Bielactwo - vitiligo.com.pl Strona Główna Bielactwo - vitiligo.com.pl
Bielactwo nabyte, leczenie, zdjęcia, forum

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak szybko bielactwo postępuje ?
Autor Wiadomość
adamus 

Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 16
  Wysłany: Sob 01 Paź, 2011 11:11   Jak szybko bielactwo postępuje ?

Witam wszystkich, jestem tu nowy,


z tego co czytałem rozumiem, że bielactwo zaczyna się od małych białych plamek/kropek które się potem rozrastają ? Jak szybko zwykle u Was taki rozrost postępuje, to kwestia dni czy tygodni czy miesięcy ?

Mimo młodego wieku, 25 lat, mam od paru miesięcy kilka siwych włosów, a nikt w rodzinie tak nie siwiał szybko.

Do tego w ciągu zaledwie kilku godzin pojawiły mi się pod oczami, na dolnych powiekach, takie bielsze plamy (szerokość dolnej powieki i 1cm w dół), prawie równo na obydwu oczach. Mam to już 2 tygodnie i nie znika.

Czy to możliwe aby te plamy powstały tak nagle i tak szybko? w ciągu paru godzin, bez żadnych oznak i wcześniej nie było nawet białych kropek tam.

pozdrawiam
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Sob 01 Paź, 2011 11:20   

Cześć.
Z tego co wiem siwe włosy to efekt uboczny bielactwa, widziałam kilka zdjęć osób z bielactwem co mieli siwe wręcz białe włosy.

A opalałeś się ostatnio?
Bo one raczej tak szybko się nie pojawiają, musiałeś je mieć i zrobiły się teraz bardziej widoczne. Po prostu.


Ja bielactwo mam od 8 lat i coś tam postępuje, ale naświetlam UVB i ładnie pigmentuje ;-) ). Zaczęło się od białych jakiś małych kropek na palcach, opaliłam się nad morzem i wyszło, jak wyszło że jest ich wiecej.

Byłeś już u dermatologa może?
 
 
adamus 

Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 16
Wysłany: Sob 01 Paź, 2011 21:41   

dzieki za każdą pomoc, super jest to forum

w skrócie to zaintrygowały mnie te plamy dolnych powiek oczu, głównie dlatego że jak mówie od 2 miesięcy widze pierwsze siwe włosy (a mam 25 lat)

pierwsze siwe włosy(kilka) + te plamy pod oczami + od 15 lat mam 1 plame na biodrze typowo bielaczą (chyba) = to mnie już zaniepokoiło

tzn. nie opalałem sie teraz w ogóle, jestem dość ładnie opalony od maja/czerwca bo zwykle jak mam czas na początku lata sie opalam i wtedy tak w miare sie trzyma

to powstało dosłownie w pare godzin, bo co jak co ale twarz zwykle widzę chociaz 1x dziennie, wczesniej tego nie mialem, a nagle sie pojawiło pod oboma oczami, z tym że pod lewym ciut większe

te plamy to też takie białe nie są i żadnych bielszych kropek w nich nie ma, takie po prostu się zrobiły mocno jasne, "prawie" białe, a że jak mówie jestem latem troche opalonym to je od razu zauważyłem... :(


z tego co tu czytam, to każdy ma bielactwo troche inne tak? a może to być jakieś takie dziwne jak u mnie pod oczami?

jedną taką typowo białą plamę bielaczą to mam od dobrych 15 lat na biodrze, w ogóle tam jej nigdy nie widać dlatego nawet nie myslalem o niej nigdy w życiu, przypadkiem raz opaliłem jej górne 2cm i nagle się tam brązowe pola kropek zrobiły, to dobrze?

do lekarza ide w środe


WIĘC aż tak szybkie tempo stworzenia się tych plam pod oczami (bez oznak i bez bielszych plam w centrum) to nietypowe czy ktoś z Was też tak nieraz miał na twarzy? do tego te kilka siwych włosów w moim wieku to naprawdę dobija mentalnie. :(
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Sob 01 Paź, 2011 21:48   

Adamie, bo tak masz na imię?

Ty mi się tutaj nie załamuj!

Pójdź do dermatologa, zobaczysz co Ci powie.
Swoje obawy wylej przy tym biurku.

Możliwe,że przepisze maść Protopic 0,1% i będziesz się smarował, i zapigmentuje, bo twarz szybko pigmentuje (mi powieki same za pigmentowały ;-) )

Tak tutaj masz rację, każdy ma inne bielactwo.

tutaj masz adres linka do zdjęć z mojego bielactwa i procesu leczenia, jeżeli chcesz to obejrzysz
http://vitiligo.com.pl/forum/viewtopic.php?t=1068
i sam ocenisz jak to wygląda "brzydko" hehe ;-) .

Ja się nauczyłam,że w bielactwie nie wolno usiąść i płakać nad swoim losem!
Trzeba je próbować leczyć i jak nasze nastawienie jest dobre, to i plamą się chce leczyć hehe ;).

8 lat żyje z nią, to prawie już jak małżeństwo ;))

Życzę Ci sukcesów w leczeniu, i duuuużo pogody ducha a to pomaga ;)))
 
 
sl8er 
sl8er

imie: Łukasz
Pomógł: 2 razy
Dołączył: 27 Sie 2007
Posty: 400
Skąd: mrzezyno
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 01:33   

jeżeli pojawiło się w wieku 25 lat to dobry prognostyk... przynajmniej masz ta swiadmosc ze geny w Twoim przypadku to sprawa drugorzędna... jeżeli w ogóle... jesteś na świeżo tzn 2 tygodnie masz więc duże szanse że jak zrobisz szybko badania możesz złapać przyczynę za jaja... tzn najlepiej zacząć od morfologii krwi i TSH... resztę możesz zrobić sobie później jak nie wyjdzie nic podejrzanego w tych dwóch... aha no i może jeszcze CRP bo też badania tanie a za jednym kłuciem...
 
 
adamus 

Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 16
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 09:59   

tak, właśnie zamierzam w pon. zbadać krew włącznie z hormonami ( TSH ) i jak pisałem w środe iść do dermatolog z wynikami

właśnie to prawda z tym, że na szczęście (dla nas wszystkich) twarz się SZYBKO repigmentuje (gdzieś już też to przeczytałem)? jakie regiony najgorzej przywrócić do koloru? łokcie i coś jeszcze?

więc tak szybko stworzone jaśniejsze plamy pod oczami wg Was też są dziwne? zawsze myślałem że bielacze plamy tworzą się co najmniej tygodniami (te kropki się zlewają w większe plamy), a tu nagle takie przerażenie że nie znam dnia i godziny i nagle są.

bać się tych wyników czy nie? z jednej strony jakby coś było złe, to wiadomo co leczyć, a z drugiej strony może jeszcze gorzej się załamie jak jakiś organ wewnętrzny nawala

co do genów to nikt w rodzinie ani od matki ani od ojca tego nie miał... podobnie jak kilku siwych włosów w wieku 25 lat ;) z tego co czytałem to bielactwo dziedziczone jest tylko w przypadku 35% ludzi, a wczesne siwienie (np. po ojcu) aż w ~85%


i jak mówi Karolina (moje ulubione żenskie imie przy okazji ;) ) musimy być optymistami, bo skóra najszybciej reaguje na stres wg lekarzy...
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 10:10   

Mój tata zaczął siwieć jak ja mu się urodziłam haha a ja sama nie siwieje przez bielactwo;)) hehe.

ooo to fajnie,że podoba Ci się imię Karolina ekstra ;).

Co do wyników trzeba być dobrze nastawionym, po co zawracać sobie głowę,że będzie źle a potem wyjdzie,że jest dobrze?

Idź na te pobranie krwi jak maczo i będzie dobrze. Chociaż ja tam lamentuje na pobieraniu krwi, często mi łzy lecą haha więc nie lubię tego, ale jak mus to mus.

Musimy stawiać czoło wszelkim przeciwnością losu! Dla mnie innego wyjścia nie ma!
Tata mi zawsze mówi "nie bądź fujarą i się nie bój"

Aaaa potem napisz co masz z wynikami;)

Ja sama muszę iść na USG tarczycy i badania krwi, alę to we wtorek po proszę o skierowanko na badanko ;))
 
 
Gallus 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 192
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 18:20   

hej.

ja sie plamami nie przejmuje.. wręcz o nich zapomniałem... i mi pigmet wraca.
powodzenia w leczeniu!!!
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 18:25   

wraca to znaczy? plamy sie repig,mentuja czy cale odrazu sie robia brazowe? cos w tym jest rok temu wyszly mi pierwsze plamy i wtedy sie nimi wogole nie przejmowalam i nawet nie drgnely byly malutkie. jak poszlam do lekarza i stwierdzil bielactwo wyszlo kilka kropek gdzie indziej. Ale moj lekarz powiedzial defekt kosmetyczny nie ma cos sie przejmowac wiec sie zalamalam. Teraz sie naswietlam i jest ok biore gingko niewiem czy zatrzymuje ta chorobe ale zauwazylam ze szybciej sie plamy repigmetuja jak bralam gingko b12 kwas foliowy.
 
 
Gallus 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 192
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 19:13   

wraca pigment to znaczy że w miejscy białych (dużych) plam pojawiają się małe brązowe kropeczki... które zaczynają się ze sobą zlewać aż cała biała plama znika..
obecnie.. zostały mi malutkie kropeczki na łokciach i przedramionach.. pojawił sie w nich pigment i prawie nie widać...
na biodrach też zaczyna mi mi wracać pigment... coś mi sie wydaje ze zatęsknie jeszcze za moimi plamkami.. bo polubiłem je.. serio :wink:
najważniejsze to jak najmniej myśleć o bielactwie i problem zniknie :mrgreen:
 
 
adamus 

Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 16
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 19:19   

ja to poza tą jedną plamą na biodrze (pod majtkami, dlatego nigdy o niej nie myślałem) to też nic nie miałem, ale mimo pozytywnego myślenia przez 15 lat ani nie zniknęła, ani się nie powiększyła heh... za to przypadkiem kawałek raz opaliłem to sie zrobił mocno w brązowe kropki.


czy na twarzy bielactwo występuje w tej samej formie co na innych częściach ciała, bo podobno szybciej sie repigmentuje to może i tak szybko się tworzy?? intryguje mnie to, bo jak widać powyżej nie miałem białych kropek i ich rozrastania pod oczami, tylko nagłe zlanie barwnika (jakby farbę zmyć spod oczu w kilka godzin :roll: )


staram się pozytywnie myśleć i wszystkim to radzę, bo jak widać tu na forum to pomaga, ale ciężko bo jak pogodze się z jednym, to nagle przypominam sobie że miałem 5-6 siwych włosów i już w głowie pełen dół dlaczego siwieję w takim wieku...... z jednego problemu w drugi, teraz do środy poczekam na wyniki badań i lekarza.
 
 
Gallus 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 192
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 19:25   

weź sobie obetnij te pare włosów.. to tylko włosy kolego nie ma załamka :wink:
jak sam zauważyłeś słońce Ci pomaga... bo po kontakcie z promieniami wraca Ci pigment... masz to szczęście co ja.. bo po kontakcie ze słoneczkiem wyraźnie widać powrót pigmentu.. a ja głupi przez 2 lata słuchałem dermatologa i unikałem słońca jak ognia :roll:
teraz jestem opalony i pigmencik powrócił.. oczywiście wspomagam się marcheweczkami itp ale bez jakigoś przesadyzmu :wink:
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 19:35   

jes;i chodzi o slonce to takze uwazam ze ono tylko moze pomoc. Ja cale zycie sie opalalam i bylo ok przez ostatnie 2lata jakos nie bylo czasu i wtedy wyszlo mi kilka plamek. Kazdy z nas juz ma jakis swoj sposob leczenie zdobyty tutaj albo z innego forum. bo oczywiscie wilecy uczeni doktorzy rozkladaja rece i tylko rcepta protopic moze pomoze. A to przeciez defekt kosmetyczny.

[ Dodano: Nie 02 Paź, 2011 20:36 ]
trzeba teraz szukac sposobu na zatzrymanie tej choroby
 
 
Gallus 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 192
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 19:44   

zapomniałaś dodać ze czesto przepisują sterydy a to najwieksze zło!
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 20:21   

mi pierwszy lekarz do ktorego poslzam powiedzial wprost ze to tylko defekt kosmetyczny, nawet nie wspomnial ze to moze byc genetyczne tylko jedynie stres a na koniec stwierdzil Ma pani meza wiec nie ma co sie przejmowac... Bardzo budujaca i pocieszajaca mowa po ktorej nie moglam spac 2 di przezywalam koszmar. pozniej byla druga pani dermatolog takze protopiuc ona powiedziala ze mam pourazowe bielactwo. Powiedzialam ze babci siosrra miala bielactwo ale ona nie opierala sie na genetyce. powiedzial o naswietleniach ale stwierdzila ze kazdemu moze pomoc cos innego i ciezko z doborem leczenia. Tutaj dopiero dowiedzialam sie ze ta chorobe mozna przekazac w genach i to byl a deska do trumny... mam mala coreczke. Gdy zaszlam w ciaze nie mialam tej choroby. wyszla mi gdzy moje dziecko mialo20miesiecy. Mam tylko ogromna nadzieje ze ona tego miec nie bedzie. U mnie w rodzinie nikt niewie ze mam bielctwo, poniewaz plamy mam na podbrzuszu i kilka kropek(niewiem czy bielaczych) stosuje witaminy protopic lampe uvb i jakos idzie. Plamki na brzuchu 40% sie zrepigmentowalo, te male kropki takze powoli znikaja. hce byc dobrej mysli lecz martwie sie o moje dziecko.
 
 
Gallus 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 192
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 20:30   

nie martw się.. wszystko będzie dobrze ;)
tylko sie nie przejmuj tak sobą... szczerze to ja nie jestem za naświetlaniem.. ale jak to piszą każdemu coś innego pomaga,
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 20:32   

Otóż to, jest nas tu X i każdy opisał swoje leczenie, swoje przejścia, i każdemu pomaga co innego.
Ale najważniejsze jest aby się nie podłamywać ;-) ).
I iść przez życie z uśmiechem od ucha do ucha.
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 20:37   

gdyby nie to forum pewnie nic by nie bylo z mojego leczenia...
 
 
Gallus 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 192
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 20:44   

dokładnie.. nie ma sie co załamywac.. bo mogło być gorzej.. bielactwo Cie nie zabije...
dziś widziałem gościa na uczelni.. ten to był wybielony... twarz i ręce w plamach.... podziwiam go bo widać było ze nie za bardzo przejmował się swoja sytuacją.. pozdro dla studenta 4 semestru z WSZOPu. szacunek panie szacunek!
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 20:47   

ludzie ktorzy z ta choroba zyja od lat jakos sie do tego przyzwyczajaja. ja mam ja rok czasu i tak mam jej dosc, ona mnie tak zmienila, nigdy nie przypuszczalam ze cos takiego mnie spotka. Ale musze jakos z nia walczyc.
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Nie 02 Paź, 2011 20:57   

Ach ja bielactwa nie traktuje jak jakąś karę, chociaż początki nie były łatwe bo było bardzo trudno, morze wylanych łez, doły depresję, aż się w garść wzięłam i potem poszło jak poszło. Teraz jest lepiej duużo lepiej.

Ale mam problem z mamą, która nie potrafi pogodzić się z tym stanem rzeczy i niejednokrotnie doprowadziła mnie do łez tym co powiedziała i w jaki sposób.
No cóż, może i ona kiedyś zrozumie,że to nie koniec świata;)

Natomiast rodzina reszta bliskich są fenomenalni, tyle ile miłych rzeczy się od nich nasłuchałam, to naprawdę buduję i chcę się być ciągle uśmiechniętym!

Trzeba walczyć walczyć i robić to co się kocha w życiu!
Bielactwo w niczym nie przeszkadza dosłownie!

W Zabrzu osobiście widziałam 2 osoby wybielone na zasadzie całe dłonie od barków po palce, sama twarz bez szyi wybielona, kilku znajomych mi też mówiło,że widziało ludzi z bielactwem młodych starych różny przedział wiekowy.
Taki jakby wysiew choroby..

Ach, ja się tam cieszę życiem, i gdybym teraz z dnia na dzień straciła bielactwo było by mi ciężko, nie potrafiłabym się odnaleźć w życiu.. 8 lat to kupę czasu,żeby nauczyć się żyć z "chorobą".

Ale nie zawracam sobie tym głowy, będzie co będzie ;)))

A teraz mooocno każdego ściskam żebyyy uśmiech zawitał na twarzyczkaaach

haha i pakiet w zdjęciu:




duuuuuuuuuuuuuużooooo raadoości hihi :):D


wybaczcie późna pora, a mnie humor złapał hihi.
 
 
magdaza 

imie: Magda
Dołączyła: 14 Wrz 2011
Posty: 94
Skąd: ?l?sk
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 07:29   

Fajnie , że jesteś tak pozytywnie nastawiona, ale to chyba też zależy od osobowości: jedni są na skraju samobójstwa, inni wogóle, albo prawie wogóle, się nie przejmują.
Ja dostałam pierwszych plamek jak miałam 10 lat i żyję z nimi już 28.
Moje życie to było ciągłe chowanie rąk do kieszeni w dzieciństwie, a potem smarowanie się tuszującymi pudrami, jak pomyślę teraz, to żyłam prawie jak wampir, chowając się przed słońcem. Bo wszyscy lekarze mi mówili, że mam unikać słońca :evil: . Byłam u lekarzy w Polsce i za granicą.
Gdy mieliśmy jechać na wakacje na południe, wszyscy się cieszyli, a mnie zżerały stresy, że będę musiała chodzić rozebrana, że wszyscy będą widzieć moje plamy (bo puder w upale zaraz schodzi), że wyjdą nowe plamy.
Gdy znajomi wychodzili na basen, ja wymyślałam preteksty aby z nimi nie iść.
Nie umawiałam się na randki latem. I tak dalej... Chyba byłam brana za humorzastą osobę, wiecznie niezadowoloną, a to przez te plamy.
Nawet jeśli ktoś wiedział (albo domyślał się) o mojej przypadłości, to skąd miał się domyślić, że te moje wydziwiania to z powodu strachu i wstydu.
Dodam, że z każdym stresem plamy mi się powiększały, po obu ciążach też.
Po urodzeniu drugiego dziecka już wogóle nie poszłąm do pracy, ale jeszcze bardziej stresowałam się, że tej pracy nie mam. A wiosną to już było totalne załamanie, kiedy nie dostałam wymarzonej roboty. I lawinowo plamska mi się powiększyły...
Moje ręce wyglądają jak dekatyzowane dżinsy z mojego dzieciństwa, tzw. marmurki!
Ale , wiecie co, jakoś ostatkiem sił, wzięłam się za siebie.
Ostatni raz poszłąm do dermatologa i zdecydowałam się na to naświetlanie .
Pomogło mi również psychicznie to forum.
Schudłam i zaczęłam się lepiej odżywiać.
czuję, jak fajnie jest powygrzewać się w słoneczku, którego wrzesień nam w tym roku nie oszczędza. Od razu humorek jest lepszy.
Widzę repigmentację.
I zabieram się za pisanie kolejnych podań o pracę...
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 07:59   

to super, czy bielactwo mial ktos w rodzinie? twoje dzieci w jakim sa wieku? nie maja plam?
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 09:19   

magdaza,

Bardzo mnie cieszy to co napisałaś ;-) .


Ja choruje 8 lat, z czego 4 lata spędziłam w domu, wytkanie palcami, gadania po kątach że jestem inna, że zarażę czymś, że mam nie dotykać,że mam się nie zbliżać, tego było pełno. Płakałam, a plamy rosły razem z moim smutkiem.
Do tego 3 operacje w krótkim odstępie czasu zrobiły swoje, waga urosła plamy również.
Dla dziecka które w wieku 14 lat dowiaduje się,że ma bielactwo i tego nie wyleczy, do tego problemy z operacjami doprowadziły mnie do depresji, teraz wiem jak to określić, kiedyś nazywałam to mega dołem,ale teraz to na pewno była depresja, zero życia w sobie, przesiadywałam w swoim pokoju z pilotem, a to na komputerze, a to przespałam, nie wychodziłam z rówieśnikami, czego mi brakowało bo stałam się odludkiem.
Teraz sama już nie wiem skąd miałam taką wiarę w siebie, żeby wyjść z domu i stawić czoło wszystkim upokarzającym mnie osobą. Ale stało się.
Kolejne 3 lata to była próba akceptacji, nauka życia z bielactwem, rok temu udało mi się z dumą podnieść głowę, i stwierdzić że wygrałam tą bitwę, chociaż bielactwo dalej mam, ale wygrałam po 7 latach nieakceptowania siebie tego jak wyglądam, tego że codziennie się budzę i muszę oglądać swoje ręce.
Wiec jak widać, też byłam nadętą zgorzkniała i zamknięta w sobie i tak dalej i tak dalej.....
Bo prościej było zbudować mur wkoło siebie niż spróbować zobaczyć iskierkę nadziei. Mieć w dupie wszystko, po co a na co, a dlaczego, ja nie potrafię, nie uda mi się, po co mam się starać.
Bo po co?
Wiele razy słyszałam, aa bo Ty nic nie osiągniesz z takimi rękoma..
Jednak ja sądzę,że wiele osiągnęłam zdałam prawo jazdy co było dla mnie wstydem bo każdy widział ręce, skończyłam szkołę z tytułem fototechnika, pracowałam pewien czas, teraz idę do następnej szkoły, wychodzę z domu, poznaje ludzi nowych, kiedyś to było dla mnie dalekie, bo jak ktoś mógłby chcieć ze mną porozmawiać? pójść na spacer? spotkać się? Przecież on się wstydzi mnie bo mam bielactwo.

A teraz? Patrze na to z dystansem spokojniej, robię swoje.
No cóż są ludzie którzy nadal dziwnie na mnie spoglądają, komentują, ale zawsze można im coś złośliwego powiedzieć, i wtedy się zamykają. I wtedy im głupio, a nie mi ;-) ).

w wieku 22 lat naprawdę czuje się szczęśliwa, a bielactwo to bielactwo, naświetlam może zniknie może nie, czas pokażę;)
 
 
magdaza 

imie: Magda
Dołączyła: 14 Wrz 2011
Posty: 94
Skąd: ?l?sk
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 11:04   

Szanti, moje dzieci mają 6 i 12 lat i nie mają plam (odpukać ).
Moja prababcia podobno miała trochę małych plamek, ale nikt wtedy nie wiedział co to i czy to na pewno bielactwo.
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 11:11   

magdaza beda napewno zdrowe. Widac ze jestescie swietnymi ludzmi i zycze duzych sukcesow w leczeniu.
 
 
adamus 

Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 16
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 12:51   

bielactwo przechodzi genetycznie na dzieci tylko w 35% przypadków, za to np. wczesne siwienie czy łysienie przechodzi w aż ~85%... więc nie ma co z góry się martwić o dzieci ;)


dziś dałem krew do kompleksowego badania, wszystko włącznie z hormonami, zobaczymy co wyjdzie, jeśli wszystko mam ok to z jednej strony super,a z drugiej strony dalej nie wiem co i jak leczyć bez wewnętrznej PRZYCZYNY :roll:


u mnie genetyka jak pisałem odpada zupełnie, jeśli krew i hormony też mam zdrowe to już nie wiem co zrobię :sad: optymistycznie bym się nastawił gdybym widział cel i metodę, ale jak wszystko wykluczę to nie wiem jak z tym walczyć:

jaki zestaw witamin / leków większość z Was tu używa? bo forum mocno juz przejrzałem to aż głowa boli ile jest metod. Czy te najbardziej skuteczne u większości ludzi to vitix i protopic? a jakieś tabletki istnieją?


maściami może i pigment przywróce (szkoda ze nie ma juz słońca! ) ale co z efektem ubocznym choroby jakim jest kilka siwych włosów? teraz to ok, nawet ich sam nie mogę znaleźć w lustrze, ale jakby było coraz więcej... moze jakies tabletki tez są na zatrzymanie bielactwa?
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 13:01   

Ja powiem Ci co ja zażywam:
naświetlam się w domu UVB bo mam własną lampę.
kwas foliowy, witaminę PP oraz witaminę C
maść Protopic 5x w tygodniu, Daivonex 2x w tygodniu, Vitix na twarz.
zmieniłam nawyki żywieniowe (częściej a mniej i zdrowiej i do godziny 18)
no i dużo na rowerze jeżdżę przez co schudłam.
i pigmentacja mi następuje od 2 miesięcy;))

no i dobre nastawienie, jak zobaczę brązową plamę latam po domu i skacze jak debil i wołam "mamoooo choo szybko coś Ci pokażę" haha czasami jest zabawnie ;))

aa i tarczyce muszę raz w roku badać bo moja mama ma tarczyce, ale moja jest zdrowa nie mam nic tam brzydkiego.

Te teee Adasiu nie ma magicznego lekarstwa na bielactwo wiesz Ty o tym :???:

Nie wpatruj się w siebie bo to złe! Czym bardziej szukasz tym bardziej się nakręcasz.
Ale rozumiem bo to początek, dopiero co dotarło,że masz bielactwo i musisz się oswoić, ale nie warto szukać czegoś czego może nie być, a Tobie się wydaje i się tylko bez powodu podłamujesz...
Ostatnio zmieniony przez Karolak Pon 03 Paź, 2011 13:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 17:38   

adamus skad to stwierdzenie: bielactwo przechodzi genetycznie na dzieci tylko w 35% przypadków??
 
 
adamus 

Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 16
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 17:56   

jak zdesperowany szukałem każdej informacji o tej chorobie w google to na co najmniej 2 stronach właśnie była informacja o dziedziczeniu choroby


Mam już wyniki rozszerzonych badań krwi, wszystko co się dało, od morfologi, CRT, hormony, tarczyca itp... wszystko jest w normie, ani jeden wynik nie jest poza normami.

Co teraz mi radzicie? jakieś inne badania skoro krew i genetyka u mnie odpada? w środe ide do lekarza to bym ją spytał przy okazji o coś jeszcze? Totalnie już nic nie wiem. :sad:


Z drugiej strony te plamy mi za szybko i zbyt nagle powstały... ale już sam nic nie wiem.
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 18:09   

Uhm, ja mam bielactwo na tle przebytych chorób tak przynajmniej lekarka uważa ;)
Bo wszystko mam zdrowe, nawet miałam kompletne badania w szpitalu przez 7 dni... i też wyszło zdrowe wszystko ;))
 
 
darsento 

Dołączył: 27 Sie 2011
Posty: 69
Skąd: Rypin
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 18:34   

adamus, człowieku, wyluzuj trochę... ja wiem, że na pewno jest Ci trudno do tego jakoś pozytywnie nastawić, ale skoro to Ci się już trafiło to spróbuj z tym się pogodzić i nie przejmować... nie Ty pierwszy i nie ostatni... a z tego co widzę, jesteś na najlepszej drodze ku temu aby choroba postępowała dalej a białe plamy nie mogły się zrepigmentować... Stres i ciągłe przeżywanie tego wcale sprawy nie polepszy a tylko sobie sam szkodzisz... zapewne czytałeś już o sposobach leczenia, szukaj i próbuj odpowiedniego dla siebie. No i przede wszystkim cierpliwości... nie wyleczysz się z tego w miesiąc... u mnie po ponad miesięcznym stosowaniu protopica i witaminy PP plamy bielacze zatrzymały swoją krucjatę :razz: dodam, że swojego trybu życia nie zmieniłem czyli okazjonalnie, alkohol, dokładnie piwo, wódki nie bardzo toleruję, czasami fajka, żadnych diet itp, jak prowadziłem życie tak prowadzę nadal.
 
 
adamus 

Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 16
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 19:36   

ta, od teraz konkretnie muszę przystopować bo bardziej mnie nerwy zjedzą niż plama :P

jakby co to w najgorszym razie zawsze mamy opalenizne w spray'u więc można zakryć i mieć spokój co 7 dni, czyż nie? :) (na forum tutaj chwalone w "kamuflażu" )
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 19:40   

Adam jak ja bym miała maskować plamy to bym chyba dostała pierdolca.. przepraszam za wyrażenie...

Ile byś smarował się żeby zakryć?
Raz drugi? To się ściera ślady na ubraniach, musisz uważać..
Jak dla mnie szkoda czasu i pieniędzy..

Ale rozumiem niektórym to podnosi samoocenę jak się wysmarują i zakryją częściowo plamy..

Choruje tyle czasu i nigdy nie wpadłam na pomysł,żeby smarować sobie plamy pudrem czy innym dziadostwem..
a mam plamy w kącikach ust i pod prawym okiem kropkę i nawet na twarz nie nakładam tony podkładu ani pudru,żeby zakryć...

ach..
 
 
karolcia_le 
Karola


imie: Karolina
Dołączyła: 09 Cze 2011
Posty: 130
Skąd: uć/wawka
Wysłany: Pon 03 Paź, 2011 22:44   

Karolka dobrze mówi! :)))) bez sensu sie przejmowac na zapas- chociaz rozumiem chłopaka poczatkowo ryczałam jak głupia... ale ale ale... my mamy białe plamy czy tam troche włosów, nie mamy nic do ukrycia :) nie ma sensu nakrecac sie i rujnowac psychicznie :) jestesmy cudowni sami w sobie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: to pół żartem pół serio, ale tak naprawde, nikt nie ma idealnego życia, każdy ma problemy i Bogu dziekujmy ze mamy TYLKO białe plamy - nie bolą, nie swędzą, nie pieką, nie krwawia i nie ropieją... mało tego! często repigmentują :) adamus zobaczysz jak zaczna Ci sie pojawiac pierwsze male brązowe plamki inaczej na to spojrzysz. A będą się pojawiać. Tylko trzeba wierzyć :) Karolki wiedza co mówią :) a Karola... ta tamta wyżej :) dajcie order tej dziewczynie :) uwielbiam ją :) nie łamie się i pomaga się podnosić innym :) :) :kwiatki:
 
 
Karolak 


imie: Karolina
Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 12 Lis 2009
Posty: 414
Skąd: Zabrze
Wysłany: Wto 04 Paź, 2011 08:26   

karolcia_le,
Nie potrzebuje orderu, wystarczy mi uśmiech danej osoby,że jest szczęśliwa pomimo choroby!
Że ma wiarę w Siebie i w co robi;)
Aaa co mi tam nawet może mnie przytulić hahaha :D:D Tak do pakietu szczęścia;P

karolcia_le,
BRAWOOO BRAWOOOOO!
Jestem dumna Twoich słów hihih :brawo: :brawo: :brawo: ,


Korzystajmy z życia!
One za szybko ucieka, a potem będzie żałować,że tego i tamtego nie zrobiliśmy!
Na rower iść korzystać puki się da, spacery, wypady za miasto, wszystko jest dla nas!
Tylko musimy chcieć ;-)

Buziolee robaki :inlove:
Ostatnio zmieniony przez Karolak Wto 04 Paź, 2011 10:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ixi02 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 14 Maj 2009
Posty: 359
Wysłany: Wto 04 Paź, 2011 10:37   

adamus jak większość tutaj powiem także że przede wszystkim musisz przystopować z nerwami, zamiast się zamartwiać to zrób coś z soba dla siebie,tak byś nie musiał myśleć o plamach wiem nie da się ja sie je widzi ale każdy to przechodził depresje, zamykanie się w domu, zero kontaktów z ludzmi zamykanie się w sobie,ale tak naprawdę to chora osoba robi tylko i wyłącznie sobie krzywdę nikomu innemu,musisz zacząć myśleć pozytywnie to podstawa, co do wyników to nic tylko się cieszyć też jestem można by rzec zdrów jak byk a mam plamy,i powiem Ci że gorzej niż Ty reagowałam ale teraz powiedziałam że pi... to jestem jaka jestem ,księżniczką nie będę a jak się komuś to nie podoba to wara i tyle,nie powiem że zaakceptowałam plamy ale dałam na luz ,Ty też dasz radę , ja przestałam sie nawet kamuflować bo stwierdziłam że zbyt kasy na to idzie a i tak schodzi i że wolę wydać na jakiś sprzęt wspinaczkowy czy inny niż kosmetyki które i tak schodzą, pamietaj że piękno nie tylko jest na zewnątrz,ale to prawdziwe piękno jest właśnie wewnątrz, zapisz się na basen,uprawiaj jakieś sporty korzystaj chłopie z życia byś na starość nie miał do siebie żalu że przez plamy zmarnowałeś go a mogłeś przeżyć go wspaniale....piękna jesień wybierz się na wycieczkę np w góry lub gdzie wolisz naprawdę jest pięknie
Ostatnio zmieniony przez ixi02 Wto 04 Paź, 2011 10:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
darsento 

Dołączył: 27 Sie 2011
Posty: 69
Skąd: Rypin
  Wysłany: Wto 04 Paź, 2011 17:57   

tak więc widzisz adamus, że takich jak Ty tu nie brak :-) zaakceptowanie tej choroby to pierwszy krok ku wyleczeniu się. Poza tym świadomość ludzi jest też już coraz większa więc nie tak źle to wygląda jeśli chodzi o akceptację ludzi itp. Na pewno już przeczytałeś dużo na tym forum więc wiesz, że np Protopic pomógł wielu ludziom w walce z plamami na twarzy. Także... wiesz co masz robić :wink:
 
 
xomkax 


imie: Ola
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 23 Mar 2011
Posty: 647
Skąd: Lublin
Wysłany: Śro 05 Paź, 2011 08:00   

Zgadzam się z przedmówcami. Życie z plamami nie jest takie złe! Jesteśmy oryginalni! :D
Ja przez fazę załamania przechodziłam na samym początku - w podstawówce, ale pogodziłam się z tym i teraz dużo lepiej mi się żyje :)
 
 
matej 

Dołączył: 12 Maj 2011
Posty: 55
Wysłany: Sob 12 Lis, 2011 13:50   

Moim zdaniem główna przyczyną jest stres. Tak mi się wydaje w moim przypadku. Jeżeli chodziłem na studia, pracowałem, pozytywnie myślałem wszystko było ok dopiero w ostatnim roku skończyłem studia, nie mam pracy i się pogłębia. Więc myślę że to stres i pesymizm.
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Nie 13 Lis, 2011 10:39   

w moim przypadku stres troche odpada. Mialam istnie rajskie zycie:) i plamki wyszly po zabiegach kosmetycznych. Na szczescie tylko mam je na brzuchu i juz prawie wszystkie sie zrepigmentowaly i mam nadzieje ze to jedeyny moj epizod z bielactem.
 
 
ixi02 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 14 Maj 2009
Posty: 359
Wysłany: Pon 14 Lis, 2011 10:40   

myślę że Twoje plamki to wina zabiegu kosmetycznego i kosmetyków aniżeli bielactwa,więc z naświetleniem lub bez i tak by Ci to zeszło....
 
 
szanti12318 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lip 2011
Posty: 736
Wysłany: Pon 14 Lis, 2011 12:54   

to znaczy po naswietlanieach znikaja bardzo szybko ale wczesniej jak jeszcze niewiedzialam co to i nie naswietallam sie to jedna kropka pogmentu sama mi wyskoczyla dosc duza ale tylko jedna wiec jak mialoby mi to samo znikanc to dobrych kilka lat by zeszlo
 
 
Gabriel 


Dołączył: 22 Lis 2011
Posty: 9
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 01:18   

Postępowanie bielactwa jest różne w każdym przypadku. Nie ma określonych ram czasowych. Ma też różne podłoża. Niewątpliwie stres jest jednym z głównych winowajców powstawania choroby lecz nie jedynym, a samoistna repigmentacja, to najlepsze co może spotkać chorego.
 
 
User2853

Dołączył: 11 Lut 2017
Posty: 1
Wysłany: Pią 19 Wrz, 2014 08:53   

 
 
Disorder 

pomogl: pomogl
Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Maj 2009
Posty: 46
Skąd: Ldn :)
Wysłany: Sob 20 Wrz, 2014 19:20   

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo