Bielactwo - vitiligo.com.pl Strona Główna Bielactwo - vitiligo.com.pl
Bielactwo nabyte, leczenie, zdjęcia, forum

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Co z t? ci?ż?? :)
Autor Wiadomość
Francesca 

WAGA

pole1: 7
Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 27 Lut 2006
Posty: 143
Skąd: Małopolska
  Wysłany: Nie 14 Maj, 2006 07:45   Co z tą ciążą? :)

Tak mnie to strasznie irytuje że ja ciagle zadaje pytania, a rzadziej udzielam odpowiedzi. Ostatnio bodaj nasza koleżanka z chata _Berta, napisała że plamy bielacze jeszcze bardziej się rozrastają w okresie ciąży. Ciekawi mnie dlaczego tak jest. Przeciez ciąża to stan, w ktorym melanocyty są produkowane w większej ilości niż u nie-ciężarnej. (przynajmniej tak mi się obiło i uszy). Slyszałam, że to własnie dlatego skora kobiet w ciązy jest promienna, ma ładny brzoskwiniowy koloryt. A u nas miałoby być inaczej? Jeżeli ktokolwiek wie... będę wdzięczna! Pozdrowionka. (Jeszcze bynajmniej nie chcę być mama, ale być może kiedyśtam, w przyszłości, będę chciała mieć dzieci). :D
 
 
Berta 

Katarzyna


imie: Katarzyna
Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 26 Lut 2006
Posty: 220
Skąd: Sędziszów Młp
Wysłany: Pon 15 Maj, 2006 10:22   

Witaj Frania!
Wiesz ja tez nie wiem czy to prawda, ale spotkałam sie zopniami kobiet które mają bielactwo, ze w czasie ciąży bardzo sie im rozrosło, i pozatym ogólenie czuły pwein dyskonfort w czasie ciazy czy pobytu w szpitalu, bo cały czas czuły ze wwszyscy lekarze dziwnieim sie rzygłądają i tym ich plamkom. Nalezy wspomniec ze pokutuje w społeczeństwie takie przekonanie ze ta choroba ma zwiazek z chorobmi wenerycznymi. Ja sadzę ze tan rozrost plamek ma zwiażek ze stresem, bo mizo ze noemalnie melanocyty produkują wiecej barwinka to nie apomionajmy ze nasze sa popiepszone i robią wwszystko na odwrót , po 2 sama ciąza to też stres ,nie mówiąc o porodzie jaki to stres.
wiec chyba taka jest przyczyna... pozdrawiam
Kaśka
ps. ale to jest moje zdanie , a ja nie jestem expertem :wink:
K.
 
 
Czesiu 
Administrator

imie: Grzegorz
Dołączył: 11 Lut 2017
Posty: 603
Skąd: Holandia
Wysłany: Sob 20 Maj, 2006 13:08   

Cześć
Ja nie słyszałem o tym, że melanocyty są produkowane w większej ilości u kobiet w ciąży. Wydaje mi się to wątpliwe, bo przecież ich ilość w skórze jest stała, a lepszy stan skóry może byc wynikiem zmian hormonalnych, jakie wówczas zachodzą. I one właśnie są podejrzewane za rozszerzanie plamek. Poza tym organizm kobiety przechodzi wtedy różne zmiany, ma zwiększone zapotrzebowanie na składniki odżywcze - tak ogólnie, bo na tym sie nie znam. Czytałem wiele wypowiedzi potwierdzających, że w czasie ciąży choroba się rozwijała - dość często tak jest, ale nie zawsze. Nie spotkałem jednak się z żadnymi "dobrymi radami" poza tym, aby generalnie dbać o siebie i przyjmować więcej odpowiednich witamin.

Czesiu
 
 
izabelaba 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 22 Maj 2006
Posty: 16
Wysłany: Pon 22 Maj, 2006 21:14   

cześć
napiszę krótko. byłam w ciąży i plamy mi się ani nie powiększyły ani nie pojawiły się nowe !
 
 
Berta 

Katarzyna


imie: Katarzyna
Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 26 Lut 2006
Posty: 220
Skąd: Sędziszów Młp
  Wysłany: Wto 23 Maj, 2006 17:56   

Hejo Franiu!!!!
wiesz doumiałm sie po drodze i te plamy takie brazowe jakie maja kobiety po ciązy to plamy watrobowe i one nie maja nic wspólnego z bielactwem, Widzisz Iza nie miała zmian w tarkcie , i jak mówił Czesiek to indywidualna sprawa...
a swoją drogą to ciekawe czy pojawia sie nam pamy wątrobowe na biłaych plamach?
Pozdrawiam!!!!!!
Kaśka
 
 
Czesiu 
Administrator

imie: Grzegorz
Dołączył: 11 Lut 2017
Posty: 603
Skąd: Holandia
Wysłany: Wto 23 Maj, 2006 22:45   

Berta27 napisał/a:
ciekawe czy pojawia sie nam pamy wątrobowe na biłaych plamach?

Raczej nie, bo plamy wątrobowe są wynikiem zaburzeń pracy melanocytów, a ponieważ u nas w odbarwionych miejscach ich nie ma, plamy te nie mają jak się pojawić. Chociaż tyle dobrego, po co mi jeszcze ciemne i to na białych, wyglądałbym jak pawie oczko :wink:

Czesiu
 
 
Francesca 

WAGA

pole1: 7
Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 27 Lut 2006
Posty: 143
Skąd: Małopolska
  Wysłany: Śro 24 Maj, 2006 20:28   

No, fajnie ze mi przypomnieliscie ze sa jeszcze te watrobowe :) No to moge sie spodziewać różnego rodzaju zjawisk. No, kurcze, jakie to jest skomplikowane :) MOja siostra jak była w ciązy nie miala takich brązowych zmian, jedynie jakieśtam pryszczyki. Mam nadzieje, ze w moim przypadku plamki się nie powiększa. Swoją drogą, dawno już nie zauważyłam nowych. Tak jakby coś się zatrzymało...Pozdrowionka!
 
 
Zygcia 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 22 Cze 2006
Posty: 153
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 24 Lip, 2006 09:31   

z tego co wiem to jest takie powiazanie w czasie ciazy z vitiligo ..

spada poziom B12 dlatego ze musimy sie nim dzielic z dzieckiem, a po za tym to jest zwiazane ze wzrostem prolaktyny i mniejszej przyswajalnosci tegj witaminy ...
dlatego podczas ciazy trzeba badac B12 i uzupełniac braki.. poziom B12 powinien u nas podchodzic pod gorne granice normy zeby choroba nie postepowała..

norma we Francji to 220-982, w Polsce 193-982 ..ja mam 198 ..czyli bardzo nisko, P . B powiedziała ze musze miec conajmniej z 800 zeby były efekty leczenia

pozdrawiam
 
 
Czesiu 
Administrator

imie: Grzegorz
Dołączył: 11 Lut 2017
Posty: 603
Skąd: Holandia
Wysłany: Czw 19 Paź, 2006 09:41   

Hej, właśnie znalazłem wyrwaną kiedyś stronę z gazety, w której jest odpowiedź na pytanie czytelniczki o ciążę i tarczycę.

Jod dla przyszłych mam

Kobiety w ciąży mogą mieć kłopoty z tarczycą

"Jestem w ciąży. Mój lekarz polecił mi przebadanie tarczycy. Dlaczego?"

"U kobiet w ciąży zwykle rośnie zapotrzebowanie na hormony tarczycy, czasami nawet o 50%. Dlatego też konieczne są częste wizyty u endokrynologa. Osobiście proponuję ciężarnym pacjentkom wizyty co sześć tygodni. Podobnie częściej w ciąży oznacza się stężęnie hormonów tarczycowych. Proszę nie dziwić się, jeżeli w tym okresie lekarz zaleci nie tylko badanie TSH, ale też inne badania hormonalne. Źle wyrównana funkcja hormonalna tarczycy jest poważnym zagrożeniem dla płodu. Może spowodować wady wrodzone, a w skrajnych przypadkach poronienie. Zwiększone zapotrzebowanie na hormony tarczycowe utrzymuje się zwykle do końca okresu karmienia piersią."
Tomasz Tomkalski, endokrynolog

Źródło: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska, 20 gru 2005
 
 
Lenka
Gość
Wysłany: Pią 20 Paź, 2006 09:12   

Witam wszystkich :) , ja własnie jestem w 7 miesiacu ciaży. Przed samą ciążą leczyłam się tj. uvb 311, witaminy. mój ogólny stan zdrowia był b. dobry. Oprócz niskiego poziomu cynku i troszkę za mało wit. b12 wszystko było w normie, włącznie z wątrobą, hormonami tarczycowymi-prolaktyna, tsh, ft4,ft3, anty TPO. Po witaminach cynk przyswoił mi się "wzorowo" wg słów p. Bouuiran. Powracała pigmentacja. Niektóre plamy całkowicie się spigmentowały. Choć jeszcze sporo pozostało to wiem, że po ciąży będę musiała powrócić do leczenia bo obawiam się, że stracę pigment, który uzyskałam. Biorę witaminy dalej, choć poziomu wit.b12 nie badam. Staram się odżywiać jak najlepiej nie stresować się. Póki co plam nowych nie ma, pigmentu nie tracę, a oglądam się codziennie ze strachem czy jest "coś nowego". Zdecydowaliśmmy się na ciążę mimo vitiligo, majac świadomośś, ze moje dziecko może dostać ode mnie w spadku to świnstwo. Czasem mam dołka z tego powodu, ale przecież vitiligo to nie wszystko. Żyję z nim prawie 20 lat i przyzwyczaiłam sie, to tylko kwestia akceptacji samego siebie. Bedę starała się tego nauczyć mego "synka". A może nie będzie miał tego po mnie..? mam taką nadzieję....
 
 
Czesiu 
Administrator

imie: Grzegorz
Dołączył: 11 Lut 2017
Posty: 603
Skąd: Holandia
Wysłany: Pią 20 Paź, 2006 17:43   

Cześć, witamy na pokładzie :)
Gratuluję decyzji. Ta choroba nie powinna być przyczyną rezygnacji z posiadania dzieci. Szczególnie, że prawdopodobieństwo przekazania jej w genach nie jest wcale takie wysokie. Jeśli nikt w Twojej bliższej lub dalszej rodzinie nie choruje (nie chorował) na vitiligo lub inne choroby o podłożu autoimmunologicznym, to szansa, że Twoje dziecko będzie je miało, jest nie większa niż u statystycznego człowieka. A nawet w przypadku odziedziczenia wszystkich genów (bo prawdopodobnie jest ich kilka) choroba wcale nie musi się ujawnić. Znając listę pewnych czynników, o których na pewno jest Ci wiadomo (stres itd), można to ryzyko jeszcze minimalizować. Poza tym z Twojej wypowiedzi wynika, że masz dobre podejście do tej choroby i wiesz jak sobie z nią radzić. Niestety na niektóre sprawy nie mamy tak dużego wpływu jakbyśmy chcieli. Ale na pewno synek będzie zdrowy :) czego Ci szczerzę życzę. Pozdrawiam
 
 
issska 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 16 Wrz 2006
Posty: 127
Skąd: Ruda ?l?ska
Wysłany: Sob 21 Paź, 2006 09:56   

No to i tu wtrącę swoje trzy grosze :wink:
Całą ciązę sie modliłam żeby dziecko nie było chore, albo żeby nie urodziło sie bez barwnika ( albinos) bo tez mnie tym straszyli...
Syn urodził się śliczny i zdrowy. Do dzis ma ciemną karnację, nie wiem czy w okresie dojrzewania nie zacznie sie cos dziać ( tak było ze mną).
Pozdrawiam wzystkie przyszłe - i już - mamy!
Dla tych co mają chore dzieci to na pocieche - podobno u dzieci jest to całkowicie wyleczalne,
Życzę powodzenia
Iza
 
 
Abi 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 20 Mar 2008
Posty: 542
Wysłany: Czw 31 Lip, 2008 21:58   

mogą mieć, choć oczywiście nie muszą :)

jak w każdej chorobie genetycznej
 
 
kwiatek 
kwiatek


imie: ania
Dołączyła: 22 Lut 2008
Posty: 42
Skąd: Hajnówka
Wysłany: Sob 02 Sie, 2008 05:39   

Witam wszystkie zatroskane mamy i przyszłe mamusie! Byłam 2 razy w ciąży i żadnej większej różnicy w przebiegu mojej choroby nie zauważyłam.Mam jasną karnację i jedynie w czasie letnim bardziej się żucam w oczy (jeśli to tak mogę określić). :lol: Moje dzieci na całe szczęście urodziły się bez jakich kolwiek defektów skórnych itp.Choć jak to kobieta w ciąży miałam różne obawy... Teraz mam nadzieję ,że ich to choróbsko ominie. Ja mam bielactwo nabyte.Choć u każdego może to różnie przebiegać...Ja już się z moją chorobą pogodziłam,choć nadal nie daję za wygraną ,i jakoś żyję dalej. Życzę Wszystkim powodzenia!!!
 
 
Natalia_90 


imie: Natalia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 11 Cze 2008
Posty: 338
Skąd: Chojnice
Wysłany: Sob 02 Sie, 2008 09:33   

no to swietnie :) oby tylko dalej choroba nie postepowała, to będzie ok :)
 
 
Jagoda 
Jagoda

imie: Jagoda
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2008
Posty: 55
Wysłany: Wto 12 Sie, 2008 18:54   Co z tą ciążą

Pamiętam jak rodziłam swoje dzieci ,gdy odchodziła oołożna ,ja odwijalam pieluszki, oglądałam najpierw czy mają zdrowe ręce ,nogi, a potem centymetr po centymetrze oglądałam ich skórę. Dzięki Ci Boże są zdrowe .Wam też z całego serca życzę aby asze dzieci były zdrowe .Miejmy nadzieję że tak będzie .A jeśli ich by w przyszłości spudkało to co mnie ,to muszę być silna -dla nich.Zeby one to widziały iteż były silne.
 
 
Natalia_90 


imie: Natalia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 11 Cze 2008
Posty: 338
Skąd: Chojnice
Wysłany: Wto 12 Sie, 2008 19:05   

miejmy nadzieję, ze takowe zmiany u Twoich dzieci nie nastąpią :) a nam byc moze przyszłym mamom taki problem nienastał tuz po urodzeniu...
 
 
lidzia 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Sie 2007
Posty: 35
Wysłany: Wto 12 Sie, 2008 20:58   

Wiem co macie na myśli dziewczyny. Jak urodziłam swojego synka zrobiłam to co Jagoda dokładnie....Jednak po ośmiu latach dotknęło go to paskudztwo i wiem że dla niego muszę być silna i muszę go nauczyć jak z tym żyć ...choć wiem że będzie to trudne.
 
 
Jagoda 
Jagoda

imie: Jagoda
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2008
Posty: 55
Wysłany: Śro 13 Sie, 2008 09:01   Co z tą ciążą

Moje najstarsze dziecko ma 14 lat,jezdzi na zawody sportowe,druga córka ma piękne włosy do pasa ,trzecia duże niebieskie oczy w czarnej oprawie .Patrze na nie imyślę oby tak było dalej.Ale już wyzbyłam się lęku który kiedyś mi ciągle gnębił,choć dyskretnie dalej obserwuję ich skórę .Są grożniejsze choroby które nie omijają także mojej rodziny.
 
 
Natalia_90 


imie: Natalia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 11 Cze 2008
Posty: 338
Skąd: Chojnice
Wysłany: Śro 13 Sie, 2008 12:07   

no tak nie ma co zapeszać, ale jednak my będziemy chyba miały ten lek do końca zeby obserwowac dzieci... no mnie to jeszcze nie czeka chyba tak szybko, ale za pare lat kto wie :)
 
 
Jagoda 
Jagoda

imie: Jagoda
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2008
Posty: 55
Wysłany: Śro 13 Sie, 2008 12:16   Co z tą ciążą

Wiecie kto powiedział; ''Nie lękajcie się ...''
 
 
Natalia_90 


imie: Natalia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 11 Cze 2008
Posty: 338
Skąd: Chojnice
Wysłany: Śro 13 Sie, 2008 14:48   

no wiadomo, znane słowa... mozna by się do nich dostosować
 
 
kwiatek 
kwiatek


imie: ania
Dołączyła: 22 Lut 2008
Posty: 42
Skąd: Hajnówka
Wysłany: Śro 13 Sie, 2008 15:01   

Będzie dobrze,bo musi być dobrze! Prawda? A dla kogo mamy żyć jeśli nie dla naszych pociech?Cieszmy się ,że to nie jest śmiertelna choroba...a nóż ktoś wymyśli jakiś nowy 100% skuteczny lek....Miejmy nadzieję.Pozdrawiam!
 
 
lidzia 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Sie 2007
Posty: 35
Wysłany: Śro 13 Sie, 2008 18:12   

i z taką nadzieją trzeba żyć!!!pozdrawiam
 
 
Jagoda 
Jagoda

imie: Jagoda
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2008
Posty: 55
Wysłany: Czw 14 Sie, 2008 07:21   Co z tą ciążą

Lidzia Twój synek napewno wyrośnie na wspaniałego człowieka .
 
 
lidzia 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 25 Sie 2007
Posty: 35
Wysłany: Czw 14 Sie, 2008 19:07   

dzięki Jagoda !!!
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Wto 14 Paź, 2008 19:28   

dziękuję Jagodo za odpowiedz, wprawdzie nie na tym temacie ale dziękuję, to dla mnie duże pocieszenie.Mój mąż ma bielactwo ma 32 lata a bielactwo zaatakowało go 4lata temu czyli dosyć późno po dużym stresie. Jestem teraz w 6 miesiącu ciąży i zaczynam dużo myśleć o tym czy nasze dziecko będzie to mieć. Dodam jeszcze dla pocieszenie dla was wszystkich , że mąż chodzi już 3 miesiąc na naświetlania i pojawia mu się w dużym stopniu pigment, bardzo się cieszymy. Mąż ma głownie na rękach i w okolicach pasa, jest bardzo zdeterminowany w walce.Jego rodzice (czyli teść i teściowa) nie mają ani żadna z jego dwóch siostra , ma babka od strony ojca(matka ojca męża) i jeden jej syn czyli jeden z dwóch wujków męża, a ciotka(siostra teścia)też nie ma i jej dzieci też nie.
 
 
Jagoda 
Jagoda

imie: Jagoda
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2008
Posty: 55
Wysłany: Wto 14 Paź, 2008 19:43   

Powtarzam Ci jeszcze raz i zapamiętaj to sobie -zadnych zmartwień ,ciesz się ze swojego dziecka .Tam w górze Ktoś go zaplanował i my mu musimy zaufać.Będzie dobrze .Z mojegorodzeństwa ,a bylo nas 6 tylko ja mam plamki .
 
 
magdam 

Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 61
Wysłany: Wto 14 Paź, 2008 20:28   

Dziękuję Ci!!!Takich słów mi trzeba!
 
 
madziaprzyt 

Dołączyła: 07 Mar 2006
Posty: 2
Skąd: Gdynia
Wysłany: Nie 04 Sty, 2009 19:37   

Ja jestem w czwartym m-cu ciąży i u mnie niestety bielactwo galopuje strasznie. Myślę, że ma na to też wpływ rzucenie palenia=stres. Jestem tym przerażona. Coraz gorzej przez to czuję się psychicznie i zamiast cieszyć się z ciąży to ja mam depresję :cry:
 
 
Ulencja 


imie: Urszula
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 22 Kwi 2008
Posty: 277
Skąd: Toruń
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009 16:48   

Madziu Twoje bielactwo galopuje ze stresów.To stres jest odpowiedzialny za powstanie tej choroby.Wiem z własnego doświadczenia(właśnie ze stresów go dostałam).Naucz się myśleć pozytywnie.Mnie pomagają książki Josepha Murphy np "Potęga podświadomości ".Jak się nie zmieni sposobu myślenia,nie uspokoi wnętrza,to można tylko pomarzyć o powrocie do zdrowia.Życzę pogody ducha i radości z oczekiwanego maleństwa.
 
 
madziaprzyt 

Dołączyła: 07 Mar 2006
Posty: 2
Skąd: Gdynia
Wysłany: Pon 05 Sty, 2009 20:17   

Wiem, że stres ma tu ogromne znaczenie. Tylko, że ja go mam na co dzień tyle... Już od tylu lat próbuję zmienić swój sposób myślenia, a to jakoś nie chce się dać. Choroba mnie rozkłada na łopatki, odbiera mi resztki chęci życia. Będę i tak walczyć, nie mogę się teraz poddać. Mam przecież dla kogo...
 
 
Ulencja 


imie: Urszula
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 22 Kwi 2008
Posty: 277
Skąd: Toruń
Wysłany: Wto 06 Sty, 2009 13:30   

Madziu,pomyśl o tych ,którzy gorzej cierpią,umierają na straszliwe choroby i dziękuj losowi za to,że dla Ciebie jest tak przychylny.Staraj się codziennie uśmiechnąć,dostrzec pozytywne strony życia.Ja też wiele przeszłam przez te moje ponad 40 lat życia i mówię Ci nie warto się zamartwiać dla własnego zdrowia.Życie przeleci moment w troskach i zgryzotach,a przecież można żyć inaczej.Ja codziennie dziękuję Bogu za to co mam,za moje 3 piękne córki,za dobrego męża.Staram się żyć w zgodzie ze sobą,chociażby po to by pozbyć się tych plamek.Teraz wiem jaka byłam głupia zamartwiając się byle czym i co ma z tego?- nerwice i bielactwo.Głowa do góry,wszystko się ułoży.Pozdrawiam!
 
 
Jagoda 
Jagoda

imie: Jagoda
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2008
Posty: 55
Wysłany: Pią 16 Sty, 2009 21:37   

Madziu ,mi też przybywało plamek jak byłam w ciąży,ale myślałam sobie ,że plamkę która była przeznaczona dla mnie nie dostanie moje dziecko.Czasami trzeba na przekór życiu nadawać mu sens.Pani w szkole na moje najmłodsze mówi że to taki mały geniusz .W trakcie ciąży proponuję mniej wyczerpującą walkę ,uśmiech na buzię ,plamy będą niezadowolone .Dla Twojego dziecka i tak będziesz najładniejsza a ono dla Ciebie ,bo będzie Twoje. :grin: :grin: :grin:
 
 
arla 

Dołączyła: 01 Cze 2008
Posty: 8
Wysłany: Czw 02 Lip, 2009 22:46   

"plamkę która była przeznaczona dla mnie nie dostanie moje dziecko" dzięki Jagoda za te słowa ja jestem w 6-tym m-cu ciąży i bez przerwy mi przybywa plam (a raczej stare się powiększają)co spędza mi sen z powiek i tak zamyka się błędne koło.
 
 
Jagoda 
Jagoda

imie: Jagoda
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 09 Lip 2008
Posty: 55
Wysłany: Śro 12 Sie, 2009 14:38   

Mi nie masz za co dziękować . My jesteśmy takie same jak inne kobiety ,tyle tylko że opalamy się nie równo tylko w takie jakieś wzorki.Jak sama napisałaś zamartwianie się to błędne koło,pora wyjść na prostą ,mamy dla kogo.Twój dzidziuś napewno będzie śliczny,jak wszystkie dzieci.
 
 
alenda 


imie: Olcia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 09 Wrz 2009
Posty: 134
Skąd: ?l?sk
Wysłany: Wto 20 Paź, 2009 18:50   

U mnie podczas ciąży plamy na nogach i biodrach zniknęły. Nie wiem czy faktycznie, czy też byłam spuchnięta i skóra jakoś tak wyglądała.
 
 
Catalabama 

Dołączyła: 14 Lip 2009
Posty: 38
Wysłany: Śro 21 Paź, 2009 10:08   

alenda napisał/a:
U mnie podczas ciąży plamy na nogach i biodrach zniknęły. Nie wiem czy faktycznie, czy też byłam spuchnięta i skóra jakoś tak wyglądała.


a teraz sa z powrotem???
 
 
alenda 


imie: Olcia
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 09 Wrz 2009
Posty: 134
Skąd: ?l?sk
Wysłany: Pon 26 Paź, 2009 15:00   

Catalabama napisał/a:
alenda napisał/a:
U mnie podczas ciąży plamy na nogach i biodrach zniknęły. Nie wiem czy faktycznie, czy też byłam spuchnięta i skóra jakoś tak wyglądała.


a teraz sa z powrotem???


No tak. Ja mam plamy na nogach, biodrach, brzuchu, pod pachami, na łokciach, dłoniach, brodzie i koło oczu, te na twarzy widać tylko w lato. W ciażę zaszłam w lipcu i plamy były bardzo widoczne, bo lato było, ale w grudniu byłam już bardożzo blada i plamki na rękach/twarzy były jak zawsze widoczne po przyjrzeniu się, natomiast palm na brzuchu i nogach nie dało się zauważyć. Może dlatego, że byłam tak spuchnięta? Może aż tak blada? Tak czy siak dwa dni po porodzie obrzęki z nóg zaczęły znikać i jakoś w 3/4 dniu nagle z zdziwniem stwierdziłam, że widać mi plamy na nogach, nawet koleżanka pytała co to, bo wcześniej nie było. Dziwnie, nie?
 
 
Bernadeta 


imie: Bernadeta
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 168
Skąd: Radom / UK
Wysłany: Śro 04 Lis, 2009 19:06   

w moim przypadku pierwsze plamy pojawily sie 2 lata po urodzeniu syna
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Nie 10 Lip, 2011 18:32   

Hej

ja mam troszke inne pytanie.

lata temu uroszilam dziewczynke a po 4,5 roku po porodzie wyszlo mi bielactwo po urazie skory. Jaka jest mozliwosc ze moje dziecko moze to miec? urodzilam ja jak jeszcze nie mialam tej choroby.

[ Dodano: Nie 10 Lip, 2011 19:44 ]
3 lata temu urodzilam a po 1,5roku po porodzie wyszlo bielactwo
 
 
Abi 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 20 Mar 2008
Posty: 542
Wysłany: Nie 10 Lip, 2011 20:41   

jeżeli bielactwo miałaś w genach, to nie ma znaczenia, że przed ciążą nie miałaś plam, mogłaś te geny przekazać dziecku, niestety
no ale bądź dobrej myśli, dbaj o zdrową dietę dziecka i ogólnie jego tryb życia, naucz lajtowego podejścia, żeby się nie stresowało byle czym, a może to je uchroni przed chorobą
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Nie 10 Lip, 2011 21:57   

a slyszeliscie cos takiego ze czesto jest ono przekazywane co2 badz 3 pokolenie?
 
 
katrine 

Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 4
Wysłany: Pią 22 Lip, 2011 15:24   

W mojej rodzinie nie było i nie ma nikogo kto choruje na bielactwo jestem jedyna , w okresie ciazy nie pojawiły mi sie plamki dopiero po roku od porodu , moj synek urodził sie zdrowy i sliczny , ma ciemną karnacje jak mój mąż , bardzo sie cieszę że jest zdrowy ... Wydaje mi sie ze to indywidualna sprawa , kazdy organizm jest inny , kazda kobieta przechodzi ciaze inaczej...:) Grunt to relaks i dbanie o siebie :)
 
 
dario5060 
Ti voglio bene

pomogl: pomogl
imie: Darek
Dołączył: 05 Paź 2010
Posty: 13
Skąd: San Giovanni
Wysłany: Sob 23 Lip, 2011 18:07   

Ja chciałem szybciutko nawiazać do informacji SZANTI-to prawda,że bielactwo przekazuje się co drugie pokolenie,choc zdażają się wyjątki.Moja babcia była chora i ja zachorowalem mając 6 lat.Teraz mam dwoje dzieci i z wiadomych przyczyn udalismy się z żoną do dermatologa.Lekarz obejrzał dzieciaki pod lampą Wooda i stwierdził,że są czyste(narazie).Uspokoił nas też informacją,iż bielactwo najczęściej przekazywane jest właśnie co drugie pokolenia,aczkolwiek nie jest to 100%-tową regułą
 
 
sl8er 
sl8er

imie: Łukasz
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 27 Sie 2007
Posty: 400
Skąd: mrzezyno
Wysłany: Nie 24 Lip, 2011 10:12   

Dario, kto Ci takich bzdur naopowiadał że co drugie pokolenie z reguły... nigdzie nie ma takich informacji i raczej nie będzie... jeżeli ten lekarz ma choć odrobine wiedzy o genetyce może szybko znalezc kilka ostatnich artykułów i wniosek jest jeden bielactwo ma bardzo niewiele wspolnego z gentyką w najbardziej wyczerpujacych studiach z chyba 3 tysiacami uczestników odważyli sie tylko napisac że w bielactwie wystepuje kilkadziesiąt mutacji genowych z których każdy podnosi prawdopodobieństwo zachoroania (bardzo nieznacznie jezeli w ogóle), w mniejszych badaniach znajdują nawet dodatkowe geny ... ale często uczciwie piszą że zwiazęk jest tak mały że moga być to falszywie pozytywne wyniki... bardziej chodzi o czynniki środowiskowe... zrażenie jakimś patogenem ... ba nawet nie jakimś patogenem a konkretnym szczepem... wiele mikroorganizmów jest nawet niezidentyfikowanych a identyfikacja ich wymaga odrobiny wysiłku i może zabic złota kure jaka jest leczenie bielactwa...

Na zdrowy rozum wszystkie choroby które sa skutecznie leczone maja swoje czynniki sprawcze ... wirusy grzyby bakterie... i co ciekawe są one zlokalizowane dokladnie w miejscu uszkodzenia zapalenia naciekow i innych zmian

Np angina sterpotoccocus w gardle, wrzody żołaka bakterie dokladnie w żolądku gdzie wrzody powstaja, opyszczka niby ma głowną siedzibę w zwojach nerwowych ale wywyoluje objawy miejscowe i łatwe do miejscowego zaleczenia za pomocą maści (maści przeciwirusowej za kilka zeta, jak sie wie z czym walczyć to wszytsko jest proste), smierdzące stopy grzyb nie gdzie indziej jak na nogach itd ... ba nawet w przypadku reumatyzmu wykryto mykoplazmy w plynie stawowym osób chorych i co myslisz że reumatyzm leczy sie tynidazolen minocyklina ... a własnie nie bo bradziej sie opłaca faszerowac ludzi sterydami i prowadzic dalsze posukiwania w celu dokladniejsego opisania objawów... badania sa dostępne w internecie... niestety wiekszośc ludzi to debile i wierzy w dobre intencje koncernów i naukowców... ale oni maja zupełnie inne cele niż pacjenci... chodzi o to aby napisać jak najwięcej prac na temat danej choroby, awansować... dociagnac do emerytury nie musząc szukać nowej pracy... kompletny brak ambicji i beztalencie
Są jeszcze choroby powodowane ogólna infekcja nie dajace łatwych do zlokalizowania symptomów np borelioz powodowana przez krętki, często mylona z chorbami immunologicznymi, ludzie maja krętka który jest do wyleczenia w ciagu kilku miesięcy a umierają niby na SM lub Lupus mozna wymieniać i wymieniać

Z zatrzesienia badan w internecie w oczy kole brak badan nad czynnikiem sprawczym... nikt nie odważył sie na dobra sparawe poszukac czy nie ma w bielaczej skórze patogena... oczywiscie nie bedzie to bakteria (bo jezliby była to bakteria to któryś ze sprytnijszych chorych mogły szybko wypatrzyc ja pod zwykłym mikroskopem za kilkadziesiat zeta... musi to być cos mniejszego co ma możliwość np wniknąc do komororki... a więc mykoplazma, wirus, pierwotniak, grzyb... wydaje się to cięzką sprawa znależc cos tak nieuchwytnego i tak też jest... od ostanich konkretnych badań nad bielactwem mineło 60-50 lat (takich które szukały przyczyny)
od tego czasu technika poszła naprzód i tak teraz jest mozliwości przeprowadzenia npelektroforezy materiału genetycznego
W skrócie

*biopsja skóry (miejsce z bielactwem i bez bielactwa) potraktowana enzymami albo ciekłym azotem aby uwolnić DNA/RNA
*cięcie endonukleza (na kawałki jak norzyczkami ale w miejscach specyficznych dla tej endonukleazy)
*przeciagnięcie na żelu tego urobku
*jeżeli pojawia sie jakies dodatkowe prązki ewentualnie grubsze prązkii jak w materiale kontrolnym znaczy to o obecności dodatkowego DNA/RNA...
Oczywiście nie wiadomo do czego to należy ale zmniejsza zakres poszukiwań do skóry... teraz wystarczy kilka dodatkowych elektroforez z konkretnymi typami komórek i znów zawęzamy zakres poszukiwań... na końcu badania lekooporności które indetyfikują patogena
Jednak takich podstawowoych i ąż narzucających się badań nikt nie zrobił... i nie ma interesu robić...

Pytanie do Abi jesteś po biotechnologi dlaczego uważasz że bielactwo jest chorobą genetyczną, czy czytałaś jakieś publikacje... masz dobre podstawy aby zrozumieć o co chodzi w takich badaniach i wyciągnąc wnioski...

Z praktycznego punktu widzenia więc odpowiedź jest tak bielactwo jest chorobą ,,dziedziczną,, tzn dzieci osób chorych maja statystycznie większe szanse zachorować
-- bo przebywają w tym samym środowisku--
--korzystają z jednej kuchni i łazienki---
--podobne zwyczaje itd---

Jest to jednak praca nie dla genetyka a dla epidemiologa... u mnie w rodzinie nigdy nie było
bielactwa nawet u najbardziej oddalonych krewnych i w prostej lini do 5 pokolenia... oczywiście nie można wykluczyć jakiegoś skoku w bok w którymś pokoleniu :)
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Nie 24 Lip, 2011 20:00   

Moja Pani doktor także powiedziala ze najczesciej dziedziczy sie ta chorobe co drugie pokolenie(u mnie tez tak było) choc oczywiscie zdaza sie ze nie tylko.
 
 
sl8er 
sl8er

imie: Łukasz
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 27 Sie 2007
Posty: 400
Skąd: mrzezyno
Wysłany: Nie 24 Lip, 2011 20:16   

no powiedziała co wiedziała... lekarze maja to do siebie że nie potrafią powiedzieć najzwyczajniej w świecie że nie maja pojęcia musza zawsze coś powiedzieć... zresztą przeciętny pacjent w konfrontacji z lekarzem ma mniejsze szanse niż pająk w płonącym lesie , więc mogą sobie pozwolić na mówienie czegokolwiek ... mi pewna lekarka powiedziała ze jeżeli się wyleczę z bielactwa nie ma szans żeby przyszłe dzieci mogły odziedziczyć chorobę... twierdząc ze choroba jest warunkowana genami... kiedy dostała 2 minutowy wykład o dziedziczeniu genów tylko się oburzyła i że jak wiem lepiej to po co przychodzę...
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Nie 24 Lip, 2011 20:28   

znam kilka takich przypadków wiec coś w tym musi być.
 
 
sl8er 
sl8er

imie: Łukasz
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 27 Sie 2007
Posty: 400
Skąd: mrzezyno
Wysłany: Nie 24 Lip, 2011 21:12   

po co opierać się na kilku przypadkach... jak można na 5000

http://www.ijdvl.com/arti...167;aulast=Behl

badania z Indii więc ludzi o nich sporo jest na kim oprzeć badania

I co wynika z tych badań... że u 8,4% bielactwo w rodzinie... 4.8% należy do relacji rodzice dzieci wiec nie co drugie pokolenie... dziedziczenie co drugie i co trzecie pokolenie razem nie stanowią nawet procenta dziedziczenia z rodziców na dzieci...

Cały artykuł bardzo dobry bo pokazuje że genetyka ma niewiele do rzeczy...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo