Bielactwo - vitiligo.com.pl Strona Główna Bielactwo - vitiligo.com.pl
Bielactwo nabyte, leczenie, zdjęcia, forum

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Dziedziczenie bielactwa
Autor Wiadomość
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Sob 03 Sty, 2009 21:11   

Ktoś sie jeszcze wypowie
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Śro 14 Sty, 2009 18:22   

Może ktoś jeszcze się wypowie proszę?
 
 
motylek49 

Dołączyła: 29 Wrz 2008
Posty: 9
Wysłany: Czw 15 Sty, 2009 15:40   

Nie zadręczaj się tak bardzo bo to bez sensu. Jak będzie dziecko miało mieć, to bedzie miało i nie zmienisz tego.
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Czw 15 Sty, 2009 17:00   

:(
 
 
Jagoda 
Jagoda

imie: Jagoda
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2008
Posty: 55
Wysłany: Pią 16 Sty, 2009 21:04   

:grin: :lol: :biggreen:Przed chwilą jedno z moich dzieci nauczyło mnie jak wysyłać uśmieszki, więc Wam kilka wysyłam.Nauczyły mnie posługiwać się komputerem , ale trzeba się targować o dostęp do niego ,dlatego tak dawno nie pisałam.Mając bielactwo można mieć rodzinę jakich wiele ,ze swoimi radościami i smutkami.Normalnie,jak w życiu. :grin: :grin:
:grin:
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Pią 13 Lut, 2009 14:26   

U mnie końcówka już lada dzień przyjdzie na świat moje maleństwo, przestałam się przejmować, trzymajcie za mnie kciuki :lol:
 
 
Natalia_90 


imie: Natalia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 11 Cze 2008
Posty: 338
Skąd: Chojnice
Wysłany: Pią 13 Lut, 2009 17:39   

będziemy 3mać ;) nie ma się czym przejmować, najważniejsze żeby dziecko urodziło się zdrowe i bezproblemowo ;) a plamki nawet jeśli by były, to tak nie powinny przyćmić Ci szczęścia jakie zyskasz tuż po narodzeniu dzieciątka ;) pozdrawiam
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Pią 13 Lut, 2009 20:42   

Dzięki Natalio jesteś kochana! mam nadzieję, że moje maleństwo będzie zdrowe i plamki go nigdy nie dosięgną, muszę mieć nadzieję....;-)
 
 
Natalia_90 


imie: Natalia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 11 Cze 2008
Posty: 338
Skąd: Chojnice
Wysłany: Nie 15 Lut, 2009 05:57   

na pewno będzie ;) napisz do nas jak juz powitasz je na świecie :)
 
 
kasta15 
Ania


pole1: 137
imie: Anna Maria
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 15 Sty 2007
Posty: 146
Skąd: RogoĽno Wlkp.
Wysłany: Wto 17 Lut, 2009 20:45   dziedziczenie

Gen oznaczony jako VITILIGO (v) został już nawet sklonowany, robią badania, grup markerowych. Wiadomo, że jest bielactwo nabyte warunkowane jest recesywnie, z czego wg podstawowych praw dziedziczenia (patrz-Mendel)- para genów zawsze jest z budowana z jednego pochodzenia ojcowskiego i drugiego- matczynego, stąd wniosek- w puli genowej obojga rodziców musi być gen Vitiligo, dodatkowo, musi on zostać odziedziczony. Nie znalazłam publikacji, które świadczyłyby o występowaniu choroby u heterozygot (Vv) czy wyłącznie u homozygot recesywnych (vv), stąd niezjasny jest typ dziediczenia (z dominacją lub pośredni). Dodatkowo czynnikiem warunkującym jest szeroko powiedziane- środowisko, czyli wszystkie te czynniki, o których wspominaliście, tj. stres, zaburzenia fizjologiczne, endokrynne, naruszenia ciągłości tkanek itp. W razie wątpliwości odsyłam do pozycji z dziedziny genetyki, np. Genetyki zwierząt pod red. Świtońskiego. Pozdrawiam (PS. w mojej rodzinie choruje równiez kuzynka od strony matki)
Anna
 
 
nutella 
nutella

imie: nutella
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 39
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Czw 19 Lut, 2009 19:28   

Trzymamy(ja i mąż) za Was kciuki!!!! Też chcielibyśmy mieć dzidziusia,więc doskonale Cię rozumiem... Wszystkiego dobrego!!!
PS.ja jestem pierwsza w rodzinie z tą przypadłością.Nikt wcześniej nie chorował.
Ostatnio zmieniony przez nutella Czw 19 Lut, 2009 19:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ryhuu32 


Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 40
Skąd: brzesc kujawski
Wysłany: Czw 26 Lut, 2009 16:43   

witam!no ja niestety rowniez odziedziczylem to po ojcu.jestem prawie pewien tego choc w moim przypadku ujawnilo sie to pozno bo w wieku 33 lat..ale za to postepuje blyskawicznie juz obie rece do wysokosci łokcia sa pozbawione barwnika i ciagle pokazuja sie nowe plamy..nie wierze juz w zadne cud terapie ani leki,mysle ze ich nie ma ..moze za kilka lat cos sie zmieni ale teraz...
uwazam ze osoby ktore maja to w genach,jak ja np..nie wylecza tego zadnymi mazidlami,a i naswietlanie to wiecej szkody ni pozytku(mowie tu o duzych plamach takicj jak moje)
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Pią 27 Mar, 2009 15:09   

Kasta trochę to dla mnie skomplikowane, ale jeśli dobrze zrozumiałam żeby mały odziedziczył VITILIGO ja też musiałabym mieć w puli ten gen ?Z tego co piszesz to niewielkie szanse są na to (co mnie ogromnie cieszy)że nasz syn będzie miał VITILIGO, u mnie nigdy sięgając bardzo daleko nikt nie miał.Mały jest już miesiąc na świecie, Bartuś jest śliczny i ma piękną ciemną karnację, serdecznie pozdrawiam i czekam na nowe wiadomości Magda
 
 
kasta15 
Ania


pole1: 137
imie: Anna Maria
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 15 Sty 2007
Posty: 146
Skąd: RogoĽno Wlkp.
Wysłany: Nie 29 Mar, 2009 21:11   

Trochę mylicie- choroba nie ujawnia się u wszystkich, którzy gen posiadają. Są jeszcze geny modyfikatory oraz czynniki zwane ogólnie środowiskowymi- tutaj najczęściej wymieniane np. schorzenia tarczycy, wątroby, dysfunkcje metaboliczne. Czyli- nie każdy kto ma ten gen musi być fizycznie chory- mieć plamy, może zostać nosicielem genu, tak jak wielu w naszej populacji. Nic nie bierze się znikąd. Odsyłam do pozycji podstawowych z genetyki, na inne pytania w tym zakresie odpowiem, częściowo na pewno znacznie lepiej zrobi też to Czesiek:) Pozdrawiam i ściskam Ania
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 10:18   

Aniu dziękuję ci, już czaję tak mi sie przynajmniej zdaje, są dwie możliwości dzieciak może odziedziczyć gen lub nie, jeśli jednak go odziedziczy wcale nie musi chorować jeśli nie zadziałają pewne okoliczności. Jest pocieszające mimo wszystko.Ja jednak jestem dobrej myśli, że mały genu nie odziedziczył wcale! ;-) dobrze myślę?
 
 
kasta15 
Ania


pole1: 137
imie: Anna Maria
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 15 Sty 2007
Posty: 146
Skąd: RogoĽno Wlkp.
Wysłany: Czw 02 Kwi, 2009 19:49   

Dobrze myślisz:) i będzie też dobrze, trzymam kciuki:*
Ania
 
 
Czesiu 
Administrator

imie: Grzegorz
Dołączył: 11 Lut 2017
Posty: 603
Skąd: Holandia
Wysłany: Pią 03 Kwi, 2009 11:54   

Witam,

Sprawa genetyki jest rzeczywiście skomplikowana i do tej pory nierozstrzygnięta. Mniej więcej dwa lata temu zidentyfikowano gen (NALP1), w którym u wielu osób z vitiligo występują mutacje. Ma on związek z układem immunologicznym. Jest częścią systemu pierwszego ostrzegania przed wirusami i bakteriami. Problem polega na tym, że podejrzanych genów jest więcej. Wszystko wskazuje na to, że za naszą chorobę odpowiedzialnych jest więcej genów. Poczekamy, zobaczymy ile, jakie i co z tego wyniknie. Znając "sprawców" i wiedząc jak działają, będzie łatwiej stworzyć coś, co nazwalibyśmy lekiem.

W mojej rodzinie, z tego co mi wiadomo, nikt nie miał bielactwa.
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pią 03 Kwi, 2009 13:10   

Z tego co ja wiem, w mojej rodzinie nikt tez nie mial bielactwa, a u mnie wystapilo...
najprawdopodobniej jest to spowodowane silnym wstrzasem psychiczno-nerwowym, a taki mialem w 1997 roku i zaraz potym wyszlo mi bielactwo w okolicach gwiazdki 97 i nowego roku 98. swietny poczatek i mily prezent ehhh.... dlatego uwazam, ze nalezy uspokoic nerwy co juz robie biorac tabl. uspakajajace no i reszte innych rzeczy...a stres wiedzcie drodzy panstwo powoduje duzo chorob, niszczy wiele witamin i pierwiastkow w organizmie czlowieka, od wczoraj naswietlam plamiska na sloncu [smarowane zelem] i cos chyba sadze, ze .... mi mam niski poziom tyrozyny i tyrazynazy :/ co sprawdza sie bo w plamach zrepigmentowanyh barwnik sie utrzymuje do dzis...

moj ojciec ani matka ani ich rodziny vitiligo nigdy nie mialy, dziadkowie tez...
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Sob 04 Kwi, 2009 17:57   

Hmmm no właśnie jak to jest z tym bielactwem u ludzi jak blabla, nagle się ujawnia i tyle, u męża też ujawniło się po długotrwałym stresie związanym z pracą, tzn miał tylko jedną plamke wcześniej w pewnym...miejscu ale to się długo nie rozszerzało, po w/w stresie zaatakowało dłonie okolice bioder, na szczescie nie postępuje jakoś bardzo szybko, ale jak wyzej pisałam u niego wuj i babka mają, ojciec i matka ani obydwie siostry nie....;(

[ Dodano: Sob 04 Kwi, 2009 17:58 ]
Dodam jeszcze ,że mąz ma ciemną karnację po ojcu a jego siostry bardzo jasną ciekawe czy to ma jakies znaczenie.

[ Dodano: Sob 04 Kwi, 2009 17:58 ]
Aniu dzięki za kciuki!!!
 
 
blabla 


pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy
Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 546
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob 04 Kwi, 2009 18:54   

magdam u mnie na pewno to byl stres i bardzo zle odzywianie [jadlem tyle paczek ciastek i chipsow, ze nie jednego glowa by rozbolala]. tez mam ciemna karnacje skory, gdzie reszta rodziny to sa bladzi jak powietrze...u mnie najlepsze efekty dawala terapia sloneczna i juz ja kontynuuje. slonce to moja nadzieja :)
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Pon 18 Maj, 2009 10:48   

może ktoś jeszcze się wypowie na temat swojej choroby...ja codziennie zaglądam za nowościami.
 
 
xmati6 


pomogl: pomogl
imie: Bartek
Pomógł: 4 razy
Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 627
Wysłany: Pon 18 Maj, 2009 11:31   

U mnie w rodzinie nikt nie ma vitiligo, ja mysle ze u mnie pojawilo sie to pod wplywem stresu + fast food, czipsy ktore jadlem prawie codziennie i w duzych ilosciach :roll: :roll:
 
 
Natalia_90 


imie: Natalia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 11 Cze 2008
Posty: 338
Skąd: Chojnice
Wysłany: Śro 20 Maj, 2009 19:23   

u mnie tez raczej nikt nie ma plam, bynajmniej u nikogo z rodziny tego nbie zauważyłam...
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Sob 30 Maj, 2009 18:52   

Nikt już nie zagląda?
 
 
kwiatek 
kwiatek


imie: ania
Dołączyła: 22 Lut 2008
Posty: 42
Skąd: Hajnówka
Wysłany: Nie 31 Maj, 2009 11:28   

Witam! W mojej rodzince też jestem jako pierwsza z tą przypadłością :cry: Będąc w ciąży też miałam różne obawy ,ale jak do tej pory wszystko jest ok i mam nadzieje że tak pozostanie.Że na mnie to się skończy...
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Nie 31 Maj, 2009 22:13   

Kwiatek ile dzieciaczek ma?kiedy u ciebie sie pojawilo i w jakich okolicznosciach?
 
 
lucysia 
lucysia


imie: lucyna
Dołączyła: 03 Cze 2008
Posty: 19
Skąd: z Warmii
Wysłany: Nie 31 Maj, 2009 22:35   

Kiedy ja dostałam plam w rodzinie nikt nie chorował (23 lata), ale po pewnym czasie moja siostrzenica też dostała plam i już jako dziecko (klasa V szkoły podstawowej).
Ostatnio zmieniony przez lucysia Nie 31 Maj, 2009 22:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Pon 01 Cze, 2009 17:34   

Bardzo u niej postępuje? u siostrzenicy?
 
 
lucysia 
lucysia


imie: lucyna
Dołączyła: 03 Cze 2008
Posty: 19
Skąd: z Warmii
Wysłany: Wto 02 Cze, 2009 13:55   

Oj tak ona ma jeszcze więcej niż ja.
 
 
kwiatek 
kwiatek


imie: ania
Dołączyła: 22 Lut 2008
Posty: 42
Skąd: Hajnówka
Wysłany: Wto 02 Cze, 2009 19:28   

Sama już nie pamiętam,kiedy to było,ale chyba jak miałam 8-9lat -tak ni z tąd ni owąd,a teraz mam 28.Bywały okresy że prawie tego paskuctwa nie miałam,a teraz przy odrobinie stresu znowu tak jakby więcej :cry: A moje dzieciaczki mają 3 i 5 lat.
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Wto 02 Cze, 2009 21:50   

Kwiattku trzymam kciuki za dzieciaczki napewno bedą sliczniutkie i zdrowiutkie!!! mam nadzieje ze mój synet również bedzie zdrowy.Lucysia dzieki za odpowiedz
 
 
nederlandka85 

imie: Aneta
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 14 Cze 2008
Posty: 18
Skąd: małopolskie
Wysłany: Czw 11 Cze, 2009 10:29   

Myślę, że początek bielactwa ma miejsce w naszej psychice. Stres tutaj odgrywa ważną rolę. Pierwsze plamki pojawiły się na stopach, gdy miałam 6 lat. Szłam wówczas do przedszkola. Mama często do dzisiaj mi wspomina tamte czasy. Byłam, podobno, strasznie nerwowym i zestresowanym dzieckiem. Każdy dzień wyjścia do " zerówki " rozpoczynałam płaczem. I wszystko zaczęło się od tego przedszkola. I myślę, że to właśnie ten stres przed nowym otoczeniem itd. spowodował wysyp tych plamek.
A jeśli chodzi o dziedziczenie, nie sądzę. Co prawda siostra mojego ojca, czyli moja ciocia, cierpi również na bielactwo. U niej wszystko zaczęło się po pierwszej ciąży. W ciągu tygodnia podobno plamy bielacze zajęły 60 % jej ciała. Więc może ten stres odegrał tutaj ważną rolę, narodziny dziecka, jakby nie było, są wielkim przeżyciem emocjonalnym.
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Pią 12 Cze, 2009 16:06   

Tak stres to jest klucz do tego schorzenia to można powiedzieć na 100% dlatego mam nadzieję,że dam radę na ile to możliwe uchronić moje dziecko od stresu. Powiedz mi jeszcze nederlandka85 czy twoja ciocia ma dzieci , w jakim sa wieku i czy sa zdrowe?
 
 
nederlandka85 

imie: Aneta
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 14 Cze 2008
Posty: 18
Skąd: małopolskie
Wysłany: Sob 13 Cze, 2009 13:55   

Magdam, tak moja ciocia ma 4 dzieci. Najstarsze ma około 30 lat, najmłodsze 17. Żadne z nich do tej pory nie ma bielactwa. Jednakże najmłodszy syn przez kilka lat leczył się z łuszczycy. Dzisiaj efekty już są w pełni zadowalające, ale walczył z tym parę dobrych lat. A łuszczyca wiadomo, choroba skóry, podobnie jak nasza dolegliwość.
 
 
Owner 

Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 1
Wysłany: Pon 15 Cze, 2009 22:23   

Witam serdecznie wszystkich użytkowników, w mojej rodzinie bielactwo ma tylko mój Ojciec choruje on na nie od 30 roku życia do dziś, obecnie ma 51 lat, ma tylko dwie plamy niedaleko wargi, oraz na szyi, jeśli chodzi o mnie, to choruje od około 10 roku życia do dziś, a mam 20 lat. Mam tego nawet dużo ;p jednakże na twarzy mam tylko małą plamkę, która jest nieco rozjaśniona, pojawiła mi się ona przed maturami ;] Znalazłem forum przez przypadek, teraz czytając wasze posty będą opracowywał własną taktykę na leczenie :D pozdrawiam serdecznie
 
 
jkami 

Dołączyła: 26 Lip 2009
Posty: 2
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 27 Lip, 2009 09:12   

Witam Ja mam bielactwo wrodzone. Choruję od małego tzn jak miałam kilka lat to (wiem z opowiadań mamy) w okolicy biodra miałam małą okragłą plamke. Mama myslała ze jest to jedna z tych plamek co dzieci dostają jak np. kobieta złapie się za brzuch podczas ciązy, w każym razie plamka sobie była i nic sie nie działo Niestety podczas dorastania ona tez sie ciut powiekszyła. Przez kolejne 20 lat nic sie nie działo teraz mam prawie 25 i mam dwie małe plamki na plecach i wczoraj znalazłam zmiane nad brwią. Bielactwo mam po tacie a on po swojej mamie, ma tez je jego siostra natomiast jego brat i druga siostra nie. Mój brat tez nie ma bielactwa i jego dzieci ( 2 i 4 latka ) tez nie mają. Ja również boje się ze moje dzieci beda to po mnie miały natomiast mój obecny partner ( jesteśmy 7 lat) mówi ze mam sie tym nie przejmowac bo dzieci i tak bedą piekne po mamie :-) wiec mam nadzieje ze tak bedzie.
Ostatnio zmieniony przez jkami Pon 27 Lip, 2009 09:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Natalia_90 


imie: Natalia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 11 Cze 2008
Posty: 338
Skąd: Chojnice
Wysłany: Wto 28 Lip, 2009 18:32   

pewnie, nie przejmuj się :) najważniejsze, że Twój partner akceptuje Ciebie ze wszystkimi detalami, no dzieci oby nie miały, ale nie jest to znowu aż taki wielki problem, lepiej by miały bielactwo a nie jakąs groźną chorobę czy cuś ;)
pozdrawiam
 
 
Lelo3008 
RePuBlIkA


imie: Łukasz
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 402
Skąd: Ciechan/Olsztyn
Wysłany: Śro 29 Lip, 2009 20:34   

Tak, też się zgodzę, najważniejsze dobre nastawienie, wiadomo, że stres nigdy nie pomaga;] LUDZI KOCHA SIĘ ZA, TO CO MAJA W ŚRODKU, A NIE ZA ICH WYGLĄD xd
3maJ siĘ
Ostatnio zmieniony przez Lelo3008 Śro 29 Lip, 2009 20:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nana11 

Dołączyła: 30 Lip 2009
Posty: 4
Wysłany: Czw 30 Lip, 2009 11:42   

lidzia napisał/a:
hej dziewczyny!!! u mojego synka ukazało sie w wieku 8 lat . odziedziczył to po mnie. Naświetlam go i są efekty!!!!!!! :biggreen:


[ Dodano: Czw 30 Lip, 2009 11:48 ]
hej dziewczyny;) u mnie plamy pokazały się 8lat temu najpierw małe a teraz mam na twarzy rękach i nogach;(czy jest możliwość wyleczenia ich proszę o odpowiedź;)
 
 
Lelo3008 
RePuBlIkA


imie: Łukasz
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 402
Skąd: Ciechan/Olsztyn
Wysłany: Czw 30 Lip, 2009 18:18   

Po pierwsze nie jestem dziewczyną, a chcę Ci odpowiedzieć;P
Słuchaj plamki masz trochę długo ale myślę, ze z dobrym podejściem, dobrym leczeniem i systematycznością uda Ci się to osiągnąć- może nie na dłoniach ale na twarzy pewnie tak... Ale wiesz, nie ma 100% pewności, ze one po wyleczeniu nie powrócą;/
PoZdRoWiOnKa;]
 
 
jkami 

Dołączyła: 26 Lip 2009
Posty: 2
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 31 Lip, 2009 10:09   

Dzieki za miłe słowo Natalia i Lelo to naprawde miłe uczucie jeśli pociesza cię ktoś, kto dobrze wie jak sie czujesz i cie rozumie, ponieważ też przez to przechodzi. Pozdrawiam ... :)
 
 
nana11 

Dołączyła: 30 Lip 2009
Posty: 4
Wysłany: Pią 31 Lip, 2009 16:40   

jkami wiem co znaczą twe obawy ja też mam bielactwo tylko że nabyte choruję od 9lat i mam 2 dzieci syn ma 10 i córka 7 także boję się żeby oni tego nie mieli.Zobaczysz wszystko będzie ok.pozdrowionka
 
 
Catalabama 

Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 38
Wysłany: Pią 31 Lip, 2009 22:48   

Moje tez na razie nie maja i mam nadzieje ze tak zostanie!!!!!!!
 
 
Kumciaki 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 19 Lip 2009
Posty: 253
Wysłany: Sob 01 Sie, 2009 12:06   

A u mnie w rodzinie to nawet pojecia nie mają co to jest vitiligo ( mam na myśli tę dalszą ;>)
Nikt nie choruje na to co ja , wiec to napewno w moim przypadku nie ma podłoża genetycznego.
Mimo wszytsko staram się z tym walczyć i mam nadzieję ,że mi się uda :mrgreen:
Wam zreszta tez!
Pozdrawiam
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Wto 04 Sie, 2009 19:28   

Catalabama ile twoje dzieci mają lat?
Moj malutki juz skończył 5 miesięcy ale czas leci, cieszę się, że wątek coś znowu ruszył!
 
 
Madlen_ka 

imie: Magdalena
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 64
Skąd: ?l?sk
Wysłany: Śro 05 Sie, 2009 02:11   

U mnie w rodzinie tylko mój tata ma bielactwo od 25 roku życia. Od roku plamy zaczynają wypełniać się pigmentem, na łokciach plamy praktycznie całkowicie wypełniły się pigmentem, a miał ogromne plamiska od łokci prawie do nadgarstka !!! Tata nie leczył bielactwa tylko bardzo dużo przebywał na słońcu i proszę jakie rezultaty :) Co ciekawe, cała rodzina tak się przyzwyczaiła do jego plam, że nikt nie zauważył, że plamy na łokciach zniknęły tylko ja :))
Odnośnie moich dzieci: mam 1,5 roczną córeczkę i 3,5 letniego synka. Jak na razie są zdrowe i niech tak zostanie. Życzę Wam tego samego.
 
 
Catalabama 

Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 38
Wysłany: Śro 05 Sie, 2009 09:18   

magdam napisał/a:
Catalabama ile twoje dzieci mają lat?


8 i 13 lat - ogladam je jak nawiedzona na okrągło :roll:

A corka znajomych tez to ma - zdarła wielkie strupy na kolanach i zostały jej białe plamy - to było w zeszłym roku, a teraz ma juz całe łokcie łaciate :( A w rodzinie nikt nie ma i nie miał bielactwa :(
Ostatnio zmieniony przez Catalabama Śro 05 Sie, 2009 09:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Lelo3008 
RePuBlIkA


imie: Łukasz
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 402
Skąd: Ciechan/Olsztyn
Wysłany: Śro 05 Sie, 2009 16:35   

Heh, nie mam dzieci ale mam do was pytanie;)
Słuchajcie ja mam bielactwo i mój brat, a siostra nie ma. Rodzice też nie mają i dziadkowie także. Czy jest możliwe, że odziedziczyłem to po dalszych przodkach?? Np. moi rodzice byli nosicielami feralnego genu, a on ujawnił się dopiero we mnie??
 
 
nutella 
nutella

imie: nutella
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 39
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Śro 05 Sie, 2009 21:04   

I tak to mogło właśnie być. Podobno każdy z nas nosi jakieś komórki rakowe, ale nie u wszystkim się one uaktywniają. Zależy to od wielu czynników zewn. i wewn. Tak i pewnie jest z bielactwem, jeśli wina leży po stronie genów. U mnie z najbliższej rodziny nikt oprócz mnie tego nie ma.Może ktos kiedyś miał jakiś prapradziad.I u mnie pewnie pod wpływem jakiegoś czynnika się uaktywniło, np. pod wpływem silnego stresu,wstrząsu emocjonalnego. Rodzeństwo nie ma bielactwa, ale kto wie, czy nie "noszą" tego cholerstwa w sobie jak nieodpaloną bombę..?
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Śro 05 Sie, 2009 21:34   

Lelo dokładnie tak jak myślisz tym bardziej, że brat też ma gdzieś ten gen musił być przekazany a u was sie ujawnij. Bielactwo jest dziedziczone wielogenowo czyli kilka genów jest za nie odpowiedzialne plus czynniki zewnętrzne(stres, zly tryb zycia itp)widocznie u was cos zadzaiałało i sie ujawnilo.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo