak czasu) i zauwazylam, ze w niektorych miejscach plamki troszeczke sie powiekszyly. po wakacjach zamierzam kontynuowac leczenie.
Jednak najgorsze sa kompleksy... do dloni i innych bardziej widocznych miejsc przyzwyczailam sie, ale nie moge sie wyzbyc wstydu stop, na ktorych jest to najwieksze. Jest letnia pora, a ja mam straszne opory, zeby zalozyc sandalki, czy japonki...:( Troche pisze od rzeczy, ale nie mam z kim o tym pogadac. Chlopak mnie akcetpuje, znajomi i rodzice rowniez nie zauwazaja problemu, a ja wstydze sie spojrzen ludzi na ulicy... wiem, ze da sie z tym zyc i nie powinno to przeszkadzac, ale jest to dla mnie bardzo trudne...
Strasznie sie tez boje, ze moje dzieci odziedzicza po mnie chorobe. Marze o rodzinie, jednak mam watpliwosci, czy chcialabym narazac moje dzieci na niebezpieczenstwo przejecia choroby...
Rozpisalam sie. Dziekuje, jezeli chociaz ktos to przeczytal.
Abi - Wto 24 Cze, 2008 17:02
kurcze znam to
ja mam stopy plus duże przebarwienia na kolanach i mniejsze na prawej piszczeli
i łokcie :/
masakra
właśnie się zebrałam, żeby powiedzieć mojemu mężczyźnie
a właściwie napisać
mam nadzieję, że dobrze zareaguje
musi
:(
martyna0012 - Wto 24 Cze, 2008 17:17
Na poczatku balam sie, jak moj chlopak zareaguje (na stopy). Dopiero podczas wakacji, jak razem wyjechalismy, zauwazyl. przez dlugi czas nie rozmawialismy o tym. dopiero kilka miesiecy temu odwazylam sie zadac mu pytanie, czy mu to przeszkadza itd...
Mysle, ze jak Twoj mezczyzna jest normalny i zalezy mu na Tobie, zaakceptuje to. przez bielactwo bedziesz dla niego jeszcze bardziej wyjatkowa.
Abi - Wto 24 Cze, 2008 19:49
oby było tak jak mówisz!
dzięki za otuchę :*
kasta15 - Śro 25 Cze, 2008 09:01
Twoje dzieci będą zdrowe, a nawet jeśli, to znasz tą chorobę i jeśli byś ją zauwazyła wcześnie to jest wyleczalna w początkowym stadium- profilaktyka:) Będą zdrowe jestem pewna:*
Abi - Śro 25 Cze, 2008 11:34
Kasta, sorry, pewności mieć nigdy nie możesz
trzeba być świadomym zagrożenia i brać je pod uwagę
miejmy nadzieję jednak, że Twój optymistyczny scenariusz się sprawdzi nam wszystkim :)
a nawet jeżeli nie, jestem pewna ;) że za kilka lat znajdą jakąś skuteczną metodę leczenia
jak nie "oni", to ja to zrobię
przynajmniej się postaram ;)
slavo - Śro 25 Cze, 2008 21:57
Dzieci w genach dziedziczą po rodzicach około 10 %, a po dziadkach około 30% szans na bielactwo.
ssandrietta - Czw 26 Cze, 2008 11:24
slavo napisał/a: | Dzieci w genach dziedziczą po rodzicach około 10 %, a po dziadkach około 30% szans na bielactwo. |
zgadzam sie z ty... przyklad ja. MOi rodzice sa zdrowi a dziadek od taty strony mial jedna niewielka plamke co sie dowiedzialam jakies 5 lat temu. wiec jak widac choroba jest dziedziczna a najczesciej ujawnia sie w 2 pokoleniu. trzeba sie liczyc z tym ze nasze dzieci czy wnuki moga byc obciazone genetycznie.
Natalia_90 - Pon 30 Cze, 2008 18:29
to bardzo ciekawe i chyba prawdopodobne w wiekszosci przypadków... moi rodzice nie mają bielactwa, ale moi dziadkowie, maja problemy skórne, ale nie ejstem pewna czy bielactwo, bo juz nie zyją oboje (tych co podejrzewałam) no a ci co zyja to nie mają... chcoiaz mi sie wydaje, ze mam bielcatwo nabyte... ale nie wiem
|
|
|