Czy strefa klimatyczna może mieć co? wspólnego z vitiligo ? |
Autor |
Wiadomość |
blabla
pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Kwi 2008 Posty: 546 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2009 21:15 Czy strefa klimatyczna może mieć coś wspólnego z vitiligo ?
|
|
|
Klimat chyba cos ma waznego i jest zwiazany z powstawaniem chorob skory. Otoz kiedys szperalem w internecie i byl artykul, ze choroby skory glownie powstaja w naszym klimacie umiarkowanym, choc to nie regula bo ludzie na calym swiecie choruja. Ale do rzeczy, sprobuje to jutro odnalezc w necie, facet wyjechal do ZEA do Dubaju i po roku pobytu vitiligo samo ustapilo bez zadnego leczenia.
Tez cos ostatnio mysle, ze osoby z vitiligo jakby urodzily sie nie w tej strefie klimatycznej co trzeba. Na pewno duzo powiazanie z klimatem ma slonce, ktore niektorym pomaga [np. mi] lub nie.
Jakie macie zdanie ? Bo ja kiedys tak sobie myslalem, skoro mi novitil + slonce pomaga , czy aby klimat cieplejszy nie pomogl bardziej....
Czy zmiana klimatu moze byc swoista naturalna a skuteczna terapia w walce z bielactwem ? |
Ostatnio zmieniony przez blabla Wto 15 Wrz, 2009 21:17, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
xmati6
pomogl: pomogl
imie: Bartek
Pomógł: 4 razy Dołączył: 18 Sie 2008 Posty: 627
|
Wysłany: Wto 15 Wrz, 2009 21:58
|
|
|
Mysle, ze leczenie bielactwa jest łatwiejsze w strefach slonecznych a powstawanie nie ma tu nic do rzeczy. Weźmy Indie, 1,15 miliardowe społeczeństwo z czego aż 8% choruje na vitiligo daje to liczbe około 90 milionów chorych. Inne państwo - USA - też mają duzo slonca i duzo jest tam przypadkow vitiligo. A Wy co myslicie? |
|
|
|
|
miagrazia
imie: Gracja
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 10 Sie 2009 Posty: 32 Skąd: Plymouth wawa
|
Wysłany: Śro 16 Wrz, 2009 12:58
|
|
|
xmati6 napisał/a: | Mysle, ze leczenie bielactwa jest łatwiejsze w strefach slonecznych a powstawanie nie ma tu nic do rzeczy. Weźmy Indie, 1,15 miliardowe społeczeństwo z czego aż 8% choruje na vitiligo daje to liczbe około 90 milionów chorych. Inne państwo - USA - też mają duzo slonca i duzo jest tam przypadkow vitiligo. A Wy co myslicie? |
Ja czytałam, że ani rasa ani kraj ani strefa klimatyczna nie mają wpływu na powstawianie plam. Jest pewna teoria, o której każdy z nas zapewne słyszał, że plamy mogą się pojawiać po jakiś traumatycznych wydarzeniach... może to ma znaczenie? Tj. liczba osób dotkniętych depresją... albo liczba osób żyjąca w stresie związanym z sytuacją polityczną? Warto to sprawdzić - świetny temat na doktorat z medycyny :P
Ekspozycja na światło podobno nie ma znaczenia... porównaj przypadek naszego Ś.P. Michaela Jacksona... i jego oryginalnie ciemną skórę... Jego przypadek można by bardziej chyba powiązać z traumą z dzieciństwa lub z nagłą stresującą popularnością... |
|
|
|
|
blabla
pomogl: pomogl
imie: Krzysiek
Pomógł: 5 razy Dołączył: 30 Kwi 2008 Posty: 546 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Śro 16 Wrz, 2009 18:45
|
|
|
bardziej mialem na mysli, ze strefa klimatyczna moze leczyc. dokladniej jej zmiana. np. ten facet zyl w Polsce po przeprowadzce do Dubaju vitiligo calkowicie ustapilo, pisal to jego kolega, ktory z nim o tym rozmawial.
co do powstawania vitiligo to zagadkowe, jednak leczenie sie za pomoca zmiany strefy klimatycznej jest dosc kontrowersyjne, ale ciekawe. |
|
|
|
|
Bernadeta
imie: Bernadeta
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 06 Paź 2008 Posty: 168 Skąd: Radom / UK
|
Wysłany: Sob 19 Wrz, 2009 23:38
|
|
|
Nie wiem czy klimat ma taki wplyw na leczenie bielactwa, ale od kiedy mnie uswiadomiono, ze na naszej pieknej planecie sa miejsca gdzie nigdy nie pada snieg i nie ma mrozow - bylo to bardzo dawno temu mialam moze 5 lat, ale dobrze to pamietam jak mama mowila, ze istnieje taki kraj gdzie ludzie chodza do gory nogami, jest przez caly rok garaco, miala na mysli Australie i od tego czasu moim najwiekszym marzeniem jest pojechac tam i zostac na zawsze... kto wie byc moze to bedzie lek na vitiligo w moim przypadku?
Podobno spelnianie marzen jest czesto najskuteczniejszym lekiem na rozne choroby, nawet te nieuleczalne...
pozdrowienia |
|
|
|
|
|